Wiosenne zdumienie w poszukiwaniu wielkanocnego jednorożca!
Przebudziłam się ze snu zimowego. Wraz z Wiosną udałam się do parku, by zobaczyć, co porabiają drzewa, ptaki i robaki. Odkryłam, że ta enklawa zieleni będzie zabetonowana. Nie wiem, co powstanie w miejscach wyciętych drzew. Pewien robotnik drogowy szepnął mi:
– betonoza, droga pani, betonoza…
Oczami wyobraźni już widzę wyścigi hulajnóg, rowerów i wrotek szalejących po tym betonie. Skończy się właściwy dla parku spokój? Czy przestanie być płucami miasta?
Długi spacer po przebudzeniu uzmysłowił mi, że podczas zimowego snu zardzewiały wszystkie tryby w stawach, a mięśnie i kości w ogóle nie utrzymują moich pięćdziesięciu kilogramów żywej wagi. Nie ma mowy nawet o niesieniu siatki z zakupami.
– Potrzebne treningi. – Pomyślałam i kupiłam rowerek rehabilitacyjny do wzmacniania mięśni rąk i nóg.
Ładnie prezentuje się, ale ćwiczenia są nudne. Zdecydowanie wolę ruch na świeżym powietrzu, bo to właśnie spacery – jak mówi radio – są kluczem do sukcesu. Gdzie jednak czyste powietrze znaleźć? W zimniejsze dni na dworze można udusić się. Unoszący się dym wprost wyżera oczy. Nawet okna w domu lepiej nie otwierać, a co dopiero spacerować. Na szczęście lato coraz bliżej, o!
Drugim etapem przebudzania się z zimowego snu, było sprawdzenie, co w prasie piszczy. Odpaliłam więc w komputerze serwisy informacyjne. Czego dowiedziałam się? Otóż czeka mnie bardzo dużo pracy. Pierwszy rzucający się w oczy, wielką i tłustą czcionką wyklikany tytuł grzmi o koniecznej na lato depilacji i wskazuje, że w artykule dowiem się, kiedy ją rozpocząć. Potem będę musiała kupić pantofelki na koturnie wyszczuplające łydki, sukienkę odmładzającą o dziesięć lat oraz nową torebkę określonej marki. Na twarz natomiast mam nakładać różne rodzaje kremów. Jeden na kurze łapki, drugi na worki pod oczami, trzeci na policzki, czwarty na spękane usta. Jeśli do tego dodać mazidła udowe, piętowe, bodowe i łokciowe, to zabraknie miejsca na wcieranie maści uzdrawiających z apteki.
Kolejny tytuł nawołuje do wiosennych porządków. Trzeba je robić sprzętem ze znanej sieci, a okna umyć specjalną myjką.
W ogóle… Wszystko, co mam, powinnam wyrzucić precz i zapatrzyć się w nowe, czyli to właściwe. Nawet wielkanocne kurczaczki i zajączki straciły ważność, bo teraz liczą się jednorożce. Muszę więc poprzerabiać swoje rękodzielnicze zające.
Roboty mam więc ogrom. Nie wiem tylko od czego zacząć i według jakiego harmonogramu? Tego już nie doczytałam w gazetach, ani nie zauważyłam w telewizji.
Tymczasem, żeby jednorożec miał w czym buszować, szykuję wielkanocną łączkę domową z owsa, rzeżuchy i hiacyntów. A gałązkami pozyskanymi z wykarczowanych na jednym z zieleńców krzewów ozdobiłam kominek. Niech chociaż w domu przez jakiś czas cieszy widok kwitnącej wiosny, skoro gdzie indziej komuś przeszkadza.

Jak wykombinować miskę ryżu?

- mieszkanie
- śmiecie
- woda
- radio – telewizja, Internet
- ogrzewanie
- energia elektryczna
- lekarstwa
- telefon
__________________________________
Koszty w/w luksusów: cała emerytura
Do pełni szczęścia jeden krok
…jeden jedyny krok, nic więcej.
Tak bardzo cieszę się. Przepełniona jestem optymizmem. Nadzieja na cud spełniła się wraz z rozpoczęciem nowego roku. Nie dość, że mamy polski cud gospodarczy, to jeszcze spada inflacja i nie sięgnie szczytu Giewontu ani Rys i Rysów, a to ogromy powód do radości.
Radujmy się!
Tak bardzo cieszę się. Przepełniona jestem optymizmem, bo mamy polską walutę oraz dobrze wyedukowanych pracowników dbających o kształtowanie tejże na rynku. Kurs złotego ma się znakomicie, więc…
Radujmy się!
Tak bardzo cieszę się. Przepełniona jestem optymizmem. Jak nigdy dotąd znalazłam się na płaskowyżu, skąd – gdyby nie długa kolejka – miałabym tylko krok do przepaści. Ach… Spadać i spadać… Cóż to musi być za uczucie?! A propos. Czy na krawędzi stoi jakiś wyrzucający, czy sama będę musiała skoczyć? Tak, czy siak…
Radujmy się!
Tak bardzo cieszę się. Przepełniona jestem optymizmem. Nigdy w życiu nie mogłam złapać za nogi Francuza. A takiego na przykład Hiszpana czy Włocha już dziś trzymam za kolano.
Radujmy się!
W nowym roku szczęście mnie wprost rozpiera. Do jego pełni brakuje mi tylko rozwiązania umowy ze wszystkimi wrogimi mediami samozwańczo nazywającymi się wolnymi, które sieją kłamstwa i rozpowszechniają czarnowidztwo. Jeśli zrobimy to wszyscy, zmieciemy z powierzchni kraju te złowrogie siły i nikt już nie będzie zakłócać wszechpolskiego dobrobytu oraz mącić spokoju i radości. A gdy codziennie pooglądamy uspokajającą telewizję narodową, żyć będziemy bezstresowo, długo, szczęśliwie i dostatnio, a państwo nasze objawi się ze swą prawdziwie piękną i czystą misją, której najwyższym celem jest dobro Narodu.
O!