Unia Europejska wspiera tych, którzy chcą się uczyć. I dobrze! Brawo! Zupełnie za darmo można skorzystać z interesujących kursów i szkoleń, które pomogą zdobyć umiejętności poszukiwane na obecnym rynku pracy. Uczestnicy szkolenia mogą otrzymać bezpłatne materiały szkoleniowe, podręczniki. Organizator zapewnia też poczęstunek, ubezpieczenie, zwraca koszty dojazdów komunikacją miejską. To już nie tylko Europa. To wprost przysłowiowa Ameryka (przed kryzysem) z Kanadą! Jest kurs języka angielskiego, warsztaty z obsługi komputera i korzystania z Internetu. Nawet można zdobyć kwalifikacje potrzebne do prowadzenia wózka podnośnikowego, obsługi nowoczesnych urządzeń biurowych, także nauczyć się spawać rożnymi technikami. Do wyboru… Do koloru… W myśl hasła „Rozwój w dobie zmian” uczestnicy programu „50+” przejdą szkolenia z komunikacji interpersonalnej, wiedzy z zakresu księgowości, zarządzania zasobami ludzkimi, poznają techniki sprzedaży czy pozyskiwania unijnych funduszy. Odbędą także treningi psychologiczne.
Doskonale!
Ale w naszym kochanym kraju zawsze musi być jakieś „ale”. Uwaga!!! Oferta skierowana jest do osób ZATRUDNIONYCH. Gdy poszłam się zapisać, zażądano zaświadczenia o zatrudnieniu. Oczy zrobiły mi się jak przerośnięte od nadmiaru drożdży (czytaj – nadziei) i tak sobie pomyślałam:
– oj głupia ty głupia… Zwolnionym z pracy pięćdziesięciolatkom umierać pora. Gdzie i po co się pchasz? W ławeczce szkolnej zachciało się siedzieć za darmochę?


Umierać????? za bardzo podoba mi się życie. Ale to prawda co piszesz Elu. Za tych „na górze” osoba po 50+ to już do niczego się nie nadaje, a szkoda bo młodzi powinni się od nas uczyć i nie tylko pracy. Obecne wymogi dla kobiet to” nogi do szyi, conajmniej 20 lat i przy tym 30 letnie doświadczenie. Och życie, życie. Jak w tym kraju można egzystować?
Dlatego właśnie ucieszyłam się, że jest coś dla nas, dla 50+. Okazało się jednak, że nie dla wszystkich, szkoda, bo miałam wiele zapału. Szczególnie interesowało mnie pozyskiwanie środków unijnych. Może by się udało podratować moje osiedle. No i angielski też by nie zaszkodził, bo mało mój francuski się przydaje. Teraz doczytałam w gazecie regionalnej, że to kursy dla osób z maksymalnie średnim wykształcenie. Znaczy moje wyższe – gdzie uczyłam się ekonomii politycznej socjalizmu nie wymaga „korekty” hi hi hi
ALELLO , Prawdopodobnie chodzi o tych pracujących w dużych zakładach pracy, których czekają zwolnienia grupowe w związku z kryzysem. Bardzo dobrze, że masz tyle dobrej energii i inwencji twórczej……. ale trzeba zrozumieć, że ci zwalniani są chyba w tragicznej sytuacji, a poza tym ………wierzę, że Ty sobie na pewno poradzisz – bo podobnie jak ja …………. chyba się nigdy nie nudzisz !?
SWK, być może, chociaz wtedy jeszcze o kryzysie nie było słychać.
Aż mi ze zdumienia komentarz sie skasował. Po co zatrudnionym bezpłatne kursy? Może urzędasy czegoś nie zrozumiały bo było napisane po angielsku?
Też mnie zdumiewa. Czy to nie pracodawca powinien się martwić o kwalifikacje i dokształcanie swoich pracowników, jeśli już nie oni sami?
Ojojoj….niedobrze, niedobrze…..To niedopatrzenie ustawodawcy a może ktoś źle interpretuje Ustawę. Warto by to sprawdzić bo to jawna niesprawiedliwość a nawet dyskryminacja. Proponuję zapytać jakiegoś Posła na Dyżurze poselskim jak to jet a jeśli jest jak jest to postulować o zmianę Ustawy ! Po to Posłów mamy. Spróbuj Elu, a może drgą e-mailową aby nie tracić czasu i pieniędzy na podróże.
Dobra rada. Dziękuję. Tak właśnie zrobię. Chociaż nie sądzę, że to sprawa ustawowa, raczej jakieś lokalne, albo unijne zalecenie. Albo tak, jak mówi Agata – nie zrozumieli 🙂
a ja poszukam elementarza Falskiego, teraz trudno dostać, dla Miska się przyda
Niedawno widziałam na wystawie w księgarni.
Ech tylko westchnę, bo i ja w tym przedizale się mieszczę . Na szczęscie pracę mam jeszcze, choć nigdy nie wiadomo jak długo. Pozdrowionka
Pracuj, pracuj Kalia jak najdłużej:) Bez pracy nie tylko nie ma kołaczy, ale czasu za dużo, szczególnie zimą.Pozdrawiam serdecznie:)
Kalia, a Ty z którego bloga jesteś? Bo się pogubiłam i nie zawsze rozpoznaję po nicku. Podaj adres, proszę:)
sorki Kalia, już znalazłam w poprzedniej notce w komentarzach.
CBO2Pt ycymglahcljt, [url=http://cebpddkkhouw.com/]cebpddkkhouw[/url], [link=http://ckoylysvnfep.com/]ckoylysvnfep[/link], http://jjipnfjpmzkr.com/
W takim razie po co te ksztalcenia skoro tylko dla tych co pracuja? Dziwne, nawet napisze wiecej-glupie to i juz. Wlasnie osoby bezrobotne powinny miec szanse na dodatkowa nauke, juz nie mowie,ze wazne jest doksztalcenie tych osob ale dowarosciowywanie jest rownie wazne.Pracujacych osob po 50-tce pewnie niewiele jest…Poza tym Ci co pracuja nie maja w glowie dodatkowej nauki ino odpoczynek…nie wiem kto to wymyslil ale moze myslal,ze do 50-tki nie dociagnie i na zlosc innym zrobil…Caluski Elzbietko kochana..Ellutka
To absurd z gatunku tych o krzywiznie banana , czy określenie że marchewka jest owocem .I inne durnoty urzedników UE.Chociaż jestem z natury euro entuzjastą widzę również kupę idiotyzmów.A propos marchewki. Uznano ją za owoc tylko dlatego że urzędnicy UE opracowali definicję dzemu , że jest on wytwarzany wyłącznie z owoców.A ponieważ tradycyjnym przysmakiem w Portugalii jest dżem z marchewki aby pogodzić portugalczyków i normy UE . ustalili że marchew to też owoc. Czy trzeba coś więćej. Pozdrowienia
Sporo takich absurdów. Tak sobie czasami myślę, czy obronią się ogórki kwaszone i kapusta. Całe szczęście, że oscypek się obronił. A propos kapusty polecam kwaśnicę na blogu Antoniego http://moje50.blog.onet.pl/. Kwaśmy, gotujmy, jedzmy… póki co…. 🙂 To smaczki uznawane za rarytas w wielu regionach świata. Ilekroć wybieram się np. do Hiszpanii – mam zamówienie na ogórki kwaszone.
nMBaE1 negwphpskntz, [url=http://gevadqngcmea.com/]gevadqngcmea[/url], [link=http://yfqalooqxxvl.com/]yfqalooqxxvl[/link], http://qblbssuqcfgr.com/
Pingback: Spojrzenia zależne od miejsca siedzenia | alE blogowanie