Wielka tragedia !

         Tragedia w Kamieniu Pomorskim przerwała radosne świętowanie wielu ludziom. Mną także wstrząsnęła. Komisje będą, jak zawsze,  ustalać przyczynę powstania pożaru. Jaka by ona nie była, we mnie zrodziło się pytanie: dlaczego doszło do tak szybkiego rozprzestrzenienia się ognia i tak wielkiego rozmiaru tragedii?  Dlaczego w budynku zaliczonym do kategorii zagrożenia ludzi nie zapewniono odpowiednich dróg i wyjść ewakuacyjnych? Dlaczego w ogóle wykorzystuje się stare  budynki typu ‚Domont’ na cele hotelowo – socjalne?

Nie tak dawno, dwie blogerki pisały o nagminnych pożarach zsypów w wielokondygnacyjnych budynkach, w których mieszkańcy wysokich pięter, poza windą, która zwykle podczas pożaru jest nieczynna, zupełnie nie mają wyjścia na zewnątrz z powodu pozamykanych na amen drzwi na drogach ewakuacyjnych. Ich walka z administracją osiedla zupełnie nic nie daje. Opublikowałam więc tekst ‚Pożar – co to jest?‚ – https://aleblogowanie.wordpress.com/2009/02/28/pozar-co-to-jest/, aby uzmysłowić jego wielką niszczącą moc. Aby uświadomić, że ogień i produkty spalania – to zabójcy, gdy nie masz drogi ucieczki.

Przypomniał mi się w tej chwili pożar w hali Stoczni Gdańskiej podczas koncertu w 1994 roku. Organizatorom zarzucono wówczas nie zapewnienie odpowiednich wyjść ewakuacyjnych oraz ominięcie podstawowych zasad zabezpieczeń przeciwpożarowych. Myślałam, że tamta tragedia czegoś nauczyła ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo przeciwpożarowe. Zginęło wtedy chyba 7 młodych osób. To było dawno. Czas wyleczył rany.

I co? I człowiek w tym czasie żadnych wniosków nie wyciągnął? Dlaczego w dalszym ciągu niektórzy administratorzy, właściciele i zarządcy budynków udają, że nie wiedzą, czym są drogi i wyjścia ewakuacyjne? Czy musi być aż taka tragedia, aby zaprzestać zamykania wyjść ewakuacyjnych w sposób uniemożliwiający natychmiastowe ich otwarcie? Czy musi być aż taka tragedia, aby przestać użytkować w niewłaściwy sposób budynki z elementów typu  ‚Domont’ nazywane przez strażaków ‚piętnastominutówkami’?

Budynek socjalny w Kamieniu Pomorskim wybudowano podobno właśnie (tak podaje TVN 24) w technologii szkieletowej z łatwopalnych elementów drewnianych i drewnopochodnych zwanych typem ‚Domont’, z azbestowymi ściankami działowymi, które pękają i rozsypują się w wysokiej temperaturze. To właśnie ten typ – przeklęty przez strażaków!  Ten typ tak ma!  On w sprzyjających okolicznościach, chociażby takich, jak dla przykładu zaniedbania instalacyjne, czy zaprószenie ognia… ZABIJA!

Gdyby zmierzyć czas od chwili powstania pożaru, to pożar w takich budynkach rozwija się szybciej, niż zdolna przyjechać jest straż pożarna. Zanim ją o pożarze powiadomimy i zanim przybędzie pierwsza jednostka ratowniczo – gaśnicza, nie ma praktycznie już czego ratować. Także w tym momencie ewakuacja ludzi w sposób efektywny już nie jest możliwa, albo bardzo trudna do przeprowadzenia.

Wielkim zagrożeniem podczas pożarów jest zawsze:

  • zadymienie pomieszczeń i dróg ewakuacyjnych,
  • zatrucie gazami toksycznymi powstającymi podczas procesu spalania,
  • brak prawidłowych warunków ewakuacji (tarasowanie, przewężenia dróg ewakuacyjnych, zamykanie drzwi na korytarzach i wyjść ewakuacyjnych bez możliwości natychmiastowego ich użycia),
  • panika osób znajdujących się w budynku.

Podczas trwania pożaru wewnętrznego (pożaru w  pomieszczeniach)    wydzielające się produkty spalania stanowią poważne zagrożenie dla  znajdujących się w pomieszczeniach osób oraz wpływają na  utrudnienia w ewakuacji głównie z powodu:

  • utrudnionego oddychania,
  • podrażnienia wzroku,
  • ograniczenia widoczności,
  • wysokiej temperatury.

Produkty spalania i duży ogień przy tak rozwiniętym pożarze:

  • utrudniają poszukiwanie osób uwięzionych  w  pomieszczeniach,
  • uniemożliwiają dokładne określenie miejsca przebywania poszkodowanych,
  • wydłużają czas ewakuacji i gaszenia pożaru,
  • powodują konieczność zastosowania sprzętu ochrony dróg oddechowych, co powoduje skrócenie czasu pracy ratownika,
  • akcja wymaga zaangażowania większej ilości ludzi i sprzętu.

Jak się pożar rozwija?

1. Faza początkowa pożaru:

  • niewielki pożar można jeszcze ugasić przy pomocy podręcznego sprzętu  gaśniczego (gaśnica, agregat gaśniczy). Dym unosi się ku górze w kierunku sufitu i rozprzestrzenia się pod sufitem. Ewakuacja i akcja ratowniczo – gaśnicza jest  łatwa do przeprowadzenia.

2. Niegaszony pożar nadal się rozwija:

  • dym ciągle unosi się ku górze,  zakrywając już całą powierzchnię sufitu. Jeszcze akcja jest możliwa bez większych utrudnień. Oprócz dużej ilości produktów toksycznych w dymie znajduje się coraz  więcej produktów spalania niepełnego (CO, H2, C).

3. Pożar nadal się rozwija:

  • dym wypełnia już prawie całą objętość pomieszczenia. Ewakuacja i akcja ratowniczo – gaśnicza jest bardzo trudna i niebezpieczna, a zagrożenie duże zarówno dla ewakuowanych, jak i ratowników. Temperatura na drogach ewakuacyjnych jest już taka, że zupełnie uniemożliwia ewakuację nimi.

Jeśli rozwój pożaru  trwa tylko 10 – 15 minut, a w tym czasie ludzie, poza skakaniem z okien,  nie mają innych możliwości ucieczki, to… Straszne! To mamy 21 ofiar i tyleż samo rannych!

W czasie, gdy piszę ten tekst, coraz więcej w telewizji mówi się o niemożliwości przeprowadzenia ewakuacji podczas tego pożaru w Kamieniu Pomorskim. Czym jest ewakuacja i zjawisko paniki?

Panika istnieje zawsze, nie tylko w przypadku powstania pożaru, wybuchu lub katastrofy, czy innego wypadku, ale i w przypadku niewielkiego zadymienia. Ludzie wchodzący w skład grupy ogarniętej paniką całkowicie tracą swoje indywidualne cechy osobowości i stają się elementem groźnego, niszczącego tłumu, który nie kieruje się żadnymi przesłankami logicznego myślenia i rzeczywistej oceny sytuacji. Grupa ogarnięta paniką może sparaliżować i uniemożliwić prowadzenie akcji ratowniczej i zorganizowanego działania. Może w ślepym instynkcie szukania ratunku spotęgować zagrożenie własne, ratowników i przyczynić się do innych groźnych wypadków. Przeciwdziałanie panice jest niezmiernie trudne. Dokonać tego mogą tylko ludzie o dużej indywidualności i autorytecie wśród ogarniętych paniką.

Przykładami  przeciwdziałania panice są:

– osobisty przykład,

– zdecydowany nakaz,

– wykazanie ‚nierealności niebezpieczeństwa’,

– przeciwstawienie groźby większego niebezpieczeństwa,

– zagrożenie użyciem siły,

– użycie siły,

– unieszkodliwienie przywódcy paniki.

Podczas ewakuacji obowiązuje zawsze złota maksyma: PRIMUM NON NOCERE –  PO PIERWSZE NIE SZKODZIĆ.

Opanowanie grupy ludzi ogarniętych paniką, prących naprzód, jest bardziej możliwe do wykonania dla osób znajdujących się z tyłu panicznej grupy, niż na jej czele. W czasie akcji ratowniczej najczęściej występują małe formy paniki, której ulegają grupy lub pojedyncze osoby, znajdujące się w rzeczywistym lub urojonym niebezpieczeństwie, zatracając poczucie rzeczywistości i podejmując nieprzemyślane, bezcelowe i niebezpieczne działanie, np. wyskakiwanie z okien czy chowanie się w trudno dostępnych miejscach. Przybycie ratownika z zewnątrz, zwykle budzi przekonanie, że zagrożenie nie jest  już tak niebezpieczne i istnieją drogi ratunku.

Tak mówi  teoria, która w wypadku tego akurat pożaru nie sprawdziła się, ponieważ  jedynym ratunkiem było właśnie wyskakiwanie z okien, a osoby, które to uczyniły widzę w telewizji żywe.

Smutno mi. Nie chcę na odległość spekulować i ‚gdybać’. Ale przypuszczam, że w przypadku  budynków z elementów łatwopalnych i tak szybko rozprzestrzeniających ogień, w dodatku zaniedbanych pod względem p.poż. przez administratora,  nie sprawdza się żadna teoria i nauka o rozwoju pożaru, a także jakiekolwiek wyuczone schematy prowadzenia akcji ratowniczo – gaśniczej  i metody ewakuacji.

Wielki… wielki żal, że pokazała to dopiero praktycznie tak straszna i wielka tragedia!

57 uwag do wpisu “Wielka tragedia !

  1. Hej Elu, właśnie przeczytałam o tej tragedii, wspomniałam o niej też u siebie. Mnie się nie mieści w głowie, że taki budynek ktoś zatwierdza, że nie ma kontroli bezpieczeństwa pożarowego… Ludzka głupota i bezmyślność zabiła dzisiaj ponad dwadzieścia osób… Ile jeszcze trzeba ofiar, by coś się zmieniło? Smutno mi…

  2. Ta bolesna tragedia przerwala radosne Swieta wielkiej Nocy.Tyle ludzkiego cierpienia,rozpaczy.Jestesmy z nimi w ich wielkim bolu .Polecajmy Bogu tych co zgineli a cierpiacuch otoczmy modlitwa i pomoca.Niech nie czuja sie samotni w swoim cierpieniu

    • Alutko, tak, ogrom cierpienia tych ludzi jest niewyobrażalny.Z tego, co słyszę i widzę, nie zostali pozostawieni sami sobie. Formy pomocowe ze strony naszego społeczeństwa nie zawodzą.

  3. Tekst pisałam około godziny jedenastej i na wiadomościach z tej godziny oparłam swoje przemyślenia.Informuję o tym dlatego, że z każdą godziną niektóre informacje zmieniają się.

  4. AlEllo, to nadzwyczaj smutne, że taka tragedia dotknęła ludzi w święta! Z zainteresowaniem przeczytałam twój tekst. Oburzające, że ludzi są zmuszeni mieszkac w takich niezdrowych warunkach, zagrażających bezpieczeństwu.

    • Mario Dora, tak, bardzo smutne. Myślę, że wielu ludziom odechciało się świętować w obliczu takiej tragedii. Niestety, kwateruje się biednych w takich budynkach, gdzie drogi ewakuacyjne są z tektury, trocin, suchej trzciny i drewna…

  5. Pan Pawlak ubierze się w mundur strazacko-generalski i pajacuje na imprezach przy byle okazji. Wygląda jak te kacyki latynoskie, ale żeby na odcinku bezpieczenstwa p.poż. cokolwiek zrobić – to nie – kto by się trudził lub zajmował tak przyziemnymi sprawami. A jest wszędzie pod tym wzgledem dziadostwo, że chyba gorzej być nie może.

    • Ogniomistrzu, akurat dla swoich, czyli rolników, bo w OSP przeważnie rolnicy są, to robi chyba dużo;) Rzecz w rozwiązaniach systemowych i legislacyjnych, które przyczyniły się i dały prawo do kwaterowania biednych ludzi w tego typu budynkach. Masz rację, w tym temacie chyba nic nie zrobił. Jeśli chodzi o zakłady pracy, to normy i dyrektywy unijne sporo wymusiły, a biednymi… kto by się zajmował?Pozajmują się teraz, po tej strasznej tragedii i pooglądają w blasku fleszy i kamer telewizyjnych inne tego typu budynki.

  6. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci napewno. Znów prawdziwe staje się powiedzenie „mądry polak po szkodzie”…Ja jestem trochę ostrożna w potępianiu z góry zarządców budynku i ochronę p-poż….a może ogień zaprószyli mieszkańcy???? A może drogi ewakuacyjne sami zamknęli w obawie przed pospolitymi złodziejami?? Tak się zdarza dość często – to głupie ale zdarza się! I błagam, nie wińcie za tą tragedię Pawlaka osobiście! Łatwo jest ferować wyroki pod wpływem emocjii nie znając szczegółów….

    • Bet, myślę, że Ogniomistrz nie wini pana Pawlaka wprost, a chodziło mu o to, co się robi dla bezpieczeństwa p.poż. w ogólności. Bo czyż prawo zezwalające na kwaterowanie ludzi w takich budynkach jest OK?A sprawę zamykania drzwi ewakuacyjnych i jej walce z administracją sygnalizowała nawet w komentarzu do tekstu „Pożar – co to jest?” Jagoda, której zresztą wyszukiwałam przepisy do zmontowania pisma do administracji. Przecież nikt tu nie feruje wyroków. Nie chodzi o tego papierosa, czy inną przyczynę – bezpośrednią, tylko dlaczego takie budynki przeznacza się na cele hotelowo – socjalne?

      • Aż jeszcze raz przeczytałam notkę. Bet, Ja w żadnym zdaniu nie winię zarządcy tego konkretnego budynku. Tak mi się przynajmniej wydaje i tak rozumiem treści, które w notce zawarłam.

        • To nie dotyczyło treści notki ale wydżwięku komentarzy nie tylko tu ale i w TV – oburza mnie takie natychmiastowe ferowanie wyroków bez znajomości faktów. Skąd wiemy jaki był stan tego budynku?? Z opowieści rprzerażonych ludzi i świadków…. uważam, że często zbyt łatwo swój żal i bezsilność wyładowujemy szukając natychmiast „kozła ofiarnego”. Dziś wolę skupić się na wspóodczuwaniu tragedii

          • Bet droga, skąd wiemy? Przebieg i błyskawiczny rozwój pożaru to pokazał, także ludzie skaczący i wyrzucający dzieci przez okna i śmierć 21 osób.Każdy wspólczuje i każdy przeżywa tragedie na swój sposób.

    • Lika11, to takie straszne i niepojęte nawet dla zupełnie obcych osób, a co dopiero dla ojca, rodziny, znajomych… Brak słów, by żal wyrazić …

  7. Taki dramat uświadamia jak kruche jest nasze życie. Często zdarza sie to wtedy kiedy jesteśmy najmniej czujni, w święta. Mnie przypomniała sie tragedia tsunami.Wtedy zawiniła natura – żywioł.. Tutaj w pewnym stopniu też..Moim skromnym zdaniem uważam, ze tego typu budynki powinny być przeznaczone na biura…

    • Babciubarbie, tak, życie jest kruche… bardzo kruche… w obliczu żywiołów.Ogień, owszem – jest żywiołem, ale akurat w przypadku tej tragedii, nawet w najmniejszym stopniu ja nie widzę winy natury. To nie natura każe kwaterować biednych ludzi w takich budynkach.

  8. wiesz co Elu? najgorsze jest to, że to i tak Polaków nie nauczy…….historia lubi się powtarzać, nawet ta najgorsza….ech! szkoda słów! ….buziaki…tragedia, wielka tragedia i co? zaraz zapomną…;-(

  9. Cały dzień śledziłam wszystkie informacje na temat tej tragedii, najbardziej zdenerwowała mnie informacja jakiegoś urzędnika, że znał stan tego hotelu, bo widział go, gdy przejeżdżał czasami obok samochodem (!). Wiadomo, że żadne miasto nie ma wystarczającej ilości mieszkań socjalnych i trzeba upychać bezdomnych gdzie tylko można. Wiadomo też, że tacy mieszkańcy dewastują budynki. Poza tym, jak mówiono, korytarze były zastawione zbędnymi meblami, które zastawiały drogę ucieczki i szybko płonęły. Myślę, że wiele czynników złożyło się na tę tragedię. U nas trzeba jakiejś wielkiej tragedii, żeby wreszcie zaczęto myśleć o niebezpieczeństwie. Nie wiem, czy jeszcze Ci tego nie pisałam, ale kiedyś przez okno oglądałam ćwiczenia straży pożarnej i przerażała mnie niemożność dojazdu wozów straży pożarnej do samego budynku, bo był zastawiony samochodami osobowymi.Też boję się palących się zsypów, bo niestety, mieszkam w wieżowcu i już kilkakrotniee gaszono niewielkie pożary w zsypach.Oby wyciągnięto naukę z tej tragedii!Smutno pozdrawiam.

    • Anno, tragedia wielka. Mam nadzieję, że władne organy wyciągną z niej wnioski. Potrzebne są według mnie mniej liberalne przepisy p.poż. jeśli chodzi o budynki mieszkalne.

      • Oby tylko władze wyciągnęły właściwe wnioski i wprowadziły je w życie. Boję się, że będzie jak zawsze, dopóki pamięć o nieszczęściu będzie trwała, coś tam się będzie robić, a potem będzie po staremu.Pozdrawiam.

  10. Wielka tragedia, ale niestety ogromna bezmyślność i brak wyobraźni u właścicieli,administratorów. Jedną z blogerek która pisała o nagminnych pożarach w zsypach byłam ja. Na razie mamy spokój, straż pisze notki z wypadku do Administracji a oni – nie wiem gdzie te notki lądują. Odpukać jak na razie mamy ciszę w tej kwestii – oby nie była to cisza przed burzą. A ja z uporem maniaka, otwieram kratę do przejścia na drugą klatkę schodową.

    • Jagoda, gdyby to ode mnie zależało, to pozamykałabym wszystkie zsypy. Skoro ludzie nie potrafią z nich korzystać, podpalają, albo wyrzucają pety z popielniczki, to znaczy, że nie dojrzeli do takich udogodnień. A i higienicznej by było, bo przecież zsypy do siedlisko… fuj…

  11. niestety ludzie takimi sprawami dopiero zaczynaja sie interesowac gdy stanie sie tragedieciekawe ile jeszcze ma byc ofiar zeby urzednicy i ludzie na wyzszych stolkach wzieli sie do robotygra-aniola

  12. Tragedia OLBRZYMIA. Jedno jest pewne i tu masz rację, ludzie nie potrafią wyciągać wniosków, uczyć się na błędach i ten brak logicznego myślenia wciąż się rozprzestrzenia (o zgrozo). Historia i przeszłość już nie uczą, teraz to tylko zbiór bezużytecznych dat i wydarzeń 😦 nikomu do niczego nie potrzebnych…tylko w obliczu takiej tragedii powstaje pytanie: czy aby na pewno???

    • Annika, tak to już się dzieje, że każda tragedia wywołuje różne refleksje. Nadchodzi chwila zastanowienia, zarządzane są kontrole innych podobnych obiektów, organizuje się pomoc, potem czas zaciera pamięć i… historia kołem się toczy…

  13. Słyszeliście wypowiedź Pana z inspekcji budowlanej…? … On codziennie PRZEJEŻDŻAŁ nieopodal tego budynku i na oko budynek był w dobrym stanie… Sama mieszkam w stuletniej kamienicy, drewniane schody, drewniane poddasze, piece, butle gazowe w kuchniach i zero drogi ewakuacyjnej! Żadnych gaśnic, hydrantów, nic. Bać się już?

    • Kasiu, w kamienicach ewentualny pożar tak prędko się nie rozprzestrzenia, jak w budynkach z dykty i styropianu. Najważniejsze, aby zarzewie pożaru zostało szybko zauważone, a na schodach i korytarzach nie było żadnych rupieci tarasujących i materiałów palnych. Także na poddaszu. Jeśli mogę coś doradzić, to podejmijcie inicjatywę społeczną i wspólnie z administracją i strażakiem zróbcie przegląd p.poż. Z doświadczenia wiem, że na poddaszach i strychach ludzie składują wszystko to, co w domu niepotrzebne. Jeśli tak jest w Twojej kamienicy, trzeba to wszystko uprzątnąć. Także rupiecie niepalne, bo one utrudniają działania ratownicze. Strażacy w razie pożaru zamiast od razu skupić się na ewakuacji i gaszeniu, w międzyczasie muszą zajmować się wynoszeniem przewracających się pod nogi rowerów, deskorolek itp.Wiem też, że ludzie często trzymają w piwnicach zapasowe butle gazowe, myśląc, że jak pusta to nie jest niebezpieczna. Wbrew temu przekonaniu taka butla jest bardzo niebezpieczna. Nie będę tu pisać, dlaczego, bo to wyszedłby cały wykład naukowy.Nie ma u nas prawnego obowiązku aby w budynkach mieszkalnych były gaśnice, czy czujki przeciwpożarowe. Są to jednak rzeczy stosunkowo tanie i można by o tym pomyśleć.Uwierz mi, że wiele zależy od samych mieszkańców, ich troski i zainteresowania, bo administracja raczej nie będzie odgórnie robić coś, do czego nie obligują jej przepisy, np. kupować czujkę czy gaśnicę.Ja mam gaśnicę – prywatną i przydała się do gaszenia komputera.Kto wie, jak szeroko rozprzestrzeniłby się ten pożar komputera, gdybym gaśnicy nie użyła.A swoją drogą zupełnie nie rozumiem, dlaczego przepisy p.poż. są tak liberalne wobec budynków mieszkalnych.Tak więc póki to się nie zmieni, warto zadziałać i coś zrobić społecznie – wspólnie z sąsiadami.

      • Masz rację, może warto pogadać z sąsiadami… choć, jak pewnie wiesz, ciężko jest zdobyć poparcie OGÓŁU 😉 A co do rozprzestrzeniania się pożaru, to zgadzam się z Tobą, że w kamienicach trwa to o wiele wolniej, bo mieliśmy tu już dwa pożary. Fakt, że ofiara śmiertelna była, ale (no muszę to napisać…) na szczęście tylko jedna! A zaczęło się od papierosa w łóżku… Może faktycznie powinniśmy ochronę p.poż zacząć od swojego podwórka, a najlepiej od swego mieszkanka czy domu, prawda?

        • Myślę Kasiu, że warto podjąć taką inicjatywę. Zacząć może od porządków – jeśli są potrzebne na tym drewnianym poddaszu. Może strażaka zaprosić na zebranie wspólnoty? Niech ‚postraszy’, uświadomi ludzi, coś doradzi.Kiedy Ci odpowiadałam, nie widziałam jeszcze komentarza Muszymira. Właśnie w tekście nic nie napisałam o PREWENCJI. Ale ten teks pisałam w szoku, wielkim żalu pod wpływem informacji telewizyjnych o tej wielkiej tragedii. Muszymir ma rację! najważniejsza PREWENCJA!

  14. Masz bardzo podobny kominek do mojego.Kosz który stoi obok jest niezgodny z przepisami ppoż. fajnie że zerujesz na temacie z pierwszych stron gazet, zadajesz trafne pytania ale ominęłaś problem prewencji i powiadamiania.Trudno pewnej grupie społecznej biednej/zdeprawowanej/starej zapewnić superbezpieczne warunki. Należy zakładać sytuacje jak w samolocie – jak spada to nie ma ratunku, jak się pali to też tak zakładać. PREWENCJA to najważniejsze. Ilość przepisów które nie wyegzekwowano w Kamieniu jest przerażajaca dla takiego oglądacza jak ja, do dzisiaj nie wiem kiedy zauważono pożar (kto?) kiedy powiadomiono straż (jak?) kiedy przyjechała i czy budynek już wtedy płonął jak pochodnia.Domy starców, socjalne, rudery, nielegalne działania gospodarcze, pociągi, drogi to potencjalne pochodnie ale przecież przestrzegając przepisów nie musi to kończyć się pozarem. Gołym okiem widać że nie są przestrzegane a incydent z ogniem zawsze skończy się w ww obiektach tragedją. Urzednicy i ich poziom to tragedia państwa polskiego.

      • Wspominasz Muszymir o pociągach. Właśnie mi się przypomniało, że w wagonie – w miejscu, w którym powinna wisieć gaśnica – widziałam tabliczkę „gaśnica u konduktora w wagonie nr 1”. Zapytałam, dlaczego? Przecież tabliczką pożaru się nie ugasi. Odpowiedział, że kradną.Oczywiście masz rację Muszymir. Najważniejsza PREWENCJA! Dziękuję, że to napisałeś.

  15. Oj Elu u nas potrzeba tragedii, aby zacząć myśleć. Lecz to tylko chwila, aby później znów powrócić do szarej rzeczywistości. Dlatego my ludzie powinniśmy brac inicjatywę w swoje ręce, aby zapobiec następnym tragediom. Ci ludzie już nigdy nie odzyskają normalnego egzystowania i spokoju. Dlatego współczuć im i starac się pomóc. Przede wszystkim odbudować ich psychikę. Pozdrawiamy słonecznie pola i jankahttp://mojezakamarki.blog.onet.pl/

    • Pola i Janka, zgadzam się z Waszym zdaniem. Trzeba czasami, a nawet częściej niż czasami brać inicjatywę we własne ręce i naciskać, gdzie się da. Nie zawsze to pomaga. Sporo można jednak zdziałać, choćby w zakresie utrzymywania na bieżąco porządku.Państwo jednak też pomagać powinno, bo nie wszyscy są zdolni sami o siebie zadbać, na przykład chorzy w domach opieki.Po takiej tragedii trudno będzie ludziom się pozbierać. Pomoc potrzeba na pewno.

  16. Prawda. Piekny bylby swiat w ktorym istnieja oznakowane i sprawne drogi ewakuacyjne, spoleczenstwo wyedukowane z pierwszej pomocy, podstaw obrony cywilnej, umiejace dzialac zespolowo pro publico bono itp itd… niestety, chocby z wlasnego podworka wiem ze tak rozowo nie jest. Notoryczne rozkradanie klamek, okuc i wszystkich sprzedawalnych na złom elementow skutkuje KONIECZNOSCIA zaslepienia drzwi ewakuacyjnych! Zaslepisz- wszyscy splona, nie zaslepisz- np. dzieci w tarkcie zabawy wyskocza… Albo dla odmiany zastawiania drog ewakuacyjnych szafami, szpargałami, śmieciami wielkogabarytowymi… Przykre, ze zawsze znajdzie sie ktos we wspolnocie /budynku, osiedlu, etc../ kto absolutnie nie ma poczucia wspolnej wlasnosci albo elementarnej wyobrazni. I nie ma nikogo, ani takiej siły /szkoła?/która by go tego nauczyła…

    • Trudno faktycznie jest cokolwiek zdziałać i przestrzegać zasady bezpieczeństwa z takimi sąsiadami. Nie można jednak nie robić nic i machać na to ręką.

  17. To bardzo bolesne ,że bogaci zapewniaja sobie, w majestacie prawa,bardzo wysokie podwyżki , a biedni staczają się coraz niżej.Nic dziwnego ,że tak to skutkuje.

  18. Witaj Elu. Tak bardzo mi żal tych ludzi ….Nie będę nawet komentowała tego .Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za to że wpadasz::))))Całuski ślę

  19. Dziękuję. Jestem zawalony pracą, ale szczęśliwy. Świąt bardzo nie lubię. A nareszcie już są normalne dni. Braki mi czasu na pracę reżyserską…Niestety:) Jeśli chodzi o tragedię w Kamieniu no to straszna tragedia! Ale zauważ, że w tym samy weekendzie zginęło prawie 50 osób na drogach! I kiedy będzie żałoba? Od zeszłego roku jest o 30% więcej pijanych kierowców. O tym cisza. To jest polski problem…Składam kondolencje pogorzelcom i osobom zabitym przez kierowców bezkarnych.Vojtek też kierowca

    • Vojtku, nie uważam, by prowadzenie „licytacji zmarłych” w obliczu tragedii było stosowne. Każdy wypadek śmiertelny jest tragedią, co nie znaczy, że o wszystkich zmarłych mam pisać na blogu. Przykro mi.

  20. Przed świetami w głosie szczecińskim pisali o tym budynku który spłonął w Kamieniu Pomorskim, ludzie sie tam skarżyli na warunki w jakich muszą mieszkać, na wilgoć i na to że jest tam azbest, To był kiedyś hotel robotniczy, mieszkali w nim robotnicy którzy na tych terenach szukali ropy naftowej (Karlino w sumie niedaleko)

  21. Pingback: 4 maja jest Dzień Strażaka, o! | alE blogowanie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s