Zainspirowała mnie rozdawana za darmo w sklepach spożywczych książka Judyty Fibiger ‘Swego nie znacie… czyli Polska oczami obcokrajowców’.
Nie chcę przepisywać z tej książki dosłownych wypowiedzi obcokrajowców o Polsce ani też streszczać słów autorki. Inspirują mnie one i przekonują do trafności własnych spostrzeżeń. Wiele z tego, co mówią o Polsce przestawieni w książce ludzie różnych narodowości i ja sama słyszałam. Także lubię, cenię i chwalę w większości to, co oni.
Wstęp jednak skrótowo zacytuję: Jest coś takiego w naszej polskiej naturze, co powoduje, że trudno nam się chwalić własnymi sukcesami i z wielką ostrożnością mówimy o własnych zaletach. (…) Co takiego jest w naszym kraju, jaki potencjał i jaka słodka tajemnica, które powodują, że cudzoziemcy często niebanalni, wymagający i będący prawdziwymi osobowościami (…) decydują się mieszkać w Polsce, inwestować w nią i mówić o niej ‘mój dom’?
Kto podróżuje samolotami i polskich, i zagranicznych linii lotniczych, na pewno zauważył, jak bardzo różni się od innych polska stewardesa, która w przeciwieństwie np. do amerykańskiej, emanuje ciepłem i wręcz matczyną troskliwością. Nie sprawia wrażenia automatu do podawania kawy i zatrzaskiwania schowków bagażowych. Kiedy zapyta, czy napiję się herbatki, albo kawusi, czuję wyjątkowy rodzaj serdeczności i nie zgadzam się z tymi, którzy takie zdrobnienia ganią, a nawet uważają za infantylne. Albo w gościnie u kogoś… Czy jeszcze trochę bigosiku? Ogóreczka może, czy pomidorki? Mnie się to podoba, a cudzoziemcy chwalą!
Mówią, że Polak, jak kocha – to kocha, a jak nienawidzi – to nienawidzi. Kiedy jednak kocha, serce wprost kładzie na dłonie. Wyciąga je i mówi: jedz, pij… Mnie się to podoba, a cudzoziemcy chwalą!
Polska ma coś takiego nieuchwytnego, co pozwala cudzoziemcom czuć się w naszym kraju sobą i być wyzwolonym. Nie muszą udawać kogoś innego, jak to czasami czynią w swoim kraju, szczególnie w życiu zawodowym i sąsiedzkim. Mnie to polskie ‘coś’ się podoba, choć zauważam, że zanika. Ocalmy ten ‘cosik’ i chwalmy się nim przed światem.
Polacy są utalentowani. Wprawdzie historia nie pozwoliła w pełni rozwinąć wszystkich talentów. Czasem nawet trzymała je w ryzach. Nie ukrywajmy talentu! Chwalmy się! Niech zajmie należne mu miejsce w międzynarodowej społeczności.
Dla Polaków nie ma przeszkód w załatwieniu lub zorganizowaniu czegokolwiek. Chwalmy się tym i pozytywnie tę umiejętność wykorzystujmy. Także polski etos pracy. Kiedy fala polskiej emigracji zalała Irlandię, wyspiarze byli wręcz zdumieni, jak ciężko i dobrze Polacy potrafią pracować i wykazują przedsiębiorczość w zaczynaniu własnych biznesów, szukaniu możliwości, podejmowaniu ryzyka. Chwalmy się właśnie tym, a nie opowiadaniem jedynie historyjek o polskich pijaczkach śpiących pod mostem.
Chwalmy się naszymi miastami. Krakowem – przepięknym miastem z królewskim zamkiem nad Wisłą. Grodem, w którym kumuluje się magia kultury i historii. Zakopanem, gdzie góry są wręcz urzekające w swej urodzie, a patrzyć na nie można nawet siedząc w barze przy ulicy. Chwalmy Gdańsk, z jego unikalną architekturą i stylem. Chwalmy Toruń, o którym od Hiszpanki z Pamplony dowiedziałam się, że pretenduje do miana Miasta Kultury Europejskiej 2016. W polskiej telewizji o tym nie słyszałam. Chwalmy Lublin z jego historią, architekturą i śpiewną mową mieszkańców, który pokazywany jest głównie poprzez pryzmat zachowań popularnego posła z tego regionu, a nie zalet miasta.
Chwalmy się malowniczymi wioskami przy wschodniej granicy. Parkami krajobrazowymi, w których spotkać można nawet orlika. Tu, w krzakach przyczajają się przez wiele godzin w bezruchu Niemcy i Holendrzy, by upolować lornetką ten ginący gatunek ptaka. W miejscowości Starosiele nad Bugiem spotkałam też wędkującego Holendra, który określił krajobraz, jako ‘bużany’. Żachnęłam się, nie mając o tym zielonego pojęcia. To właśnie bużany… powiedział z westchnieniem zachwytu.
Można tak różne miasta i okolice wymieniać i chwalić bez końca. Zakończę więc na Warszawie – stolicy różnej i wirującej (to określenia z książki, ale mi się spodobały i pasują do Warszawy), pełnej ciekawych muzeów i sztuki, a także architektury przypominającej historię miasta oraz nowej – super nowoczesnej. Chwalmy się swoją stolicą, pokazując nie tylko to, co się pokazuje – najgorsze…
Chwalmy się polską złotą jesienią i wiosennymi fiołkami (a’propos, czy robi się jeszcze perfumy fiołkowe z płatkami tych kwiatów w buteleczce?). Lasami z rysiem i niedźwiedziem w sensie piękna przyrody, a nie ‘dzikości’ kraju. Ogórkiem kiszonym i schabowym z kapustą. Szarlotką i piernikiem. Muzyką… Kulturą… Sztuką… Literaturą… Filmem… Myślą inżynierską… Patentami… Sukcesami sportowymi i naukowymi…
Może jesteśmy zbyt skromni i dlatego nie wychwalamy samych siebie? A może po prostu lubimy tylko narzekanie? Zło? Patologię? Brzydotę? Głupotę? To przecież tylko margines. Dlaczego więc jest tak wszechobecny w przekazach medialnych i codziennych rozmowach? W ogólności Polacy to wspaniały naród z wielkim dorobkiem, a Polska to piękny kraj. Chwalmy się!
A może byśmy ogłosili na blogach jakiś miesiąc, np. listopad, bo jest najbardziej ponury, miesiącem chwalenia się i każdy pochwaliłby coś polskiego? Albo po prostu sam siebie, czy sąsiada – majsterklepkę, wójta za remont w szkole i nową drogę, może babcię za szarlotkę?
Przecież naprawdę mamy się czym chwalić! Nie wiem, na ile mnie się to uda, ale planuję jeszcze nie raz chwalić Polskę, jak nie sama, to ustami znajomych obcokrajowców, albo tych z książki za darmo. Chwalmy się!
Pochwalili:
- Otwarte drzwi. Autor – Smoothoperator
- Park Łazienkowski. Autorka – Anabell
- Duma, refleksja i zardzewiałe kosy do szafy. Autor – Czarny Ptak
- Kraina obfitości, mlekiem i miodem… Autorka – Bet
- Polska widziana oczami Holendra. Autorka – Anna
- Jest czym się chwalić – Opera w Pyrkowie. Autorka – Andante
- Chwalmy. Autorka – Anafiga
- Polacy nie gęsi. Autorka – Bet
- Świnoujście dawniej i dziś. Autorka – Lotka
- Chwalmy się naszą polską sztuką kulinarną. Autorka – Nola
- Polska myśl techniczna. Autor – Anzai
Chwalmy! Bo faktycznie mamy czym!
Tak jest Zgago. Mamy!
Witaj. Chwalmy się…masz rację. Kłopot w tym, że my bardziej lubimy się chwalić naszymi kłótniami i zawieruchą polityczną. I z tego znają nas obecnie obcokrajowcy. Pozdrawiam
Dlatego najwyższy czas to przełamać. Czyż nie jesteśmy już wyczerpani tym? No choćby na skrzyżowaniu niedaleko mnie. Robiono światła, poprawiano nawierzchnię, układano kostki na chodnikach, wyrównywano trawniki i zrobiono ścieżkę rowerową , a ja ciągle słyszałam tylko i w prasie czytałam, że u nas, jak nie dziury to rozkopy. Czyż tych robót nie należało chwalić?
Witaj Elu,Naszym zwyczajem podczas spotkań w klubach Mądrego Życia są krótkie wypowiedzi uczestników pod hasłem „Sukces na co dzień”. Każdy ma za zadanie znaleźć coś z ostatniego tygodnia, czym może się pochwalić, jakiś osobisty sukces. Uczymy w ten sposób dostrzegać nie tylko spektakularne osiągnięcia, które zauważą i docenią inni, ale przede wszystkim to z czego sami możemy być dumni, co nam sprawia radość. I uczymy że warto o tym mówić. Właśnie zastanawiamy się jak upowszechnić ten zwyczaj – żeby nauczyciele w ten sposób zaczynali lekcje wychowawcze z dziećmi czy byśmy właśnie pytając o sukcesy rozpoczynali różnego rodzaju spotkania.Może się przyłączysz do tej kampanii? (więcej o naszych działaniach i klubach na stronie http://www.amz.org.pl)
Jadwigo, rozpatrzę się w wolnej chwili na tej stronce. Popieram wszelkie mądre inicjatywy.
Zapraszam.Podrzucę jeszcze link z opisem tego rytuału i jakie przynosi efekty systematyczne powtarzanie go.http://teta.ai/polska/kki/ty/r264.html
Jadwigo, to mi po prostu wygląda na terapię, a wszelkimi terapiami nie jestem zainteresowana. Sama pomocy żadnej nie potrzebuję, a także nie mam znajomych, którym byłaby jakakolwiek terapia potrzebna. Także i taka, bo jesteśmy ludźmi zadowolonymi z życia, mającymi dość znaczące sukcesy. Mnie raczej chodzi o sławienie naszego kraju, który przez politykę i media pokazujące w większości patologie i to, co brzydkie oraz szkalowanie ludzi i narzekanie na wszystko, jest postrzegany w niekorzystnym świetle. Ale dziękuję za dobre chęci. Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia wszystkim uczestnikom ćwiczeń.
Niektórzy mogą to uznać za formę terapii, bo rzeczywiście przebywanie w towarzystwie życzliwych, pozytywnie nastawionych do życia i siebie ludzi ma właściwości terapeutyczne.Jednak głównym celem naszych spotkań jest wzajemna inspiracja i doskonalenie ważnych społecznie umiejętności – komunikacyjnych, organizacyjnych, przywódczych.Choćby po to, by życzliwi i zadowoleni ze swego życia ludzie mieli większy wpływ na otaczającą nas rzeczywistość.pozdrawiam i zapraszam do swojego bloga http://jadwigaborkiet.blog.onet.pl/
Zaczyna mnie zaciekawiać, Jadwigo. Dziękuję za zaproszenie na blog. Już na krótko zajrzałam, ale zamierzam przycupnąć w wolnym czasie na dłużej.
To ja niebawem pochwalę nasze plaże i Bałtyk. 🙂
Bałtyckie plaże są wyjątkowo piękne i szerokie. No i dla zdrowotności wskazane po nich spacery.
A może jeszcze dorzucę grzybobranie w naszych pięknych lasach.
O, właśnie! Tylko nie zachwalaj muchomorów, Ciekawy :)))
Masz rację Kochana. Ja zaczynam od chwalenia sie Pyrkowem , chociaż ostatnio miasto moje odpadło w konkursie na centrum kultury europejskiej.. Ale nie o to w końcu chodzi. Gród mój stołeczny (nazwe uchwalili rajcy miejscy na podkreślenie rangi większych historycznych uroczystości) jest ogromnym ośrodkiem muzyczny, uniwersyteckim. Chóralistyką stoi. Siła by wymieniać.Pozdrawiam Cię serdecznie i gratuluje dobrego pomysłu…
Andante, cudnie! Trzeba się chwalić. Zastanawiam się właśnie nad zrobieniem linkowni takich chwalących tekstów. Nie wiem tylko, czy w tej notce, czy w ramkach.
Na poprzednim blogu, ktorego stratę przeżywam pisałam często o moim Pyrkowie. Myśle , ze jeśli masz ochotę zrob ramke bo to przejrzyste , a w tej notce może po prostu schować się za innymi. Pozdrawiam z rańca….
Tak, zrobiłam w ramce na samej górze.I ja jestem tu z rana. Pozdrowienia!
Z wielką przyjemnością chcę pochwalić, i polecić wszystkim, Stowarzyszenie Akademia Mądrego Życia. W Akademii działają mądrzy, sympatyczni i życzliwi ludzi. Każdy kontakt z nimi nastraja pozytywnie, dodaje sił i energii. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy „tylko” czytam to, co członkowie Akademii publikują w internecie:)
Dziękuję za polecenie Akademii.
Mam znajomych, którzy po raz pierwszy wybrali się do Polski. Po przyjeździe mówią do mnie : – „Człowieku, po co tu przyjechałeś ? Polska nas zaskoczyła. My chcielibyśmy tam mieszkać… „. Ale polskie szambo jest również i też niekiedy się przelewa, szczególnie, jak ktoś rzuci w nie kamieniem. A wtedy odpryski docierają nawet tu, gdzie mieszkam; przyklejają się do mnie. Hans wtedy do mnie : – „Heny, ty chyba śmierdzisz ?”. A mnie się nasz kraj podoba, ludzie nie wszyscy; według powiedzenia Piłsudskiego : -„Naród jest piękny, tylko niektórzy ludzie są hu…”. Życzę Ci samych dobrych sąsiadów i wiele przyjemności !
I właśnie zdziwienie Twoich znajomych, Heny, jest dowodem na to, jak nieprawdziwy, a przynajmniej jednostronny (jednostronnie zły) obraz Polski idzie w świat. Przyznaj, że także Polonia ma w tej negatywnej propagandzie także swój udział. Potem tacy nastawieni negatywnie do Polski cudzoziemcy przyjeżdżają i przeżywają zdziwienie, a nawet pozytywny szok.Rzecz więc w tym, by przekaz był zrównoważony, obiektywny. Szamba są wszędzie, nie tylko w Polsce. Dobrzy gospodarze jednak nieczystości dezynfekują, neutralizują, czy wywożą szambiarkami. A zauważyłeś Heny, przecież podróżujesz, że niektóre kraje zaskakują nas negatywnie. Dlaczego? Dlatego, że dbają o swój wizerunek na zewnątrz i jedziemy tam przeświadczeni o tych opiewanych pięknościach i szczęśliwości.Nie, żebym była za amerykańskim wzorcem, że wszystko OK i rozpoczynała dzień modlitwą do lustra, jaka jestem wspaniała, a kraj wielki! Nie można jednak narzekać na wszystko, bo nie wszystko jest złe i brzydkie. Kiedy byłam w Niemczech i zapraszałam do siebie z rewizytą, otrzymałam odpowiedź, że nie, bo to za blisko granicy wschodniej i jeszcze zastrzelą. No i rozpytywali też o wannę, wodę i takie tam… To skąd się taki obraz w ich wyobrażeniu wziął?
I dobrze to ujęłaś. Jeżeli ktoś się w Polsce urodził i polską krew ma, powinien o Polsce zawsze myśleć. Są jednak tacy, którzy tak mają kraju dość, że krzyczą : – „uciekam z tego piekiełka i nie chcę o nim więcej słyszeć”. Takich znam tu, gdzie mieszkam. Psioczą na kraj pochodzenia, opowiadają rzeczy nieprawdziwe. Ten, kto w Polsce nie był, ma potem złe wyobrażenie. Kiedy jednak znajdzie się w naszym kraju, jest nim najczęściej mile rozczarowany. Bo Polska jest pięknym krajem, ludzie też, ale nie wszyscy – o tym wspomniałem poprzednio. Ale w każdym kraju nie ma idealnych; nawet w małych grupach znajdą się kanalie. A więc : – Niech żyje Polska, ludzie wzajemnie łagodnie się traktują i żyją dostatnie !
Bardzo dobrze mówisz Heny. Chylę czoło przed Twoim obiektywizmem :)Niech żyje obiektywna Polonia na całym świecie!
Polacy faktycznie nie potrafia się chwalić a wręcz przeciwnie szukają ciągle dziury w całym, na dodatek jeszcze polscy politykierzy ciągle nas wpędzają w kompleksy i do tego podlane nienawiścią do siebie a to niestety nie sprzyja temu, aby czerpać radość z tego co mamy i co nas otacza. Jakoś tak mamy, że narzekanie jest nam bliższe niż radość z posiadania niepowtarzalnych rzeczy. Pozdrawiam
Dlatego, Czarny Ptaku, tak bardzo bym chciała, byśmy chociaż przez jeden miesiąc w roku sławili na blogach wszystko, co piękne i dobre w Polsce i w naszym otoczeniu. Byłabym ogromnie rada, gdybyś i Ty zechciał przyłączyć się to tej inicjatywy.Noooooooooo, włosy mi dęba na głowie stanęły (a mam ściągnięte w ogonek gumką- więc mało mi mózgu nie wyrwały) jak osoby z Niemiec, które do siebie zaprosiłam, zapytały czy mamy wodę w domu i łazienkę i czy nie strzelają tutaj, bo to blisko wschodniej granicy. O czym to świadczy? Jaki obraz Polski mają?
Jak to miło poczytać tak budującą notkę! Zwłaszcza w październiku. O tak, naród polski zdecydowanie za mało się chwali. A potem wszyscy się dziwią, że obcokrajowcy tak mało o nas wiedzą. Nadmiar skromności szkodzi. W ogóle skromność jest zdecydowanie przereklamowana.Tak przy okazji, chciałabym Cię poinformować, iż na moim blogu (jak w każdy poniedziałek i piątek) pojawił się nowy rozdział. Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania: http://dalekadroga-fey.blog.onet.pl/
Ślicznie dziękuję za zaproszenie i przypomnienie o nowych publikacjach. A może zechciałabyś (w ramach przerywnika między kolejnymi rozdziałami powieści) przyłączyć się do inicjatywy „Chwalmy się! Listopad miesiącem chwalenia” ?
Chwalimy i szczerze wierzymy, że pod wieloma względami jesteśmy lepsi.Córka przebywając w Niemczech zatruwała rodowitym Niemcom życie, marudząc codziennie jak można jeść takie świństwa jak oni.Jabłko polskie zerwane w naszym sadzie było na jej ustach codziennie.Inne sztuczne i niesmaczne produkty zatruwały jej życie.Przekonała wszystkich,że zdrowe i smaczne jedzenie jest tylko w Polsce.Mogła to robić skutecznie, bo w to święcie wierzyła.Ja też wiem,że nasze obiady, gotowane przez polskie gospodynie są nieporównywalne z obiadami na zachodzie.Przekonałam się na własnym podniebieniu.A co do piękna naszych gór i jezior nie musi mnie nikt przekonywać.One oprócz wyglądu, mają jeszcze duszę.
Pięknie i przekonująco mówisz Ula. Właśnie… widzimy… wierzymy… A wszędzie tak mało to pokazujemy… Raczej tylko narzekanie i obrzydzanie… Nawet na blogach, a przecież i one wyrabiają obraz naszego kraju, jak spojrzę na liczniki geostat, na których widać wizyty z całego świata.
Tak,tak ! Będziemy się chwalić „ile wlezie”….zrobimy miesiąc „propagandy sukcesu”, a co ! Mieliśmy opinię ponuraków….to się chyba już zmienia. Coraz więcej widać uśmiechów ale całkiem dobrze będzie gdy z naszego słownika zniknie zwyczajowe : „stara bida…..” jako uniwersalna odpowiedź na pozdrowienia w rodzaju :”jak leci?”……Już myślę jaką pochwalną notkę wymyślić…….
„Stara bida”… to jeszcze „pół bidy”. Często musi być przebitka w stronę, że „ja mam gorzej”. Jak takiej osobie się powie o jakimś zmartwieniu czy nieszczęściu, to ona zawsze musi mieć nieszczęście większe. Mieliśmy taką osobę w pracy. Któregoś dnia kolega podszedł ją i odpowiednio zmartwionym głosem powiedział:- ach… wiesz… takie zmartwienie w rodzinie, mamy pchły w domu…a ona to:- ech, co tam wasze… ja mam większe…:)))Cieszę się już Bet na Twoją notkę „propagandową” 🙂
Od dziecka wpajano mi ten tekst;…Zdolna jestem niesłychanie,Najpiękniejsze mam ubranie,Moja buzia tryska zdrowiem,Jak coś powiem, to już powiem,Jak odpowiem, to roztropnie,W szkole mam najlepsze stopnie,Śpiewam lepiej niż w operze,Świetnie jeżdżę na rowerze,Znakomicie muchy łapię,Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,Jestem mądra, jestem zgrabna,Wiotka, słodka i powabna,A w dodatku, daję słowo,Mam rodzinę wyjątkową:Tato mój do pieca sięga,Moja mama – taka tęgaMoja siostra – taka mała,A ja jestem – samochwała!”No i jak po czymś takim powiedzieć że mam fajną ojczyznę?Pozdrawiam
… oj tam Antoni, chwalisz… chwalisz… choćby Twoje Gorce 🙂
Gorce tak i Twoje róże z liści też piękne. Ale siebie chwalić nie potrafię. Komplementy grzęzną mi w gardle. Alle to chyba dobrze Nie?
No pewnie Antoni, że takim typowym „samochwalą” lepiej nie być. Samochwały nie są zresztą lubiane w towarzystwie. W tym chwaleniu raczej mam na myśli docenianie i dostrzeganie tego, co dobre i piękne, a nie karmienie tylko społeczeństwa samymi negatywami.
oczywiscie ze powinnismy sie chwalic bo z pewnoscia mamy czym,ale czy naprawde robimy wystarczajaco duzo dla naszego kraju ??? na wszystko potrzeba pieniedzy a przede wszystkim glowy a tego drugiego to chyba jednak w polityce brak,mamy tyle wspanialych zamkow dworkow ktore leza i niszczeja,mazury sa cudowne ale jak bylam ostatnio pare lat temu to niestety nie moge powiedziec ze mazurskie wsie sa nastawione na turystyke zagraniczna 😦 a wschdnia czesc polski ??? o zgrozo. pamietam jeszcze nascie lat temu jak aktorzy walczyli o piekno i kulture chociazby jezyka polskiego,co sie stalo ze zniknelo,a co teraz w tv jest chamstwo,przeklenstwa,przepychanka kto lepszy a wsrod aktorstwa mlodego cwaniactwo, krakow w-wa to nie wszystko, mamy cudowne polskie tradycje,ktore zanikaja a zachwycamy sie ,obcymi halowinami, jestes niepoprawna optymistka 🙂 szkoda ze tylko nielicznych to interesuje, my mamy slowianka mentalnosc,klotnia, zawisc, pokazanie sie ze jak ktos wiecej ma co juz jest kims, niestety brak nam,zyczliwosci usmiechu na codzien, a to maja inne kraje i wlasnie ta zyczliwosc jest najwazniejsza bo na niej mozna budowac. 😉
Myślę, że kwestia robienia czy nic nie robienia i pieniędzy to jedna sprawa, a ganienia i narzekania na wszystko to druga. Brakuje mi równowagi i jakichś proporcji pomiędzy ganieniem i chwaleniem w przekazach o Polsce, które idą w świat. No chociażby… czy określenie wschodniej części Polski jednym słowem „o zgrozo” obiektywnie charakteryzuje tę ziemię i tutejszych mieszkańców? Jak jeden drugiemu przekaże „o zgrozo”, to taki obraz idzie w świat, a potem rodzina z Niemiec nie chce do mnie przyjechać, bo tu „dziko i strzelają do ludzi”. Pytają mnie też czy na pewno mam wodę w domu i wannę, bo słyszeli, że jest „o zgrozo” tutaj.Jak dobrze, że podkreślasz sprawy kultury języka i tradycji, o czym nie napisałam, bo tak trudno w jednej notce nad wszystkim się pochylić. Ale na temat tradycji już kiedyś pisałam specjalną notkę. Masz rację, że pełno chamstwa, kłótni i kłamstwa. Nie musimy jednak brać przykład z telewizji i od polityków, a kłamstwa korygować, np. w rozmowach ze swoją społecznością, czy nawet tu… na blogach…Życzliwości naprawdę nie brakuje. Może ona jest tylko skrywana/stłamszona, bo nie „w modzie”. Modny jest wyścig szczurów, a to, zdaje się być „zaletą” , która przyszła z zachodu . Widzę wokół dużo życzliwych, wspaniałych ludzi. A jakich gościnnych…Oczywiście „o zgrozo” też jest, ale nie tylko i nie tak wielkie, jak groźnie brzmi to słowo;) Miło witam, Niedzielny Blogu, pierwszy raz przy kominku, dziękuję za obszerny komentarz i zapraszam zawsze. Serdeczne pozdrowienia:)
dziekuje rowniez za odwiedziny 🙂 trudno tak w paru slowach opisac,co sie tak naprawde mysli, o” zgrozo” nie znaczy ze jest beznadziejnie,tylko widzisz,troche sie najezdzilam i wiem zeby ludziom cos pokazac trzeba tez im cos zaoferowac,a co chcemy im zaoferowac na wschodnich stronach polski mysle ze sama wiesz ze to pieta achillesa naszego kraju,czy znaczy ze mam klamac ze tam cudownie i mlecze kwitna w kolorze rozowym,chyba nie na tym to polega,a jesli ktos chce przyjechac bo jest ciekawy to i przyjedzie bo nie bedzie go ludzkie gadanie interesowoalo nie zyjemy w sredniowieczu, przepraszam za bezposredniosc,ale chyba tylko glupki mysla ze w polsce jest ” dziko i strzelaja” jest internet,sa inne zrodla infor.a jesli komus powiem ze jest cudownie i przyjedzie i zobaczy co innego to myslisz ze bedzie inaczej sam zobaczy te polska rzeczywistosc i dopiero nagada w swoim kraju,wiec chyba nie tedy droga,ja bym sobie tez zyczyla zeby bylo w polsce pieknie zeby ludzie byli mili i szanowali siebie nawzajem,ludzkim umyslem mozna manipulowac wiec jesli media sie za to w sposob,kulturalny nie wezma, to nic nam to nie pomoze,nalezy zmienic swiadomosc ludzka, a co mi da ze na blogach pisac bede obcokrajowiec i tak nie przeczyta,moj M byl zachwycony polska,i znam ludzi z niemiec ktorzy tez polske znaja i byli juz pare razy, rowniez byli zachwyceni, wiec nie jest tragicznie, i nie sadze zeby zagranica postrzegala polske zle 🙂
Z tym pokazywaniem to święta prawda. Z jednej strony chce się pokazywać, co oczywiście wpływa na rozwój regionu, bo płyną wtedy od turystów pieniądze i powstają nowe miejsca pracy, a z drugiej, jak przychodzi co do czego, bo znalazły się pieniądze, czy przyszły dotacje unijne, to wznosi się larum nad żabą i dżdżownicą. I tak źle i tak niedobrze… Potrzebny jest złoty środek, a tego ani się nie znajdzie, ani nie wypracuje, jeśli będą nieustanne kłótnie i tylko same narzekania. Turysta musi mieć infrastrukturę, bo jak każdy człowiek chce jeść, pić, spać i po czymś bezpiecznie jeździć. Muszę jednak pochwalić, że ruszyło się w tej kwestii na plus. Takie „miodzio” pensjonaty z pomocą dotacji unijnych powstały np. na Pojezierzu Łęczyńsko- Włodawskim, że mucha nie siada. Z jednej strony wysoki standard, a z drugiej folklor i dobra regionalna kuchnia. Sporo też się zmienia na Roztoczu. Jest piękne, ale jak w pełni turystycznie się rozwinie, to z kolei znawcy mówią, że to piękno zostanie zadeptane. Turystyka to trudny temat. Nie jest moja intencją tą notką i inicjatywą „Chwalmy się!” propagować turystykę, a jedynie choć na chwilę przestać narzekać na wszystko i wszystkich ganić, bo tak już tego narzekania i oskarżania w mediach dużo, że człowiekowi niedobrze się robi. Na blogach także sporo… Bo jednak od góry to spada na społeczeństwo i się udziela…Sądzę więc, że chwalić się (oczywiście prawdę!) nie zaszkodzi dla zdrowia i pogody ducha ;)))Bardzo dziękuję za podjęcie ze mną rozmowy na ten temat. Fajnie! 🙂
Elu do notki odniosę sie później, bo jest ciekawa. Chciałem Ci tylko zasygnalizować, że dzisiaj, już od 9:00 PR „Jedynka” CHWALI SIĘ CHEŁMEM I DUCHEM BIELUCHEM – gratuluję!
Ślicznie dziękuję za powiadomienie.
Powiem Ci, że nawet to dobry pomysł. Ponieważ wpis dam w weekend, więc trochę poświęcę jakiemuś chwaleniu się lub pochwaleniu kogoś, czegoś. Gratuluje pomysłu. Jeśli narzekamy na coś i mamy rację to jednak ciągłe narzekanie może popsuć nam psychikę. No i możemy być za bardzo nieprzyjemni dla otoczenia:)WIĘC PO PROSTU CHWALE POMYSŁ:)www.warsawman.bloog.pl
Zgadza się Vojtku, można faktycznie się stać osobą nieprzyjemną dla otoczenia.
Serwus Eluniu.Jak sama zauważyłaś mimo że jeszcze nie czytałem Twojego postu, sam zacząłem jako turysta i mieszkaniec mojego pięknego Krakowa i pięknych okolic górskich, opisywać to, co przecież jest w zasięgu naszych możliwości tak finansowych, jak i zdrowotnych a jeszcze mając do tego aparat fotograficzny, można pokazać piękno naszego kraju i zmieniającą się infrastrukturę. Rzeźba terenu, nasze góry i rzeki wraz z różnymi atrakcjami, jeziora i lasy jeszcze pełne zwierzyny i ptactwa, które może nie zimuje, ale odbywa tu swe gody i rozmnarza się. Kraj może niezbyt bogaty, ale natura obdarzyła nas w bogactwa, które są dzisiaj w cenie. Spotkałem parę Amerykanów, którzy się zachwycali ” Chłopskim jadłem ” w postaci pierogów i smalcu ze skwarkami i cebulką. Kiedy będziemy umieli to sprzedać a blogowiczów jest tysiące, to nie potrzeba tylko o polityce a czytelnicy się zawsze znajdą i zobaczą nas ludzie za granicą, bopolityka mówi o nas całkiem coś innego i raczej odstrasza.Pozdrawiam serdecznie a jutro jestem znowu w Szczawnicy. Włodek
Tak, zauważyłam , Wojaku. Tu przychodzą chyba ze 3 osoby z Krakowa lub okolic, to się ucieszą Twoim komentarzem, jak zauważą.
Problem jest w tym, że mam spory tekst do mojego wpisu. I nie wiem czy nie będzie za dużo jak dodam CHWALENIE SIĘ.Ale spróbuję.Bardzo mi się te różyczki podobają z liści. Nie widziałem jeszcze czegoś takiego.Pozdrawiam Vojtek
Ciesze się Wojtku, że inicjatywa Ci się spodobała i ją popierasz. To najważniejsze.
witaj Eluniu Droga; wspanila mysl, ale czy sie chwalic nalezy?, och coz tez tak mozna, Chwalic sie nie bede ale napisze Ci dlaczego jestem dumna z Kraju Rodzinnego, przeciez to takie jakby proste, ale przez ostatnie lata jakby zapomniane, zagubione we frustacjach Rodakow mieszkajacych w Polsce.Wiesz Polska to kraj moich przodkow i rodzicow, gdzie sie urodzilam i wychowalam, Tutaj uksztaltowal sie moj charakter i to czym jestem dzisiaj a zachod nie zawrocil mi w glowie do tego stopnia,bym swoje normy i respekt zmienila.Czy nie jest to wystarczajace, by byc dumnym z pochodzenia?, smutnym jest dla mnie to, ze pokolenie urodzone w latach po mojej emigracji tego poczucia i uczucia nie ma, przyczyna tego jest polityka , korupcja i ciagle siejace zamet media.O KK, juz nie wspomne, to najwyzsza ze sredniowieczym kultem chierarchia zaslaniajaca prawdziwa piotrzebe zycia i szacunku do kraju i siebie.Dlatego tak jak juz Ci wspomnialam, na moim tarasie stanie piekny ORZEL, na brazowo-czerwonym kamieniu.Sama mysl powoduje jak cieplo robi mi sie na sercu,Reszta sie nie liczy , czasem na zachowanie innych nalezy patrzec z przymrozonym okiem i milczeniem, to napewno spowoduje zwrot i pozwoli sie wielu innym zastanowic.Serdecznosci, pozdrawiam wszystkich Twoich czytelnikow.
Berto, dziękuję za pozdrowienia, także w imieniu wszystkich gości kominkowych.Z tym nowym pokoleniem polonijnym w świecie to pewnie masz rację. Córki moich przyjaciół z Niemiec – oboje Polacy, nawet nie potrafią po polsku pisać. Ogromnie jestem ciekawa, jak uda się zamówiony przez Ciebie orzeł. Pochwalisz się, jak będzie gotowy?Serdeczne pozdrowienia z Polski.:)
Dzień Zmarłych się zbliża i my Polacy wcale nie musimy się chwalić naszymi zadbanymi cmentarzami, nie musimy się chwalić, bo widać je z daleka. Wszędzie porządek, piękny wystrój, a wieczorem widoczna jest łuna od palących się zniczy. I tak jest przez cały rok, nie tylko w listopadzie. Chyba przodujemy na świecie w dbaniu o groby i cmentarze. Wszystkiego dobrego Elu. :)))
Rozynko, właśnie jeden Blogowicz też to zauważa i zamierza notkę napisać. Nasza tradycja obchodzenia Wszystkich Świętych i Święta Zmarłych jest wyjątkowa. Dzisiaj widziałam, jak młodzież uprzątała z liści i chwastów cmentarz wojenny.
Elu fantastyczny pomysł, wchodzę. Dość z narzekaniem na to, że to co polskie to złe, smutne, do niczego . W listopadzie napiszę, na pewno, czym możemy się chwalić.Pozdrawiam
Hura! Cieszę się. Daj znać, proszę, jakbym się zagapiła, bo chciałbym takie notki zalinkować.
O tak, mamy się czym chwalić! Może rzeczywiście w listopadzie poświęcę jakieś swoje pisanie temu tematowi… 🙂 Listopad ponury, więc spróbuję nas podoceniać 😉
Super Milky. To zapowiada się całkiem sporo notek. Hura!
Popieram ! I jak tylko starczy mi czasu to coś w listopadzie na temat chwalenia się Polską i przez nas Polaków napiszę na swoim blogu. Pozdrawiam serdecznie :)))
Miło mi, że pomysł spotkał się z poparciem. Serdecznie pozdrawiam:)
Ciekawy pomysł, bo sama zauważyłam, że jestem wyjątkową malkontentką. To, co wspaniałe, piękne wydaje się czymś normalnym, więc piszemy o patologiach, bo one rzucają się w nocy. Wtedy, gdy zgorszyły mnie córy Koryntu, widziałam chyba z dziesięć miasteczek, w których zauważyłam duże zmiany. Miałam o nich napisać, bo warto, a poza tym są dowodem na finansowanie naszego kraju przez UE.Serdecznie pozdrawiam pomysłodawczynię.
Anno, to może jeszcze napiszesz o tych miasteczkach? Z przyjemnością bym je poznała Twoimi oczami. Może inni czytelnicy Twojego bloga także?
Miasteczka, jak widziałaś, na razie sobie odpuściłam, napisałam o Polsce z perspektywy cudzoziemca. Jednak do miasteczek wrócę, bo naprawdę jest o czym napisać. Wspomnę też o mojej rodzinnej wiosce, która zmieniła się nie do poznania.Serdecznie pozdrawiam.
Anno, bardzo ciekawy jest tekst o Polsce z perspektywy cudzoziemca. A ten … księżyc… Nigdy nie przypuszczałam, że nawet księżyc dla kogoś może być u nas wspanialszy…Cieszę się, że jeszcze będziesz chwalić:) Nie przypuszczałam, że „akcja chwalenia” spodoba się aż tak.
QKdbZ1 aevqvedfyaxp, [url=http://djmpwvjmxcpw.com/]djmpwvjmxcpw[/url], [link=http://onlgitbotgyc.com/]onlgitbotgyc[/link], http://wxdatovuncnh.com/
Ciekawy temat. Najpierw mi się skojarzyło takie powiedzonko:” Kumo, chwolo nos. Kto? Wy mnie a jo wos.”Ale to chyba nie o to chodzi w tym poście. Ja myślę, że jesteś coś , co wyróżnia nas wśród innych narodów. A mianowicie gościnność . Kiedyś moja córka wyjechała ze szkoły na tzw.”wymianę’ do Francji. Potem Francuzi przyjechali do Polski. Gościliśmy w domu sympatycznego Murzynka. Tak mu się spodobało, że przyjechał z kolegą do nas po raz drugi w wakacje na cały miesiąc. W sumie to u nas nic ciekawego, mała wioseczka, niewiele atrakcji. Widocznie spodobała mu się rodzinna atmosfera, miłe przyjęcie. Chodziliśmy z nimi na spacery , graliśmy w karty, były dni, że gotowali obiady dla całej rodziny. Jakoś się dogadywałam, choć po francusku, a tym bardziej po „murzyńsku” to ja ani w ząb :)))Myślę, że zawieźli dobrą opinię o Polsce do swoich domów.
Patmar i wcale się nie dziwię Francuzom, że tak im się spodobało u Ciebie. Poczuli ciepło naszej gościnności. Mieszkałam jakiś czas we Francji. Mówię Ci, jak mi tam było zimno… wręcz „żabio- zimno”. Wróciłam więc do Polski.
Wymagasz zmiany tzw. mentalności. A to baaaardzo trudne. Jeżeli już, to wolimy żeby ktoś nas pochwalił, zauważył, docenił. Nam wbijano do głów „skromność przede wszystkim”. I tak zostało. I wszędzie słychać „bo nie ma czym się chwalić”… A jest, dużo takich rzeczy, jak słusznie napisałaś. Przed nami chyba jeszcze daleka droga… :))) A u mnie niespodzianka dla Ciebie :)))
Ja myślę Magdaleno, że mentalności nie da się zmienić i daleka jestem od tego. Chodzi mi o to, aby nie poddać się takiej nieustannej… spadającej na nas od góry poprzez media i udzielającej się nam negatywnej „propagandzie”…Jak w przyrodzie, równowaga jakaś musi być. Nieustanne wtłaczanie nam do głowy i wciskanie przed oczy patologii i brzydoty źle wpływa na samopoczucie społeczeństwa i postrzeganie Polski w świecie.Nawet Ty sama…ileż piękna pokazujesz na swoim blogu… Przecież w Twojej okolicy też są na pewno szamba i śmietniki, a jednak nie serwujesz w każdej notce zdjęć tychże i nie opisujesz, jak cuchną i są brzydkie. Owszem, można a nawet trzeba i to pokazać, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale żeby tyyyyyyyylkooooooooo? Właśnie przeciwko temu „tylko” jest mój mały protest i apel.Twoje różyczki obejrzałam. Bukiecik śliczny. Polecam innym do obejrzenia.
Witaj Elu,odpowiadam tutaj, dziękując za wylinkowanie mojego postu, choć w rzeczy samej ten mój uzewnętrzniany na blogu krytycyzm, bardzo trudny jest do pogodzenia z optymistyczną wizją. Niestety w życiu prywatnym jest podobnie, choć w nim najwięcej krytyki kieruję pod własnym adresem. Jednakowoż w przerwie między samobiczowaniem warto pokusić się o spojrzenia na rzeczy nieco pogodniejszym wzrokiem, bo przecież nieprawdą jest to, że wszystko ci u nas do kitu. Powiem szczerze, że bardzo lubię ludzi pozytywnie zakręconych. Trzeba ich wydobywać na wierzch, podobnie zresztą jak i docierać w miejsca, gdzie żyją ludzie nieświadomi tego, że mieszkają w pięknym miejscu.Dla mnie takim filmowym przykładem optymizmu i akceptacji dla miejsca, w którym się żyje, jest taki film z Józefem Nowakiem w roli głównej: „Wiosna panie sierżancie”. Urocza komedia, pozbawiona jakichkolwiek negatywnych skojarzeń…pozdrawiam
Smoothoperator, tekst „Otwarte drzwi” doskonale wpisuje się w „zakres chwalenia”. Gościnność nasza jest niezwykła i w świecie chwalona…
pochwalę sama siebie – mam dobre serce, nie znam uczucia zawiści, ale też nie pozwałam sobą sterować, a już organicznie wręcz nie znoszę dwulicowości. . Jak przyjaźń to na całe życie.
No, to masz cechy, Jagoda, których raczej chyba mało u nas się spotyka. A weźmiesz udział w inicjatywie „Chwalmy się Polską” ? Serdecznie zachęcam.
hej.:))…zanim będziemy chwalić się i innych musimy się wyzbyć naszych dwóch narodowych cech …fałszywej skromności ..bo to nie wypada i zawiści tu w odniesieniu do innych…..doskonale to widać w naszej polityce a pomysł na chwalebny listopad świetny!!…postaram się coś wymyślić na moim blogu..:)
Kasiexa, a który to Twój blog? Daj znać proszę, jak opublikujesz ‚chwalebną’ notkę. Chciałabym zalinkować przy kominku, jeśli nie masz nic przeciwko temu.Witam miło pierwszy chyba raz na moim blogu i zapraszam zawsze:)
Elżuniu,dopiero od 1.XI? Ja bym już chciał chwalić..mogę? No to jadę..Wszystko mi się podoba,wszyściutko,wszyściusieńko. Piękna nasza Polska cała! I góry,i wioski,i miasta..A najpiękniejsze,najbardziej znane w onecie (wiadomo dzięki Komu) miasto to Chełm,który ma ducha Bielucha oraz Straż Pożarną,która charakteryzuje się tym,że ma najpiękniejszą kadrę oficerską,o! (wiadomo,dzięki Komu).
Cichy, ładnie pochwaliłeś piękną Polskę całą, w tym Chełm z duchem Bieluchem, ale co do żeńskiej kadry i nie tylko w strażach pożarnych, to może ujmijmy tak: …oraz piękne są polskie kobiety 🙂
bo my jesteśmy tacy ‚skromni, że kochamy chwalić innych i cudze…
Iva, mówią, że skromność to cnota, ale wyszydzanie wszystkiego po kolei bez umiaru /jak to ma często miejsce/ cnotą już raczej nie jest. Warto więc dać temu odpór;) 🙂
Zajrzałam tu zachęcona przez Annę i z przyjemnością zauważyłam, że łączy nas Chełm. W tym mieście urodził się mój Tato, niedaleko mieszkała Mama. Mam w tym mieście sporo krewnych i choć dziś rzadko przyjeżdżam, kiedyś regularnie bywałam u babci przy Kolejowej i u cioci na Hrubieszowskiej pod lasem Borek.Pozdrawiam ciepło!
Witaj Marita przy kominku:) Rozgość się proszę w ciepełku.Teraz do cioci prowadzi nowy chodnik, a także ścieżka rowerowa z kostki. Ładnie Hrubieszowska wygląda.Pozdrawiam serdecznie!
witaj alElla))), przeczytalam ale juz mi czasu nie starczy na wpis, wiec narazie pozdrawiam i wroce w w czasie nastepnej przerwie, tot dan, doei,doei
Pozdrowienia z pięknej Polski Berto! Milo, że znowu zajrzałaś:)
Witaj Elu, może rzeczywiście się pochwalę, co o mnie pisali niektórzy goście twojego bloga. Nie wiem, jednak, czy to miałaś na myśli.Szczególnie uwzględnię insynuacje, że mam jakieś wpływy na Onecie i to one, a nie moja własna inwencja, pomysłowość i pracowitość jest powodem popularności mojego bloga. To tak w ramach chwalenia i doceniania innych!
Mario, nadal zachęcam do chwalenia… Popatrz, proszę, ile już notek uzbierałam w ramce „Chwalmy się Polską!”)
Witaj Elu, no więc może pochwalę się tym, co pisano na mój temat, ale nie wydaje mi się, żeby to bylo optymistyczne. Owszem, mamy piękne miejsca w naszym kraju, ale co z tego jak ludzie są do siebie jak wilki. Nietolerancyjni, autorytarni, kolejną blogerkę wyszczuli z Onetu. Prawie każdy uważa, że jego poglądy są nie tylko najlepsze, ale że musi je wcisnąć wszystkim innym, natomiast polemikę uważa za przejaw wrogości. Co więcej, nawet czysto życzliwe gesty są uważane za podejrzane i traktowane wrogo jako interesowne czy hipokryzja.Podlece nawet zazdroszczą miejsca w rankingu i liczby wejść na blog. Odkąd mam blog, nabralam bardzo złego zdania o ludziach. Zupełnie inaczej to sobie wszystko wyobrażałam. Po prostu takich ludzi jak w sieci nigdy nie miałam wśród swoich znajomych.Oczywiście jest tu trochę pozytywnych wyjątków, jak choćby ty czy Smoothoperator (również inni), ale wam sie nie uda nadać tonu i zmienić ogólnej atmosfery.Choć to cenne, że się starasz.
Matko kochana! Jestem zszokowana! Z całym zrozumieniem dla poszkodowanych przez Internet i potępieniem czarnej strony Netu, ale… tego typu ‚chwalenie’, o jakim Mario mówisz, zupełnie nie pasuje do zainicjowanej przeze mnie akcji polegającej na chwaleniu się Polską – jej słoneczną stroną. Daleka jestem od narzucania tematów, wręcz nie śmiałabym tego robić. Kto chce napisać notkę w ramach tej akcji – chwali co chce.Z tak „wywrotowym” jednak (nawet nie wiem, jakiego słowa użyć) potraktowaniem moich intencji nie spotkałam się dotychczas, stąd może mój szok.
Elu, napisałam to ironicznie pod wpływem pewnego zgorzknienia sytuacją na blogach. Ale oczywiście na serio bym ci nigdy nie zrobiła takiego afrontu, żeby tak potraktować twoją przecież cenną i pozytywną inicjatywę.No, tak sobie pomarudziłam trochę, szczególnie że przy 1 listopada jeden z twoich komentatorów na swoim blogu przypomniał nieprzyjemną sytuację. Można powiedzieć, że w swoisty sposób pochwalił się swoim podejściem do pamięci o zmarłych.Obiecuję, że postaram się nie marudzić ci przy kominku, choć przejawy hipokryzji niektórych komentatorów mnie do tego bardzo prowokują.
Mario, tak sadziłam, że ironicznie, bo przecież było niemożliwością, aby nie zrozumieć tak prostego tekstu, jak „Chwalmy się! Mamy przecież czym”. Zasada z dzieciństwa: „nabił mnie silny Jasio, to ja uszczypnę słabszego Stasia” stosowana być nie może.Także nie dopuszczam wypowiadania się na moim blogu na temat Gości kominkowych, tym bardziej, że nikt nigdy Ciebie tutaj nie obraził. Tak, jak zapowiedziałam w ogłoszeniu „Trach! Ciach! Bach!”, które przed napisaniem tego komentarza zapewne zauważyłaś, będę takie wpisy usuwać.Zreflektowałaś się… więc OK… Siniak jednak pozostał i tak prędko nie uda się „Stasiowi” z niego wylizać.
Pingback: Chwalmy się II. Chełmskie inicjatywy | alE blogowanie
Pingback: Tytuły publikacji – lista alfabetyczna | alE blogowanie