Lato, lato, lato wszędzie! Zwariowało, oszalało moje serce!
Z refrenem piosenki na ustach udałam się na listopadowy spacer. Letni – powiedziałabym – spacer. Temperatura plus dziewiętnaście na termometrze wiszącym na północnym oknie. Taki dzień nie tylko trzeba prze-chodzić… prze-szaleć… prze-żyć w słońcu… Taki dzień trzeba także uwiecznić na fotografiach. Żadna tam ze mnie fotografka, ale kadrując podpatrzę to, czego w Chełmie – tonącym letnią porą w zieleni – nie widać.
Brukowaną uliczką udaję się na Górkę zwaną także Górą Zamkową albo Katedralną. Odwracam się z sentymentem, bo tam… w dole… na małym skwerku obok żółtego budynku (kiedyś był inny – czerwony) umawiałam się z chłopakami.
Trawa się zieleni, słońce się do mnie uśmiecha, a ja przypominam sobie tę historię „randkową” z czasów podstawówki. Kiedy w towarzystwie 2 koleżanek przybyłam na miejsce spotkania z chłopakami, okazało się, że jeszcze ich nie było. O nie! My pierwsze jesteśmy? To nie uchodzi! To ujma dla dziewczęcego honoru! Wdrapałyśmy się tutaj i zza drzew obserwowałyśmy, czy koledzy nadchodzą…
A chłopaki? Oni usadowili się piętro wyżej! Zaśmiewając się obserwowali nasze poczynania z widocznego za drzewami wzniesienia zwanego Wysoką Górką.
To ozłocone zdjęcie Wysokiej Górki jest z 3 listopada 2008 roku. Też było słonecznie i ciepło, ale tylko w pierwszych dniach miesiąca, kiedy na drzewach jeszcze złociły się liście.
Teraz liście opadły i zza gałęzi drzew można zobaczyć miasto. To widok na ulicę Lubelską. W najlepsze trwają jeszcze prace drogowe. Układana jest nawierzchnia z kamiennej kostki.
Dzwonnicy jeszcze nigdy z tej strony nie udało mi się sfotografować. Jak wybrać się na spacer w bezlistnej porze roku, kiedy zazwyczaj jest chlapa i zimno oraz złe światło? Dziś nadarzyła się okazja. Tej nie mogłam przegapić.
Ten mur porastają liczne pnącza. Zbudowany z białego kamienia i czerwonej cegły, jesienią też ładnie się prezentuje, gdy jest odsłonięty.
Po terenie katedralnym krząta się zakonnica. Właśnie przestawiła wiadra z wodą w nasłonecznione miejsce. Może tym sposobem grzeje wodę do umycia posadzki w kościele?
By się nasycić do woli tym letnim listopadem, wracam do domu przez park – po soczystej i zielonej trawie. Tym razem nie wybieram asfaltowych, czy brukowanych alejek.
PS. Żeby nikt w przyszłości nie pomyślał, że datownik publikacji zepsuty i złą datę wskazuje, wszystkich przybywających tu Gości biorę na świadków, że dziś mamy 15 listopada 2010! I jest prawie lato, o!
Piękny ten Chełm,a i fotki niegorsze.
Bob, na te piękności przyszedłeś tak szybko, jako pierwszy zresztą, że notkę jeszcze szlifowałam i zamiast w „podgląd” kliknęłam w „publikuj”, tak więc mogły być nie wszystkie zdjęcia.
Dzięki za wirtualny spacer po Twoim mieście, a do tego okraszony sentymentalnymi wspomnieniami…Pozdrawiam:)
Rodorek, ech… te sentymentalne wspomnienia… Przydają piękna każdemu spacerowi starymi ścieżkami. Najważniejsze by całkowicie się im nie poddać i żyć także teraźniejszością, jak powiedział poeta: trzeba z żywymi naprzód iść…
Niezwyczajny Pan Listopad,słońce promieniami grzeje,piękny spacer Ello miła,wietrzyk chyba lekko wieje.Drzewa listki pogubiły,dały nam odsłonę nową,widzę jak niespiesznie idzieszna tę Górkę, tę Zamkową.Twoje zdjęcia są przepiękne,wszystko to zachwyca,mnie mocno za serce ujęłata stara, bielutka dzwonnica.Mur kamienno ceglany,latem w pnączach cały,choć teraz golusieńkito nadal doskonały.Może kiedyś w przyszłościbędę na Chełma ulicach,pójdę na spacer powolnyi będę się zachwycać.Pozdrawiam serdecznie
Ola Boga! Ola Boga!Radość wielkąDajesz ludziomHanno droga!Trala li liTrala racjeNa cześć HannyDziś owacje!Trala li liTrele lujeEla rada podskakuje!Trala li liBum ciach z workaFajnaś TyKomentatorka!Bęc!
Ale skromnisia…niby zdjęć nie potrafi zrobić…a tu – proszę ! Pełna „profeska” ! Piękne, piękne zdjęcia.Piękne, piękne miasto.Piękne, piękne wspomnienia . Ale, ale…co tymi chłopakami ? Doszło do spotkania ?????Pan Listopad na południu kraju także bardzo łaskawy…och….aby jak najdłużej !
Bet, faktycznie nie umiem. Nie mam żadnej teoretycznej wiedzy na temat fotografii.Ot, pokazuję to, co w danej chwili mnie połaskotało i chciałam uwiecznić. Może profesjonalista na niektóre kadry by nawet nie popatrzył, bo słońce nie z tej strony, a to gałęzi za dużo, co psują plan… i nie wiem, co tam jeszcze…Dziękuję ślicznie za Twój zachwyt:)Chłopcy dłuższy czas bawili się naszym wypatrywaniem zza drzew i spoglądaniem na zegarki. Kiedy już zrezygnowane odchodziłyśmy, przybiegli i przyznali się, gdzie byli.
A co to za aluzja pod zdjęciem nagłówkowym ???????? Dobrze się domyślam,że chodzi o magiczną datę 15 listopada i nową Ustawę antypaleniową ????????
Tak właśnie, Bet. Chodzi o zakaz palenia papierosów, a ja już widziałam tabliczki z napisem „zakaz palenia” bez wyszczególnienia czego. No to tak sobie przekornie, a raczej dwuznacznie ogłosiłam, hi hi…
cudne zdjęcia! dziękuję za wspaniale widoki:)
Ależ nie ma za co, cała przyjemność po mojej stronie 🙂
Dobry wieczór alEllu.Jestem świadkiem, że 15 listopada 2010r.był tak piękny i słoneczny dzień. Nawet mój kot wyszedł o 16.00 a wrócił o 6.oo rano. Może też miał randkę. Noc była b. ciepła.Bardzo musisz kochać swoje miasto, bo trzeba przyznać, ze jest śliczne.Taki dzień się zdarza raz………!!Serdecznie pozdrawiam
No, to mam koronnego świadka. Dziękuję!Anafigo, a może Twój kot siedział na dachu i wzdychał do księżyca? Noc była bezchmurna, więc całkiem to prawdopodobne, że gwiazdy podziwiał.
Piękne zdjęcia. :))) Dzięki za miły spacer :))) Faktycznie, data ewidentnie do aury nie pasuje, ale mi odpowiada :))) Tylko huśtawka pogodowa jak na wiosnę i wiatr pachnie nie-zimą. A za jednym zamachem to i do poprzedniego postu: fajny ten misiek :))))
Magdaleno, dziękuję za pochwałę zdjęć. To zasługa pięknego dnia. Ucieszyło mnie, że widać na nich słoneczność i ciepło. Dla mnie niechby trwało jak najdłużej, ale zdaję sobie sprawę, że w naszej strefie klimatycznej potrzebna jest już bardzie przedzimowa aura, bo przyroda może pogubić się i stracić orientację, co ma robić.
wspaniale dech zapiera, jak sie tu nie zakochac?
….Świat nam nie wadzi, lecz przez cały czasCoś się gromadzi, coś dojrzewa w nas.Co było ledwie nutką rzewną,Zmienia się w pewność tego, że:Do zakochania jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej.Do zakochania jeden krok, trzeba go zrobić jak najprędzej.Serdecznie pozdrowienia Berto! Pamiętasz tę piosenkę? No, to zakochujmy się! Jest tyle piękna, w którym zakochać się warto, prawda?
piosenka ladna z trudnoscia sobie cos przypominam, a kto to spiewal? jesien wspaniala a i u Ciebie tak pieknie, wiesz ja nigdy w Twoich stronach nie bylam, wogole w okolicach Chelmna.a szkoda, moze jeszcze uda mi sie to ladne miasto odwiedzic.pozdrawiam serdecznie.piekno nie blyszczy, ale rozgrzewa serca .
Berto, Andrzej Dąbrowski to śpiewał. Może uda Ci się posłuchać.Tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=WfI9j-vRtnYAlbo tu: http://www.youtube.com/watch?v=doo2CXxmxFk
dziekuje, dziekuje, juz wiem i slucham. BUZIAKI
Dziękuję Ci za tę piękną wiosenną wycieczkę po mieście. Jest urokliwe, bo wszystkie miasta, które maja klimat są piękne. Trafiłaś na ładną pogodę. U nas nie jest tak ciepło ale wczoraj byliśmy na spacerku w lesie i wyobraź sobie, znaleźliśmy sporo podgrzybków. Nie wszystkie były zdrowe, ale kilka nawet ususzyliśmy. Życzę Ci jak najwięcej słońca w Twoim mieście i w Twoim sercu, bo usposobienie masz wspaniałe. Pozdrawiam serdecznie.
Niesamowite, Lotka, znaleźliście grzyby?! Wyobrażam sobie, jaka to frajda.Tak, masz rację, wszystkie miejsca klimatyczne są piękne. Mają w sobie magię i to „COŚ”.
Zrobiłam zdjęcie grzybków, bo też mnie zadziwiły. Nie byliśmy w lesie sami, szła kobieta z pełna reklamówką podgrzybków. Dziś szaro za oknem i spać mi się chce, dlatego przywędrowałam do komputera, bo nie lubię spać w dzień. Pozdrawiam serdecznie.
Dobry sposób Lotka. Ja też nie sypiam w dzień, więc wynajduję sobie zajęcia. Nawet, gdy pracowałam na nocnym dyżurze, nie odsypiałam. Szkoda mi było dnia.
Przepiękne zdjęcia. Gdyby nie drzewa pomyślałabym, że widzę wiosnę, piękną mieliśmy wiosnę w listopadzie. Kurcze obok mnie też jest park a jakoś nie pomyślałam o fotkach na bloga. Szkoda, nadrobię jak przyjdzie zima.
Mnie się rzadko udają zdjęcia zimowe. Nie zawsze uda mi się odpowiednio ustawić balans bieli. Ale jak się uda, to są śliczne, szczególnie, gdy śnieg jest jeszcze czysty.
Zgłaszam się, żeby powiedzieć, że dobrze trafiłaś:) Nie wiem dlaczego link do bloga nie działa. Pozdrawiam serdecznie:)
Nie działa, bo prawidłowy adres do Twojego bloga to: http://rodorek.bloog.pl/
Eluś, zawstydzilaś mnie, zaniedbałam wizyty, a tutaj jak u Anafligi, maks relaks. Ladne zdjęcia robisz, nie bądź taka skromna, poznalam ten blog dzieki Twojemu albumowi z Tunezji, który urzekł niejednego. Popatrz ile milych miejsc jest jeszcze w kraju ktorych nie znamy. Oglądalam wczoraj Twoj album jak w marcu budowaliście altankę z okien, czy już jest skończona? A te zinie przepiękne, a jakie wysokie !!Miłego wieczorkuzdjecie palaczki super ha ha
Elizo, altanka skończona, ale ogród zniszczony przez powódź. Woda latem zeszła, trzeba jednak odkażać z powodu nieczystości, fuj! Wszystkie rośliny wieloletnie wygniły. Altanka z okien trzyma się dzielnie. To przedwojenne dębowe okna impregnowane prawdziwymi żywicami. Wytrzymają jeszcze 100 lat.Miło, że znowu odwiedziłaś kominek 🙂
Acha, Eluś, nie wiedziałam że powodź dotarła do Ciebie, moj Boze ogień i woda to jest straszne… u nas w weekend zalalo pol kraju, w moim regionie mniejsze straty, ale Flandria to poldery, więc i tak za 25-30 lat mają zniknąc z powodu ocieplenia klimatu, podobno Morze Północne najpozniej za 40 lat bedzie pod Bruksela wiec będę miec tylko 100 km zamiast 240 :(( Szkoda że Twoj dom nie znajduje się na tej górce gdzie jest park, ktorym sie przechadzasz. Podziwiam Cie, po takim jakby nie było nieszczęściu, jeste taka pogodna, że az przyjemnie tu wejśc, milego wieczoru….przy kominku
Elizo, u nas raczej nie ma powodzi, jako takich. Zdarza się jednak, że miasto nie daje rady odprowadzić wody podczas długich opadów. Coraz mniej terenów zielonych z ogrodami z powodu rozbudowy, betonuje się parkingi i skwery i woda nie wsiąka, a spływa na niżej położone tereny. Także kanalizacja chyba nie daje rady, bo na działce pływały nieczystości kanalizacyjne.
Cieszę się, że listopad ofiarował nam ten jeden piękny dzień. Jednak nie wybrałam się na spacer, bo siedziałam z nosem w telewizorze i oglądałam ostatni dzień Mistrzostw Świata w siatkówce kobiet. Przez ten brak liści na „moich” przyulicznych dębach nie poznaję mojej ulicy, bo wygląda zupełnie inaczej: za dużo pustego miejsca, za dużo widocznych świateł na latarniach.Serdecznie pozdrawiam.
Faktycznie, Anno, zrobiło się pusto. Do fotografowania, gdy już opadną liście, zachęcił mnie jeden z komentatorów, kiedy prezentowałam zdjęcia robione latem i nie mógł na nich zobaczyć domu, podwórka i uliczki ze swoich dziecinnych lat. Wszystko przysłaniały drzewa i krzewy.
Dziś otworzyły mi się bez problemu wszystkie zdjęcia (wczoraj nie chciały) i nawet zobaczyłam bliską mojemu sercu ulicę, bo tam mieszkała moja śp. siostra.Gorąco pozdrawiam.
I ja wczoraj miałam problemy. Nawet nie udało mi się odpowiedzieć na komentarze. Dzisiaj znacznie szybciej wszystko się otwiera.Chełmskie pozdrowienia!
Ela, Chełm prześliczny, na pewno nie tylko w listopadzie. Nigdy nie byłam w Twoim mieście, a chciałabym, może kiedyś się uda.
Nolu, latem przede wszystkim jest dużo zieleni. Wprost miasto w niej tonie.
Serwus Eluniu.Ja choć zawsze biorę aparat, ostatnio zdjęć nie robię, bo nie mogę chodzić z powodu okropnego bulu łydkiktórą przesiłiłem w górach jeszcze w październiku. Ale napisałem wierszyk, który mówi o efektach moich wycieczek. Ja obserwuję nie tylko moje miasto Krakow, ale i Małopolskę, bo zachodzące zmiany są ogromne i niezaprzeczalne. Widać to na każdym kroku. Wczoraj było tak ciepło również u nas, ale dzisiaj widać ogromną różnicę, chociaż było dość pogodnie.Pozdrawiam Włodek
Bardzo współczuję Włodku z powodu łydki. Życzę, by natychmiast przestała boleć.Masz rację, zmiany są ogromne i wszędzie je widać. Także u nas na tej „ścianie wschodniej” zwanej Polską B. I u mnie pogoda już się zmieniła na prawdziwie listopadową. Snują się mgły, zrobiło się szaro za oknem…
Pamiętam kilka takich listopadów. Ale pan Zalewski „na radio” mówi, że po takim pięknym listopadzie lubi przyjść ostra zima. Natychmiast. I szybko dodaje , ze prognozy mają to do siebie, że lubią sie mylić. Pozdrawiam już szaro, jesiennie i mgliście z Pyrkowa.
Andante, zima niech sobie będzie, ale niezbyt ostra. Nie lubię zimna.
Witaj Elu. Piękny masz ten Chełm, najładniejsze jest chyba to pierwsze zdjęcie. W poniedziałek wszędzie było jeszcze ładnie, we Wrocławiu również od wczoraj smutno i szaro. I tak chyba zostanie….Pozdrawiam
Tak, zdążyłam na ostatnią chwilę z tym spacerem Kolekcjonerze.
Elu, piękne zdjęcia (no bo i ładny ten Chełm), dlatego myślę, że się nie obrazisz jeżeli wytknę Ci kilka niedoskonałości: 1/ Nie boisz się zdjęć z bocznym oświetleniem, więc idź na całość! Wyłącz automatykę, i spróbuj robić „pod światło”. Wiem, że to potrafisz. 2/ Jeżeli łączysz dwa tematy, to powinny one zajmować powierzchnię obrazu w proporcjach 1/3 , czyli 25% obrazu to te wiadra. 3/ Przy forografowaniu niskich obiektów (bruk na ulicach) na tle krajobrazów trzeba stosować perspektywę „żabią” (aparat prawie na ziemi). 4/ Widzę, że fotografujesz krótkoogniskowym obiektywem, więc gdy masz dwie duże wieże obk siebie to trzeba włączyć „zoom” optyczny na maksa (statyw!), i odejść z aparatem na tyle, aby wszystko zmieścio się w kadrze – wtedy wieże nie będą się schodziły ku górze. Co do reszty, no to cóż, chyba ja mógłbym się uczyć od Ciebie, bo Ty masz duszę artystyczną, a ja tylko ducha. PS. Te moje „czarne chmury” też robiłem 15.11, ale prawie z łóżka, bo nie chciało mi się wychodzić na zewnątrz.
Anzai, ślicznie dziękuję za fachowe rady. Przepiszę sobie do notesika i włożę do istrukcji obsługi aparatu, z którą zawsze idę na fotografowanie.Ale, ale… na żabę????????? Litości!
A jednak się obraziła! Ta „żaba” to z podręczników fotografowania (lata 60.). To są trzy podstawowe plany jakimi operuje fotograf. Ty robisz perspektywą „ptasią” – aparat masz na wysokości oka. Jest jeszcze „plan amerykański” – robi się z wysokości brzucha (najbardziej naturalne bo osoba tak fotografowana nie ma ani dużej głowy, ani krótkich nóg. No i ta „żabia” jak się chce modelce wydłużyć nogi.
Hi hi hi… już siebie widzę na bruku w pozycji żaby. Nie obrażam się, tylko śmieję… Wyobraziłam sobie widok: babcia na bruku w centrum miasta:))))A tak na poważnie, to przykucam, jeśli osobę fotografuję, tylko nie wiedziałam, że to się odpowiednio nazywa.
Jak przykucasz to się chyba nazywa „na sławojkę”, ale tego nawet w tych moich starych podręcznikach nie było :))) Fajne są takie aparaty z odchylanym ekranem, ale wiem, że Ty i bez tego sobie poradzisz.
Anzai:) Komentarz Twój jest 6000 !!! Bardzo lubię takie okrągłe cyferki jak sześć i zera. I przynoszą mi szczęście!A z tą „sławojką” do „dałeś do pieca”. Brzuch mi znowu pęknie ze śmiechu, a Ty zacytujesz mi Rokitową.:)))))
Miło, że mi się sypnęło zerami. Tę „sławojkę” wrzuciłem odruchowo, a teraz sam się do siebie, i z siebie śmieję. Tego chyba nie przebijemy w naszych dyskusjach
Chciałam uroczyście obchodzić 5000, ale nie zauważyłam nawet, bo nie zerkam na licznik. Nie wiem, dlaczego akurat teraz zerknęłam i akurat tu byłam, że mogłam wychwycić, kto 6000 komentarz napisał. Jednak szóstka z zerami ma jakąś magię dla mnie. I jeszcze w dodatku na wesoło…U Bet też wesoło dzisiaj. Rozmawiałyśmy o pochwie :)))
Matko jedyna ! Ależ z Ciebie „papla” ! I co sobie ludzie o nas pomyślą ???????Gratulacje z powodu 6000 !!!!!!! Złośliwie dodam,że jednak daleko ci do………….hi,hi…..
A co??? Mam dobry humor, to wypaplałam, niech i moi goście się pośmieją. Może zechcą tam zajrzeć dla rozrywki?
Już byłem u Bet, ale pochwy nie zauważyłem. Lecę !!!
Anzai, no to ja się też przenoszę do Bet, podglądać Was;)
Toż pogoda w Chełmie, jak u mnie aktualnie w Zarzis. No nie całkiem, bo tu woda w morzu ma jeszcze 23 st. Ale przez to dzisiaj Francuz się utopił. Gdyby woda była zimna, to może nieborak by do morza nie wchodził. A podobno, dwa tygodnie temu, jeden też utonął. Jakieś złe duchy się zalęgły w tym hotelu, czy co ? Piąty raz jestem tu, pływam też, i to niekiedy daleko. Ale teraz chyba przejdę na pływanie w basenie. A w Chełmie niech dalej świeci słońce, zażywaj złotej jesieni i ciesz się z życia.
Heny, Ty daleko nie wypływaj.Tam przy Djerbie bywają jakieś wsteczne prądy, a na nie silnych nie ma. Masz wrócić cały, zdrowy i zrelaksowany, o!
No proszę, odpowiednie okoliczności pozwalają nam poznać dobrze znane nam miejsca od jeszcze innej strony. No i ten wspomnień czar… 🙂
Milky, nowe odkrycia nasycone magią wspomnień…. To jest TO!
To byl już chyba ostatni słoneczny spacer w tym roku. Cudne te Twoje wspomnienia…tyle lat upłynęło, a wspomnienia z młodzieńczych lat takie żywe… i drzewa wciąż te same…Widać, że bardzo kochasz swoje miasto.:)
Mam nadzieję, Patmar, że jeszcze będzie w tym roku słoneczko. Bardzo nie lubię szarości.
Tak.Przepiękna pogoda, chba po raz ostatni tego roku.U nas też masa ludzi wyległa do parków i lasu.Spacerowaliśmy całą rodziną.Wszyscy radośni i uśmiechnięci.Potwierdza to fakt,że pogoda ma olbrzymi wpłńą
Też uważam, że pogoda ma wpływ na nastrój człowieka. Pewnie dlatego południowcy są tacy uśmiechnięci zawsze.
Eluniu, bardzo ładny spacer z Tobą zrobiłam. I wiesz, chyba na wiosnę wpadniemy obejrzeć to „na żywo”. Nigdy nie byłam w Chełmie, a to jak widać wielce urokliwe miasto.Coś mi wczoraj Onet nie chciał Twego bloga pokazać, łżąc, że go nie ma. Figlarz, no nie?Miłego 😉
Oj figlarz, figlarz Anabell. Ja nie mogłam tego dnia odpowiadać na komentarze.A do Chełma przyjeżdżajcie. Nie jest daleko i jest co pozwiedzać. Jeśli zaplanujecie odwiedziny u ducha Bielucha w podziemiach, to zabierzcie ubranie stosowne do temperatury +9 stopni.
ha,ha, mozna sie usmiac, wesolo u Ciebie, za zaproszenie dziekujemy, przyjedziemy,!!!ale kiedy nie wiem, Czy sexy-bomba z papierosem,sluzy od odstraszania?
Berto, seksy-bomba z papierosem jest dla żartu i rozbawienia. A napis „tu trzeba palić” tak dla przekory, w związku z nową ustawą antynikotynową. Widziałam tabliczkę z napisem „zakaz palenia” bez wyszczególnienia, czego. Papierosów? W piecu? W Kominku? Przypomniał mi się też dowcip. Mężczyzna kupuje papierosy z napisem na opakowaniu: palenie przyczyną impotencji. Przeczytał uważnie i zwraca się do sklepowej: a tych papierosów na raka nie ma pani?A jakby taka seksy była narysowana na paczce? Zniechęciło by to kobiety do palenia?
Elu. nie jestem pewien, ale zdjęcie tej „sexbomby” już chyba gdzieś widziałem, i była to – tak mi się wydaje – najstarsza francuzka (106, albo 116 lat). I faktycznie zmarła chyba na raka płuc, gdybym wiedział wcześniej, to zaczął bym palić… A dowcip dobry.
Anzai, nie ma co żałować. Wszystko jeszcze przed Tobą. Na rozpoczynanie czegokolwiek nigdy nie jest za późno, a zaległości da się nadrobić ;)))
Elu, gdybym miał gwarancję, że paląc dożyję tych 106/116 lat to tak… Z wywiadu jaki z nią przeprowadzono wynikało, że ta Francuzka (poprzednio mi się walnęło przez „małe f” – sorry) nie tylko paliła. Stosowała wszystko co na „p”…
To naprawdę zdumiewające, że takiego wieku dożyła, nie odmawiając sobie… Myślę, że to silny organizm po prostu.
alEllu Droga, inicjatywa Twoja rosnie ale nie tylko, czytajac w linku „chwalmy sie Polska ” koledzy Twoi przedstawiaja jak wazne wartosci zatracone, a ktore sa niezbedne w wychowaniu i uczulenie na straceniu naszej polskosci, naszej mlodziezy.Mam nadzieje, ze duzo osob to przeczyta i wyciagnie pozytywne wnioski, pokocha ojczyzne tak jak to robia inni.Ciepla i naszej goscinnosci zazdroszcza nam w swiecie , pomimo, ze nie rozumieja polskiej skorumpowanej i przestarzalej do szpiku i kosci polityki, troche nowosci jezycznych sie przyda w polskim slowniku ale co najwazniejsze, np: nalezy zauwazyc, pieniadz jest wazny, ale jeszcze bardziej waznieszy, gdy idzie do naszego panstwa, dla naszego rozwoju.W sumie pomoze to zauwazyc, ze tania sila robocza- wspanialych fachowcow i dobrych pracownikow, zachod wykorzystal, by sie dorobic. Pomimo tego, ze maja , szukaja ciepla i tradycji bo materjalizm im tego nie da.Wiesz ja to tak rozumiem, Polacy to wspanialy Narod, musimy tylko zrozumiec, ze pewne warosci sredniowieczne KK, korupcje polityki nieodwracalnie zmienic i dla kraju pracowac i przyszlosc dzieciom polskim zapewnic.Wspaniale pisza Twoi koledzy,ale za inicjatywe i Polska Tobie jest wdzieczna.Serdecznosci
Berto, ogromnie się cieszę że coraz więcej tekstów chwalebnych się pojawia. Wiesz, taka prywatna inicjatywa nie ma siły przebicia. Co innego, gdyby Onet to podchwycił, wtedy odzew byłby większy. Rozumiem, że nie da się wszystkiego pochwalić, ale od czasu do czasu warto zauważyć, że Polacy mają wiele pozytywnych i cenionych w świecie cech i że w Polsce jest wiele do pochwalenia i rozpropagowania. Niestety… malkontenctwo zwycięża na każdym kroku, a nieustanne narzekanie na wszystko stało się wręcz „dyscypliną sportową”… Na zasadzie: dom mi się zawalił – mówi jedna. A mnie dwa się zawaliły – odpowiada druga. Przecież ty nie miałaś 2 domów – dziwi się pierwsza. Świadczy to, że koniecznie trzeba mieć więcej do narzekania…Poza tym wiadomości złe, ponure, wstrętne podobno lepiej się sprzedają w mediach oraz internecie, bo wywołują falę komentarzy i wejść na stronę.Tak, czy siak… ogromnie jestem dumna z tej linkowni „Chwalmy się Polską”. Może nawet nie wszystko wychwyciłam i tych tekstów jest więcej?Pozdrowienia i serdeczności posyłam. Listopad już stał się typowo listopadowy. Rankiem snują się mgły…
hejka, no wlasnie, ” dom mi sie zawalil „- druga spiewka, w zyciu chodzi o zycie, moze byc i skromniejsze byle przyjemniejsze.Taka spiewka to wlasnie dla tych „dorobkiewiczow”, ktorzy sprzedaja sie za bezcen, a rodzice placili drogo za wyksztalcenie.Wybacz Eluniu, ale to typowo polskie, wlasnie holendrzy tego np: nie rozumieja dlaczego Polacy za bezcen tak dobrze pracuja, charuja dlugie zycie jak ono dlugie, nic nie robia na luzie, Tu wlasnie chodzi o ta tzw:”polska emigracje zarobkowa,”z ostatnich 5 a 7 lat.Grupa ta nie szanuje nic i nikogo, byle cent dostac wiecej, wykopie kolege.Lansujcie sie kochani, piszcie wasze cieplo i piekne wspomnienia, kiedys dotra do tych serc.Ja osobiscie zaczelabym od KK, zabrac majatki i opodatkowac, od razu kase polska by sie podleczylo na dobre i szpitale oraz szkolnictwo do zachodniej stopy zmodernizowalo.Wiesz po polskim zrywie „solidarnosci”,ktora zmienila przebieg faktow i struktury europejskiej, przydalby sie raz jeszcze zryw dla Polski i polskiej demokracji.Ja wierze, ze ten dzien nastapi, widzac jak polska mlodziez w swiecie reaguje i jak sie uczy.i jak wie i zaczyna rozumiec o co tu w calym systemie chodzi.Trzymaj sie zdrowo i cieplo, wspanialego wekendu zycze , Buziaki.
Tobie również Berto wspaniałego! (jeśli jeszcze Ciebie tu zastałam) A jeśli nie, to i tak moje dobre myśli i życzenia „kosmiczną” ścieżką dotrą do Ciebie.
bardzo piękna dokumentacja jesieni. Za kilka lat będziemy z łezką w oku wspominać takie wyjątkowe dni.
A może jeszcze będą takie listopady? Najwyraźniej są cieplejsze i bardziej słoneczne niż dawniej.
Dziękuje za przypomnienie. Nie wiem czy tam pójdę, ale na pewno warto. Przepiękne fotki i filmy. Bardzo wartościowe i historyczne. Nie do przecenienia. Zobaczę w ten weekend może?U nas też było bardzo ciepło.Pojechałem skuterem pod Nowy Dwór Mazowiecki. Przez Łomianki, Kiełpin, Cząstków… Oby zima taka była:)Pozdrawiam Vojtekwww.warsawman.bloog.pl
Vojtek, też nie mam nic przeciwko ciepłej zimie. Choć mówią, że potrzebna jest śnieżna i mrożna w naszej strefie klimatycznej.
AlEllu, kto Ci pozwolił zamieścić moje zdjęcie z papierosem hę.hę…???
Ha,ha!!! Oj nie mooogę! Zasuwam do łazienki,ha,ha!!!
I co? Zążyłeś Cichy do łazienki? Hi, hi, hi…
Jak to? Przecież pozwoliłaś Anafigo :))))Ech … te papierosy… Na pamięć też szkodzą? ;))))Ciekawe tylko czyją? Twoją, czy moją? hi, hi, hi…
Elżuniu,znowuż tak pięknie promujesz Swe miasto..Oj,czuję,że wkrótce będzie inwazja turystów..Hotelarze i restauranci powinni Ci słać listy dziękczynne..A może podzielić się dochodami z wpływów?..Ty zaangażuj się jako przewodniczka i będziesz wkrótce milionerką. Ale,na miły Bóg!,nie zaprzestań pisać wówczas bloga,nie osieracaj nas..A swoją drogą..gdybyś nawet pojechała do np Koziej Wólki,to tam natychmiast wypięknieje! No bo taka jest przyroda-uroda uroczych kobietek. Po prostu. A ta babcia z tym papierosem to wcale nie Anafiga, przechwala się..TO JA!!! A tu się tylko maskuję..
No, widzisz Cichy, jak łatwo udało mi się Ciebie „zdemaskować”, hi, hi, hi… Teraz to nawet trochę żałuję, bo lepiej było żyć w świadomości, że jesteś księciem na białym koniu;)
Ha,ha,ha…….dziś 19 listopad i też łaskawy……
15 XI miałaś świadczyć hi, hi, hi… Co tu dzisiaj robisz?
Pingback: Idzie zima – Pogadajmy o peerelu