Logika w stylu afrykańskim?

       W wypadku drogowym w Tunezji zawsze winny jest turysta, jeśli w nim uczestniczy. Bez względu na przyczyny, w oczach policji, powód wypadku jest jeden i zawsze taki sam.  Przybyły na miejsce stróż prawa osądzi:

– gdyby ciebie tu nie było, nie byłoby wypadku. Zatem jesteś winien.

Taką, oprócz kary, dostaniesz lekcję logiki.

     

       Kiedy przeczytałam artykuł o winnej wypadku, bo jechała w deszczu, od razu przypomniała mi się opowieść mojego znajomego.

(…)Kiedyś pracowałem w dalekim kraju śniadych ludzi. Jechałem z kolegą i nagle z poprzedzającego nas samochodu wypadła lodówka, pamiętająca czasy króla Idrisa. Kolega nie zdążył wyhamować, przywalił najpierw w lodówkę, potem w samochód króla szos, który ją wiózł. Czas na reakcję był krótki. Droga hamowania nieco dłuższa.

Policjant zbliżył się do nas i z miną kapitana Żbika zadał miażdżące pytanie:

– kto zawinił?

– Matoł, który nie przywiązał lodówki – odpowiedział kolega.

– Skąd jesteś?  Zapytał kpt. al Żbik.

– Z Polski.

– Polska? Aaaaaaaaaa… Bulanda! To za wielką wodą i wysokimi górami. Boniek. Walesa. Hurrra. Polska gola. A zatem gdybyś tu nie przyjechał, ten szabani jechałby sobie spokojnie?

– Nie wiem, czy spokojnie – odpowiedział bystry kolega. Lodówka mu wypadła z samochodu.

– Wypadłaby i poleciała na pobocze, czyż nie?  Drążył temat al Żbik. Czyli, gdyby ciebie tu nie było, nie byłoby wypadku. Zatem jesteś winien. Tak brzmiał werdykt stróża prawa. Kolega zapłacił karę i nie żałował. Dostał lekcję logiki, której nie uczą na uniwersytecie UJ ani UW. To było życie. To prawdziwe… /Cyborg/

Mylisz się Cyborgu. A właśnie i u nas uczą takiej logiki. Czyż zdarzenie opisane w artykule na to nie wskazuje? Niech żyje Bulanda!

22 stycznia – 2777 odsłon.

Logika w stylu afrykańskim.jpg

73 uwagi do wpisu “Logika w stylu afrykańskim?

  1. Logika wręcz porażająca. Czyli jak wyjdę z domu, idę chodnikiem i potrąci mnie pijany kierowca, który wjechał na chodnik, jestem winna bo wyszłam z domu?

  2. No to mamy trochę Afryki zimą…..hi,hi Śmieszna ale i straszna jest interpretacja zdarzenia. Komuś zabrakło zdrowego rozsądku i jak zwykle dobrej woli……Ale tam zastanawiam się mocniej, czy aby Gospodarka Komunalna jest w stanie odpowiadać za każdą spadającą gałąź ????? Zadośćuczynienie za wypadek powinno zmieścić się w Ubezpieczeniu OC,AC oraz indywidualnym od wypadku. Nie zmienia to faktu,że uzasadnienie odmowy jest dziecinnie śmieszne. Natomiast zasadność roszczeń budzi wątpliwość.

      • No właśnie. Wygląda to na specjalnie spreparowanego „newsa” nie do końca zgodnego z faktami. Ale to też dobry pretekst aby pobyć chwilkę w Afryce…a, co !

        • Ja myślę, że… może news nie tyle spreparowany, co dziennikarz nie ma pojęcia o naszych urzędach i dla niego ProkuratURA Generalna jest tym samym co ProkuratORIA Generalna Skarbu Państwa. Kto by jednak nie wydał takie orzeczenie, to jest ono w stylu afrykańskim jak najbardziej, hi, hi…

    • Noooooooo, niezupełnie Patmar… Piechotką też może być na nic. Spadnie np. źle przymocowana reklama na głową, a prawnik broniący partackiej firmy przyczepi się do Ciebie, że w deszcz wyszłaś z domu :)))

    • No nie, przeciez bedziesz szedl poboczem, a zatem dostaniesz lodowka. Wtedy nawet kary nie bedzie trzeba bo bedziesz ukarany automatycznie. W czasie deszczu TYLKO w domu.

      • Bulesa z Balceronem, w domu też są wypadki :(((( No choćby ten z wybuchem gazu i śmiercią człowieka, który ratował kobietę gotującą ziemniaki. Nie gotować ziemniaków, o!!!

    • Ula, logikę tunezyjskiego stróża prawa jestem w stanie zrozumieć. Na taki tok rozumowania wpływ ma wiele czynników. Przede wszystkim inna od naszej mentalność, uwarunkowania kulturowe, a nawet religijne… itd.. itp… (to temat rzeka). Nie rozumiem natomiast logiki naszej Prokuratorii Generalnej, w której raczej nie mają chyba afrykańskich prawników :)))

  3. Oto dowód na to, że nie warto robić prawa jazdy. Lepiej korzystać z komunikacji miejskiej. Pieniądze się zaoszczędza na kursie oraz benzynie i jak się, nie daj Boże, jakiś wypadek przytrafi to kierowca autobusu będzie winien.

  4. witam w niedzielne popołudnie. Przed chwilą oddałam głos na Twojego bloga. Jest tu tyle ciepła, że uwielbiam tu zaglądać. A do tego wspólne spotkania przy kawie czy herbacie i ta atmosfera kominkowa. Ja jestem zachwycona. Masz wiele pomysłów aż miło wpadać tu z odwiedzinami. Cieszę się, że konkurs ma ten plus, że łączy. Mam nadzieję, że internauci i blogowicze również na Ciebie zagłosują. Trzymam kciuki. Życzę sympatycznej niedzieli- halna

  5. Witaj alElla, nam sie nie udaje glosowac, a szkoda.Sposob myslenia politykow w Polsce, przekroczyl plytkie myslenie krajow afrykanskich. Coz kto tu jest winny, no wlasnie : rzeka Bug, czy niegospodarka ? Bo jezeli bez naciskow Polska ma stracic tyle hektarow ? ko kto tu zawinil? ja ciagle mysle o tym , czy ja aby ta wypowiedz dobrze rozumie.Nazwisko tej pani zapomniala, artykulu nie moge znalesc, ale dla mnie to powod do dlugiej dyskusji. ))) bez wojny i rozbiorow , czy to mozliwe.

    • Berto, domyślam się, że chodzi Ci o to, że Bug – nasza rzeka graniczna zmienia czasami koryto. Dzieje się tak od czasu do czasu z wieloma rzekami (bywałam na starorzeczu Bugu). Nie wiem natomiast o co chodzi z tymi rozbiorami… Może dziennikarka dorobiła jakąś ideologię? Pozdrowienia i serdeczności:)

      • witaj Elus, wlasnie nie moge znalesc tej wypowiedzi, ale to nie reporteka tylko pani z kregow politycznych, wiesz doslownie zrozumialam, ze przez powodz na Bugu, Polska straci 100 ha, na rzecz przygranicznego panstwa.Z tad te moje rozwazania, wiesz to nie jest targowisko tylko kraj w ktorym nalezy rzadzic i dbac o wszystko, tyle lat i jeszcze ten problem nie jest przy pomocy techniki rozwiazany jak i inne zabezpieczenia przed powodziami.Juz nie jeden raz sobie mowilam, nie zagladaj na strony polskie, bo tam tylko ludzi oglupiaja, ha, przeciez to Polska w dobie internetu internet, a jak masz czas to szukasz.jeszcze 10 lat temu takiej mozliwosci nie bylo a od dzisiaj co bedzie za lat 10????

        • Taka już uroda tzw. granic ruchomych, które dostosowują się do zmian położenia koryta, chyba że sąsiadujące państwa umówiły się inaczej albo zmiana jest znaczna. Nie wiem, jak się Polska umówiła z Białorusią, ale zdaje mi się, że umowa jest jeszcze z ZSRR.Nie znam sprawy, trudno mi dyskutować nad wypowiedzią pani polityk, skoro wypowiedzi nie znam dokładnie w całym kontekście. Myślę, że włodarze gminy nad Bugiem, w której jest powódź po prostu zaniedbali umocnienia brzegu rzeki, a ktoś się zmartwił, że straci dostęp do pastwiska jeśli Bug zmieni koryto. To wszystko jednak moje domysły i gdybanie. Nie wiem też, czy ten, kto mówi na ten temat nie jest przypadkiem sam winnym zaniedbań w umacnianiu brzegu rzeki. Czy to należy do rządu czy władzy lokalnej?Tak więc nie podyskutuję na ten temat bez przeczytania całej wypowiedzi, na którą się Berto powołujesz. Pozdrowienia i serdeczności.

          • witaj alElla )), dziekuje za wyjasnienie, wiem napewno, ze tej pani o to chodzilo, ciekawe kto zwroci na to uwage ? niby mala drobnostka, jednak wazna w polozeniu granicznym.pozdrowienia, serdecznosci,bay,bay

          • Elus Droga , szkoda, ze nie mozemy glosu oddac, uwazam, ze blog Twoj jest o wiele cieplejszy i ciekawszy jak np. blogi polskich emigrantow, przejrzalam kilka,Wiesz co niektorzy pisza w postaci jakby to powiedziec, „pamietnika”czy „ksiazki dnia”ale co to kogos moze obchodzic, czy cie stac na wakacje z Holandii do Polski itp. Blog powinni pisac osoby, ktore maja cos do powiedzenia, w wypadku emigracji , osoby, ktore doswiadczenie i mozliwosci chca innym przekazac, Bay, bay

          • Berto, szkoda, bardzo szkoda, że nie dostałam Twoich głosów, ale regulamin jest nieubłagany. Nieważne, kto, jak pisze, tylko ile SMS wpłynie. Nic na to nie poradzimy. Dziękuję za poparcie, miłe słowa i dobre chęci.

  6. Osobliwe i ciekawe spostrzeżenie, Elu. Czegóż to się nie robi, aby nie brać na siebie odpowiedzialności. Ale że zdarzają się podobne śmiesznostki, niech świadczy fakt (autentyczny), iż onegdaj w pewnym małym miasteczku komendant milicji odebrał faks informujący o rozpoczęciu akcji pod tajemniczym kryptonimem. W wyniku podjętych działań schwytano kilka czworonogów o nazwie „pies”. Potem dopiero okazało się, że celem akcji miało być „wyłapywanie” nie przestrzegających przepisów ruchu drogowego piechurów. Kryptonim akcji brzmiał bowiem „Piesi” nie odczytany z faksu „Pies”.I tym optymistycznym dla psów akcentem kończę komentarz,pozdrawiam

    • Anabell, to ogromnie trudne i wielkie przedsięwzięcie… na kilka lat pisania co najmniej… Nie wiem nawet, jak się do tego zabrać… To ma być jedna notka?

  7. Witaj Elu, wracam do zycia :)), chcę dziś pozdrowic, zyczyc milego dnia, i zapewnic ze nie zapomnialam, ale nie mialam ochoty na komenty ani u siebie ani u innych. Od wczoraj juz bez prochow przeciwbolowych, wszystko idzie w dobrym kierunku. Uściski gorące dla Ciebie i Twoich wiernych czytelnikow..

      • Eluś, poparzylam paskudnie nogę, zadzwonil ktos do drzwi, pies mi zaszczekal za plecami, przestraszyl mnie i wywalilam wook’a na nogi , ale cieszę sie ze nie na psinkę..Jakby bylo malo, sprawdza się powiedzenie nieszczęśca chodza parami, ależ mam szczęście!!! wczoraj bylam u chirurga zdjąc wokol rany martwą skore, pielegniarka z nozyczkami w ręku potknęla się, chcialam ją podtrzymac aby nie upadla i nozyczki znalazly się w mojej prawej piersi, mam 4 szwy wewnetrzne i 4 zewnętrzne i booooooli jak cholera. Ale ja jestem monolit, wszystko przetrzymam ha ha ha Milego dnia.

  8. Witaj Elu! Znam tę formę logiki, także w Polsce są jej wyraźne przykłady. Oto on: tam gdzie coś się zdarzy i w pobliżu jest Rosjanin to jego wina, na 100%Pozdrawiam!

  9. Jeszcze do niedawna byłem typowany do wszystkich spraw wypadkowych (pojawiali się biegli sądowi z laptopami i oprogramowaniami symulacyjnymi, i sędziowie nie bardzo wiedzieli jak się z „tym” obchodzić”), ale teraz mi to zbrzydło po Smoleńsku. Myślę, że – chociaż to dziwnie zabrzmi – ten znajomy nie miałby szansy, gdyby sprawa trafiła do sądu. Bo gdyby zachował należytą odległość, to by uderzył tylko w lodówkę, musiał więc jechać 1,5-2 m z tyłu, bo tylko wtedy samochód z tyłu i lodówka, która z niego spadła zachowują taką prędkość, że możliwe jest zderzenie z lodówką, i jeszcze z poprzedzającym pojazdem. To byłoby możliwe, gdyby lodówka „nie brała udziału w zderzeniu” (bo np. spadła do rowu), a obaj kierowcy wykonywali by nietypowe nagłe hamowania. Tak, czy owak 1,5-2 metrów, i ani centymetra więcej. Okrężna to logika, ale w tamtych szerokościach geograficznych niczego nie robi się szybko i prosto …

    • Anzai, czasami zdarzają się takie wypadki, że najlepszy biegły nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, jak naprawdę było. Praktyka często odbiega od matematycznych wyliczeń i praw fizycznych. Wiem, co mówię, bo ja widziałam, jak było, a biegły wyliczył, że tak być nie mogło.

      • Elu całkowicie się zgadzam z Tobą, dlatego właśnie miałem takie „wzięcie” w sądzie. Te oprogramowania symulacyjne są tym lepsze, im więcej sprawdzonych danych się do nich wprowadza, ale pomimo tego rzadko kiedy, dwa pozornie takie same wypadki, mają dokładnie takie same skutki. A logika jest zawsze pokrętna i sprawdza się tylko w warunkach idealnych.

        • Dokładnie tak, Anzai. Chyba zresztą nie ma 2 identycznych sytuacji. Mogą być jedynie w warunkach laboratoryjnych.Przypomina mi się w tej chwili Dekalog Kieślowskiego, a konkretnie Dekalog I, który opowiada historię o tym, jak naukowiec za bardzo zaufał komputerowi, wyliczeniom i osiągnięciom współczesnej nauki.Niestety, ani komputer, ani matematyka, ani znajomość fizyki, ani żadne osiągnięcia nauki nie przewidziały, że gdzieś tam nieopodal ktoś rozpali ognisko zmieniające zupełnie parametry wzięte do wyliczeń. Dlatego zbytnio nie ufam teoretykom opierającym się jedynie na książkach. Życie to nie tylko definicje i wzory. To przede wszystkim doświadczenie, praktyka i umiejętność słyszenia i widzenia (posiadanie wzroku i słuchu wbrew nauce tego nie gwarantuje).Najlepszym profesorem z wytrzymałości materiałów w budownictwie na inżynierii lądowej był praktyk, który podczas wojny obserwował, jak zachowują się podczas bombardowań i pożarów budynki. Wystarczył mu rzut okiem na płonący budynek, by co do kilku minut powiedzieć np. strażakom ile czasu mają na ewakuację. Bez komputera, kalkulatora i całych tych skomplikowanych obliczeń, z których nie jedną pałę dostałam na zaliczeniu od innych profesorów.

          • A mnie z kolei przypomina się ostatnia (z grudnia ub. r.) próba wysadzenia komina w USA. Przybyły ekipy telewizyjne, obserwatorzy, miał być szoł, a był szał, bo komin „poszedł” w zupełnie przeciwną stronę, i rozwalił m.in. główną sieć energetyczną dla całego miasta :))) Tylko czy te wyjątki jednak nie potwierdzają ogólnej reguły?

          • Otóż to, Anzai, otóż to! I w ten oto sposób powstał nie tylko temat, ale i gotowy materiał na nową notkę, ale dla mnie to temat zbyt trudny, by zabrać się za to z pełną rzetelnością.

          • alEllu wrzucony przeze mnie wątek symulacji komputerowych jest tylko dygresją w stosunku do tego co Ty zauważyłaś. Bo faktycznie logika „śniadolicych” jest dla nas dość egzotyczna, żeby nie stwierdzić, że może nawet szowinistyczna.

          • Ale ciekawa dzięki temu rozmowa się wywiązała o sprawach wartych pochylenia się nad nimi w formie specjalnego postu.

          • No jeżeli jeszcze stwierdzisz, że jest to temat dla Ciebie za trudny to znaczy, że oboje wolimy krytykować, niż syntetyzować 🙂 /I tak muszę jeszcze komuś dołożyć za Smoleńsk/.

  10. Elu,wydaje mi się że taki afrykański sposób myślenia występuje w wielu sytuacjach, nie tylko w tym krakowskim przypadku. A może ta afrykańska logika ma zasięg globalny.Zagłosowałam na twój blog i wierzę, że wygrasz.Pozdrawiam

    • Ja tego typu sposób myślenia nazywam „logiką sytuacyjną”, albo zależną od miejsca siedzenia… I faktycznie można mówić o zasięgu globalnym.Pięknie dziękuję za głos Nolu:) O wygranej mowy nie ma, bo pomimo wielu głosów, pozycja bloga na liście spada z dnia na dzień. Najważniejsze, że SMS nie wysłany na darmo i dzieci niepełnosprawne skorzystają z wakacji.

  11. witaj Elu,))) od wczoraj nurtuje mnie pytanie: „czy Polak potrafi myslec?” „czy Polak potrafi cos sam z siebie zrobic?” bez narzekania i siania zametu? czy mentalnosc polska kiedys sie zmieni na rzecz dobra przyszlosci pokolenia i czy ogolny wizerunek Polski w swiecie sie zmieni?Oby te pytania znalazly odpowiedz potrzeba czasu i pracy i nie jedna woda jeszcze uplynie.To miedzy innymi po obejrzeniu pierwszej czesci oficjalnej wizyty prezydenta Chin w Bialym Domu. Bylo co obejrzec, dyplomacja klasy pierwszej .Z duma spoleczenstwo chinskie przyjelo wypowiedzi wlasnego wodza , wiedza rowniez , ze nalezy pracowac by cel osiagnac.Chiny od tego momentu beda wspolpracowac nad poprawa Praw Czlowieka, i robic wszystko by zajac godne miejsce bez zastrzezen w gospodarce globalnej swiata.Spoleczenstwo, rozumie rowniez, ze obydwie strony musza tu pracowac by uzyskac rownowartosciowe partnerstwo. O ile Chiny dzisiaj w produkcji i rozwoju tego rynku sa na dobrej drodze, to nie daje gwarancji , ze we wszystkim sa w stanie pobic Ameryke.Chiny rowniez maja dobra kadre i naukowcow w dziedzinie matematyki i podbijaja tu swiat, ale czy to wystarczy.? Najwazniejsze , ze cel obydwu prezydentow jest dyplomatycznym osiagnieciem , swiatowej klasy i to jest wlasnie powodem moich negatywnych pytan o Polsce. To wlasnie Chiny,rezim tego kraju i wykorzystywanie taniej sily roboczej, zmuszanie dzieci do pracy, byl jakby pod naciskiem tego najbardziej wplywowego panstwa w swiecie.Tutaj moze chcialabym to porownac z okresem PRL, polacy jednak mieli prawa do szkolnictwa i rozwoju, nam nie wolno bylo tylko granic opuscic, bylismy pod naciskiem CCCP, ale czy po tylu latach walki o demokracje i przynaleznosc do calego swiata jestesmy krajem wolnym z otwartymi drogami w kazdym kierunku?i jakie sa nasze perspektywy?, Ja mysle jednak , ze spoleczenstwo chinskie pomimo problemow ma duzo lepsze spojrzenie , logiczne myslenie pozwoli im cel osiagnac, i beda sie w swiecie liczyc, bo maja ambicje pracy i szacunku, A jak sie sprawdza Polska ? Tragedja Smolenska pokazala dokladne dyplomatyczne podejscie polskiego rzadu i jego wartosci ??? Wypowiedzi spoleczenstwa nie da sie czytac, to jest skowyt szumowiny , plucie na wszystko , kto jest za to odpowiedzialny?,

    • Berto, to temat dla mnie zbyt trudny, by podjąć dyskusję. Nie znam w ogóle społeczeństwa chińskiego. Z licznych jednak reportaży, które oglądałam i książek, które czytałam, wyrobiłam sobie taki pogląd, że w Chinach pojedynczy człowiek nigdy nie miał żadnego znaczenia. Był nikim. Liczył się naród jako całość. Chińczycy wychowani w tym przeświadczeniu nauczyli się działać i poświęcać dla ogółu za symboliczną garść ryżu. Coś na wzór naszych dawnych bohaterów narodowych.Dziś u nas człowiek, jako jednostka ma brzmieć dumnie i być kimś. Rozpycha się więc, często po drodze innych przewracając… a wzory czerpie niestety … z zachodu, bo wyścig szczurów i kult „mojego sukcesu” przyszedł do nas przecież z zachodu. A jak nie dogoni innych szczurów… to narzeka na wszystko i wszystkich…Nie chce mi się wierzyć, że zaprezentowane chińskie myślenie jest własne. Raczej to strach przed krytyką władzy i wyssane z mlekiem matki (żeby nie powiedzieć wbite do głowy) jednomyślne potakiwanie wodzowi. Ciekawe, czy jak dostaną swobody, zmienia zdanie i nie zaczną krytykować?Berto, jednym słowem mówiąc, zupełnie nie widzę oceny Polaka w kontekście mentalności Chińczyka. Nie, nie… z dyskusji na ten temat z góry rezygnuję. Za małą mam wiedzę.Ale może ktoś się do tej rozmowy przyłączy?

      • tykaj, tykaj mi po palcach, wiem, ze to temat ciezki, i wcale nie musisz tak dobrze znac kraju i spoleczenstwa, ja tez tam nie bylam, ale mam uciekinierow z Chin stare pokolenie, dla mnie wazna jest ich radosc w ogromnych lzach na twarzy, To jest pokolenie stare i mlode. nowa generacja pomimo dyktatury, przez rodzicow na obczyznie wychowana jest w szacunku do kraju pochodzenia, Temat jest obszerny i wiem, ze mnie nie rozumiesz.Prezydent Chin powiedzial wyraznie ze spoleczenstwo chinskie ma prawo do obrony praw czlowieka i to sie liczy.serdecznosci

        • Ciekawie jest mieszkać wśród różnych narodowości. Dzięki temu masz szersze spojrzenie na świat i więcej dostrzegasz Berto. Mnie zupełnie umknęła ta deklaracja Prezydenta Chin.

          • witaj Elu wekendowo, u nas pada i smutno, ledwie czlowiek sie budzi.Tak,zycie wsrod 168 narodowsci jest bardzooooooooo ciekawe, ale i trudne, Dla Tybetu i dzieci chinskich musi wreszcie cos sie dziac, ale komuna chinska to jeszcze potrwa, Dla mnie tez sa wazne te slowa, tutaj musza sie Chiny wywiazac, ich gospodarka nie moze rozwijac sie kosztem krwi i uciemiezenia, zaplaty musza byc takie by spoleczenstwo zyc moglo i warunki socjalne przynalezne czlowiekowi .Wiesz Chiny nie maja wyboru, beda sie w swiecie liczyc, ale nigdy nie przescigna Ameryki, We wszystkim musi byc dyplomatyczne podejscie i cos za cos, to bylo dobre zagranie polityczne Baraka Obamy, Obrona Praw Czlowieka, rozwoj gospodarki w swiecie i strategia militarna bardzo wazna w swiecie.Wszedzie dzieja sie wazne wydarzenia, a w Bialorusi, jedyny dyktator w Europie, oj wiele sie wydarzy, juz sie biorze UNIa za tego goscia, Mnie martwi Polska i sytuacja w kraju, chcialabym, zeby wiekszosc spoleczenstwa spojrzala uwaznie na przebieg wydarzen w Tunezji, teraz zmieni sie duzo, zazegnane sa czasy kolonijne i wlasnego rezimu, rozpocznie sie rozwuj w demokracji, napewno bedzie trudno, napewno beda tacy , ktorzy podstawia noge ja wierze, ze sie uda, Tego zycze spoleczenstwu Tunezji.pozdrowienia na ten wekend, serdecznosci, bay, bay

  12. nie czepiajmy sie tunezyjczykow! wypadek autentyczny z polski: pojechalem swogo czasu do brata (wyprawa jakies 250km), tam facet na parkingu wjechal w moje auto, efekt = uszkodzenie, wizja tyg. naprawy, etc. „winny” przyznaje sie do bledu, ale, ale dzwonie do zony, a ona stwierdza, po „tunezyjsku”, ze nikt inny nie ponosi winy tego wypadku, tylko ja, bo tam pojechalem, zostalbym w domu, to wypadku by nie bylo! logika prosta jak budowa cepa. Niestety w tym drobiny humoru.

    • Mongo, a to ci historia. Jak widać i u nas nie brakuje tego typu logiki w uzasadnianiu zdarzeń. O ile jednak w tym przypadku można spojrzeć na to z humorem i przymrużeniem oka, o tyle w żaden sposób nie da się z humorem podejść do tak argumentujących prawników z Prokuratorii Generalnej.Dziękuję za odwiedziny, ciekawy komentarz i zapraszam częściej. Pozdrawiam serdecznie:)

  13. U nas też nam taką logikę wciskają. W Smoleńsku winni są piloci i Polska bo jakby nie lecieli toby wypadku nie było? tyle można zrozumieć ze wszystkich wypowiedzi naszych expertów politycznych.

    • Janie, na tej zasadzie, to w ogóle z domu nie powinno się wychodzić. Choć też niekoniecznie, bo amerykańskie statystyki mówią, że najwięcej wypadków jest w domu – w kuchni.

  14. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z faktu, że „afrykańska logika” jest obecna znacznie bardziej niż myslicie. W głowach ( pustych?) Polaków.

    • Ja myślę, że taka logikę stosują osoby bardzo przebiegłe z głową pełna pomysłów stosownych do sytuacji i własnego interesu. „Pusta” głowa nie wymyśli takiego uzasadnienia, jak w artykule o wypadku w deszczu.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s