Sprawiedliwość dziejowa

Niektórzy dzisiejsi „antykomuniści” od ponad 20 lat kręcący się w okolicach władzy państwowej, w znienawidzonych przez siebie czasach PRL, otrzymali:

  •  Duże mieszkania, nawet w ekskluzywnych dzielnicach Warszawy.
Osądzić „związek przestępczy”, który przyznał im takie lokum, a mieszkania, jako „pochodzące z przestępstwa” skonfiskować?
  •  Dyplomy wyższych uczelni.
Osądzić „związek przestępczy”, który zmuszał ich do studiowania za darmo ekonomii politycznej socjalizmu (przedmiot na każdym kierunku studiów) i odebrać zdobyte tytuły przyznane za kłamliwą wiedzę?
  •  Ziemię.
Osądzić „związek przestępczy” rozdający ziemię na własność – czyli niezgodnie z ideą komunizmu?
  •  Pozwolenie na działalność gospodarczą – sklepiki, piekarnie, zakłady mechaniczne i inne.
Osądzić „związek przestępczy” wydający decyzje niezgodne z ideą komunizmu?
  •  Elektryczność.
Toż tylko „związek przestępczy” mógł tak skwapliwie wypełnić zalecenie towarzysza Lenina.

Osądzić?

  • Etc… etc…

Jak sądzić, to sądzić, o!

Refleksja.

       Dlaczego ci, którzy pełnymi garściami czerpali ze zdobyczy  „przestępczej” PRL i którzy pomagali ją obalić, z jednej strony są tak bardzo zainteresowani jedynie czarnym obrazem „komuny”? Z drugiej zaś… nie „szpyrnęli” dyplomami, mieszkaniami, sklepikami czy ziemią i nie zaczęli „na czysto”? Tak by było… par excellence – jak mawiał kasiarz z zasadami – uczciwiej.

  „Moja Afryka”… rusza po przerwie

76 uwag do wpisu “Sprawiedliwość dziejowa

  1. Nikt nam nie odpowie na to pytanie, alEllu. Nikt nie chce takich argumentów słuchać. Mnie oburza sam termin „związek o charakterze przestepczym”. To jest upokarzające i głęboko niesprawiedliwe. Aż wieje chęcią zemsty i podeptania osądzanych. Czy to „po chrześcijańsku”?

    • Bet, także jestem oburzona tym określeniem. Zemsta z całą pewnością nie jest działaniem czynionym po chrześcijańsku. Pamiętam to z lekcji religii pobieranych legalnie w czasach „komuny” a także nauki Papieża-Polaka.

  2. Trochę z innej beczki. W okresie t.zw. „Karnawału solidarności”, który przypadał na okres od sierpnia 1980 r. do grudnia 1981 r. codziennie obserwowałem takie oto obrazki: Na zaplecze kościoła podjeżdżały TIR-y załadowane darami z Zachodu. Z drugiej strony kościoła, ale w miarę daleko, aby prawdziwych wiernych nie drażnić, „Mercedesami”, a w ostateczności „Fiatami-126P”, podjeżdżali ci, którym tak źle było w Polsce. Przebierali się w dziadowskie ubrania i maszerowali do kościoła po „pomoc”. Następnego dnia można było tych „biednych” spotkać na najbliższych targach i bazarach, jak handlowali darami. Kiedyś za naprawę drukarki na której drukowano prasę podziemną, „aktywista” kościelny zaprowadził mnie na zaplecze i pokazał wiszące nowe kożuchy (wówczas to stanowiło równowartość 2-3 średnich pensji). Po przymierzeniu wyszedłem w nowym ubraniu pozostawiając używaną kurtkę. O samochodach sprowadzanych dla księży do posług kościelnych nawet nie ma co wspominać.Ale jednak przypominam o tym, bo przecież ci ludzie nie mogą teraz mówić, że Jaruzelski był dobry … Czymś trzeba odpłacić prawicowym oszołomom.

      • Masz rację alEllu. Jakąkolwiek przegródkę nie wyciągnąć to robi się dziwnie. To fakt, że w sklepach niewiele było, w domach prawie wszystko, ale za to w głowach niektórym nic nie zostało …

        • W głowach nic? Powiadasz Anzai… Oj mądrzy niektórzy… co pustogłowie udają, mądrzy, jak nie wiem, co. Tak mądrzy, że paru pokoleniom zapewnili dostatni żywot, tak dostatni, że oprze się wszelkim systemom.

          • Mimo wszystko nie widziałbym aż tak silnego związku z komuną tej cechy zapobiegliwości. Bo przecież „nieczyste dochody” to konfitury każdego systemu. A zapewnianie dostatniego żywota sobie i pokoleniom to prawie główna cecha KAŻDEGO człowieka, niezależnie od systemu. Wydaje mi się, że najwięcej opluwają komunę ci, którzy dużo jej zawdzięczają, ale chcieliby więcej, i tego więcej nie dostali. To są wrogowie nr 1 Jaruzelskiego. Niespełnione oczekiwania – to jest to!

          • Pamiętam rozmowę matki z synem.Matka: taki zdolny jesteś, wyjedź gdzieś w świat. Zarobisz więcej, urządzisz się.Syn (prawnik. znane nazwisko) : mamo, nigdzie nie zarobię tyle, co w Polsce, bo nigdzie na świecie nie ma takich możliwości.Wiedział, co mówi i swoje racje w krótkim czasie udowodnił. Przy jednym śniadaniu potrafił zarobić miliony, niczego nie produkując.

          • Na krótko przed zmianą systemu aktyw partyjny PZPR zaczął sobie zabezpieczać „tyły”. Wycofano ambasadorów, wojewodów, dyrektorów banków, dyrektorów oddziałów ZUS, PZU, NIK, PIH, i tp. synekur i wsadzono tam swoich. PRL zadbał też o majątki, już za symboliczną złotówkę (bo w 1987 r. nikt, poza PZPR nie wiedział co będzie dalej) można było nabyć podupadające dworki, a nawet małe pałacyki. Komuchy brały to garściami, a że nie wszystko dało się wziąć od razu, to zostało jeszcze dla bardziej kumatych bezpartyjnych. Ale potem przyszli jeszcze lepsi złodzieje spod znaku rozpadającej się „Solidarności” i … odkradli wszystko komuchom. Ciekawe czy teraz przyjdzie kolejna zmiana, i co komu odkradnie …

          • ….aaaaaa…. to zależy, jak się „odkradnięte” schowało czy ulokowało. Przypuszczam, że nie da się „odkradnąć” 😉

          • Co by się nie dało? Da się odkraść! Kradzione ma to do siebie, że nie da się sporządzić porządnego aktu notarialnego, bo przecież komuś musi się opłacać. A jak nie ma aktu (nawet i płciowego) to i całą złodziejską transakcję można o kant d*** potłuc. Tak „z rąk do rąk” przechodzą np. dobra poniemieckie (przykład Agnes Trawny) aż wreszcie trafią do prawowitego właściciela.

          • Przez kilka lat byłem współudziałowcem takiego 12 izbowego, dwupoziomowego dworku „za złotówkę”. Z jednego pokoju wyrastała przez dach 15 metrowa topola, pozostałe jakoś się trzymały kupy. Ale w ogrodzie wokół dworku trzeba było przerąbać drogę do dworku. Z tym jeszcze się uporaliśmy, potem ponad 36 tys. (wtedy 360 mln. zł.) pochłonęło doprowadzenie prądu. O skanalizowaniu już nie marzyliśmy, i wreszcie dobił nas inspektor budowlany nakazujący wszystko rozebrać. Nowy właściciel wypłacił nam 800 zł. odszkodowania za instalację elektryczną … Jak widzisz i za złotówkę można odkraść.PS. Ten nowy oczywiście nie musiał rozbierać dworku!

    • Przepraszam,alEllu,ale mnie ponosi..Anzai,co ty tu cuurwa robisz? A ja pamiętam,jak na swoim blogu wyrażałeś się pogardliwie o blogerkach,twierdząc,że to są cyt.,,stare panny,które męża szukają”. Nie mam czasu,aby szukać,a zresztą chyba już to skasowałeś,bo już wcześniej miałeś kopa ode mnie,kolego bunga-bunga.

      • Cichy, umówmy się, że ja tutaj wymachuję miotełką. Zważ też na to, że przy gościnnym kominku nie odbywa się selekcja gości przez gości. Za czasów honorowych panowie wychodzili na ulicę dać sobie po buzi lub „nabluzgać” jeden drugiemu. Przy kominku u damy zachowywali się elegancko. No, chyba, że śmieciem dla nich owa dama.

        • alEllu, nie męcz trolla. To prosty jak kij od miotły człowiek, więc i tak nic nie zrozumie. Poniżej przytaczam całą notkę, której troll tak nieudolnie szukał. Faktycznie opisuje ona życie blogowe, i chyba trafnie, bo była „zawieszona” przez osiem dni na pierwszych stronach „Onetu” i „Gazety Wyborczej”. Oto kopie 3 komentarzy o które chyba trollowi chodzi, a tylko wrodzone ułomności nie pozwalają mu tego odnaleźć. Początek cytatu:”Wchodzimy w jakieś dziwne meandry rozumowania. Jeżeli odnosisz się do notki to przecież nie można mieć pretensji, że ktoś założył np. maskę szczęśliwej emerytki, i pod nią – konsekwentnie – szuka „jesiennego pana”, bo jest akurat nieszczęśliwą emerytką. Nie na wszystkich poziomach znajomości musimy się rozbierać z naszej osobowości.anzai, 2011-04-06 20:20Nie znaczy. Nie znaczy tez, ze nalezy byc kims , kim sie nie jest i robic z siebie kogos, kogo nigdy w człowieku nie było, a nawet nie siedział na jednej pólce:) Choc czy ja wiem? Inaczej kur.wa nie pogada z profesorem:) Zreszta ja w ogole mało wiem. Bo ja patrze inaczej:) Dobranoc:)yetipriv@vp.pl, 2011-04-06 20:43Ale czy to, że nieszczęśliwa emerytka powie, że jest szczęśliwa, a potem okaże się, że jest odwrotnie to już oznacza, że jest nieprawdziwa? Przecież to tylko zmienia się kontekst sytuacyjny, bo ona wchodzi na inny poziom znajomości. To może inaczej (bo do tego chyba zmierzasz), jeżeli ~baggi opowiada Ci jak to się chce „nawrócić”, a potem w ciągu jednej chwili zamienia się w Roberta (wg większości właśnie wtedy zrobił z Ciebie wała, to nie mój język) i wulgarnie zaczepia obce mu osoby, to on jest prawdziwy? Wobec Ciebie? anzai, 2011-04-06 20:57″koniec cytatu.Nocny kowboj na OnecieJohn Schlesinger w 1969 r. wyreżyserował doskonały film pt. „Nocny Kowboj” nagrodzony Oscarem. Film stał się jednym z klasyków kina trafnie opisujących pewną epokę charakterystyczną dla społeczeństwa amerykańskiego. Nocny kowboj to pomywacz Joe Buck z Teksasu. Joe chciałby być kowbojem. Już nosi się jak kowboj, jest nawet lokalnym macho, czy raczej ogierem, a przynajmniej za takiego się uważa. Ale Joe Buck ma wielkie marzenia i za pomocą tego czym go natura obdarzyła chce robić wielką karierę.  Joe Buck w dużym czarnym kapeluszu i z radiem tranzystorowym w ręku (w USA w latach 60 ub.w. to był totalny szpan) wybiera się więc na podbój Nowego Yorku. Jego jedynym argumentem jest to, że mózg ma między nogami. Joe po prostu myśli podbrzuszem i chce zarabiać podbrzuszem. Nie wnikajmy też w to co ma pod czaszką, bo nie ma tam nic ciekawego. Joe Buck już się sprawdził w łóżku, ale nigdy nie widział wielkiego świata, i dla niego prostytutka, a wielka dama, to – jak się okaże – sprawa trudna do odróżnienia. A więc do konfliktu interesów, prędzej, czy później musi dojść.  Joe krąży wokół jednego z elegantszych hoteli nowojorskich w nadziei spotkania bogatej starszej damy, która chciałaby odpłatnie skorzystać z jego usług erotycznych. Joe naczytał się dużo o wymagających paniach w średnim wieku, które gotowe są sowicie wynagradzać żigolaków świadczących swoje usługi. Gdy wreszcie trafia na tą która nieco dłużej wymienia z nim spojrzenia wydaje mu się, że jego kariera właśnie się rozpoczyna. Nie wie, że jest właśnie zupełnie odwrotnie. Nie będę już zanudzał diagnozami czego zabrakło nocnemu kowbojowi, aby mógł spełnić swoje marzenia, bo zapewne zgodzimy się, że najgrubszy, i najdłuższy argument wcale nie musi być tym najważniejszym. Nie ważna jest też t.zw. technika, i wiedza zawodowa. Kowbojowi, czyli pastuchowi krów, zabrakło zdolności postrzegania, i oceny otoczenia, a konkretnie umiejętności odróżniania nie tylko krowy od kobiety, ale i kobiety od kobiety, o damach nawet nie wspominając. A tego nie da się nauczyć w szkole, ani nawet na studiach. To trzeba przeżyć i posmakować.  Szczególnie przejmującą – i potwierdzającą tę pobieżną opinię – wydaje się być scena, gdzie Joe i jego klientka starają się dobrze wykonać „robotę”. Wykonują więc ją jak mogą najlepiej, lecą wióry (wszak oboje starają się zarobić), ale gdy dochodzi do wystawienia i uregulowania rachunku za usługę okazuje się, że nie tylko Joe dokonał straszliwej pomyłki. Pomylili się oboje! Prostytutka żigolaka wzięła za klienta, a on nieświadomie zrewanżował się jej tym samym! Gdy jednak porównamy wiek obu osób, to nasuwa się o wiele głębsza ocena sytuacji. Dla Joe incydent będzie tylko przelotnym zdarzeniem, dla jego partnerki jest to jednak dramatyczny wyrok podsumowujący i przekreślający sens życia.  Onetowy bloger, a może blogier – bo tak też o sobie niektórzy pisali – nie zawsze musi być pomywaczem. Czasem jest kanalarzem, kibolem, przestępcą internetowym, policjantem, profesorem, ogólnie szanowanym człwiekiem, itd. Płeć, wiek, wykształcenie, zawód także nie muszą być zgodne z tym co onetowy blogier/ka pisze o sobie. Ważne, aby założyć maskę na twarz i pod tym przebraniem ruszyć na podbój świata. No więc zakładają i ruszają.  I już po chwili w tym nowym wirtualnym świecie prostytutka pod przebraniem damy nawiązuje znajomość z profesorem, który w rzeczywistości jest kibolem. Tutaj szanowana emerytka trafia na „swojego jesiennego pana”, który okazuje się Cyganką wyłudzającą pieniądze. Tutaj oszust internetowy trafia na emerytkę, która okazuje się z krwi i kości … policjantem. Tutaj znany polityk nawiązuje znajomość z (jak mu się wydaje) damą lekkich obyczajów, a trafia na … studenta szantażystę. Tutaj „jesienny pan” zakochuje się w uroczej rudawej nastolatce, która okazuje się nieco rozpulchnioną mamuśką w żadnym stopniu nie pasującą do jego wyobrażeń. Itd, itd … Do najpoważniejszych nieporozumień dochodzi jednak na blogach kategoryzowanych. Trudno jest być blogierem (do pewnego czasu będę używał tej nazwy) w kategoriach profesjonalnych, bo tam już po jednym pytaniu, czy niezręcznej odpowiedzi, maska spada z twarzy. Nie można przecież być emerytowanym hodowcą motylków podzwrotnikowych skoro jesteśmy np. kibolem, a w domu w zupełnie innym celu hodujemy kije bejsbolowe i maczety. Ale na polityce przecież znają się wszyscy. Blogier/blogierka np. z Pipidówka Dolnego nie musi się opowiadać nikomu. Mózgu nie musi mieć nawet tam gdzie miał go Joe Buck. Po pierwszych notkach właściwie nie wiadomo gdzie go ma i czy w ogóle ma, ma za to gębę pełną chamstwa i wulgaryzmów. Wystarczy spjrzeć na onetowego blogiera w kategorii polityka, aby się przekonać, kto co i zacz. Argumentem blogiera z pierwszych stron rankingu jest to, że ma „dużo odsłon”, z reguły ponad 2000 dziennie, i dużo wulgaryzmu na blogu, bo to musi iść w parze. Nic tylko zazdrościć …  Ale nawet i tutaj, nie wszyscy chcą kręcić tylko lody polityczne. Zdarza się więc, i to nader często, że blogierzy, zamiast blagierować, „idą na łowy”. I wówczas prostytutka ugania się za klientami, emerytka za rentierami, Cyganka za jeleniami, policjant za przestępcami internetowymi, student szantażysta za ofiarami, „jesienny pan” za rudzielcami, a dziennikarz z krwi i kości za sensacjami. Bo tak to już bywa na tym świecie, że każdy ma swoje zające, które goni, i swoje wilki przed którymi umyka. Szkoda tylko, że nie zawsze każdy to zauważa. No cóż „nocnych kowbojów” i u nas nie brakuje … 17.01.2012 r. Jak widać troll (a może właśnie „Nocny kowboj”?) nie zrozumiał, że chodzi o recenzję filmu. No, ale odezwały sie nożyce … Z całością warto się zapoznać na stronie: http://anzai.blog.onet.pl/Nocny-kowboj-na-Onecie,2,ID424924526,nPozdrawiam

          • Będziecie się tutaj lać? Tu nikt nikogo nie ma prawa obrażać, ani oceniać.Na pole! Zrozumiano?Bo miotła pójdzie w ruch, o!

          • alEllu, nigdy nie wymieniam poglądów z trollami. Jeżeli uważasz, że moje wyjasnienie jest niestosowne to je wykasuj.

          • Niech zostanie, bo jak raz wykasowałam całe takie „drzewko”, to znowu to samo. A tak… temat jest zakończony.

          • Nie rozpatrywałbym tego w kategoriach: komplement/zniewaga. Tak mi się skojarzyło, bo Anodina z „naszego narodowego bohatera” zrobiła pjaka, a Ty ze mnie trolla. Ale pewnie się mylę … może on jednak łyknął na pokładzie TU 154M jakąś małą małpeczkę?

          • PS. A tak na marginesie, to czy nawet przy kominku mam żyć w „piekle smoleńskim”? Mam dość Smoleńska. Chcę cieszyć się życiem i budować! Ot, co!

          • O! Kurczę, a właściwie kaczę. A ja myślałem, że my tak cały czas o tym „Nocnym kowboju na Onecie” :(((

          • alEllu napisałaś o „Sprawieliwości dziejowej” tak treściwie (czasami Ci tego zazdroszczę), że już nie ma czego streszczać. Ja mógłbym tylko rozwijać.

          • Rozwinąłbym tutaj tylko ten wątek, którego nie poruszyłaś. Bo nie wszyscy „czerpali” same korzyści z PRL. I nie chodzi mi o typowych „podpadzichów”, czyli nieudaczników, margines, przestępców, itp. , ale o przeciwników politycznych. A też było ich trochę. Ja raczej do nich się nie zaliczam, chociaż ze względu na ojca też byłem „zaplutym karłem reakcji”. To dziwne, bo oni na pewno mają podstawy, aby pluć na Jaruzelskiego, ale przeważnie tego nie robią. I to jest to co bym rozwinął, i zapewne jeszcze rozwinę.

  3. A mnie sie tu skojarzył przypadek z mojego otoczenia.Za komuny najwyższa władza partyjna w mieście i cała rodzina czerpiąca zyski zewsząd.Zmiana i ta sama rodzinka na czołowych miejscach w działalności koscioła.Znów płynace z tego korzyści. Bo są to ludzie na topie.Wystarczy się przemalować i dobrze się żyje dalej.

    • Też znam takiego. Od reformy rolnej dostał ziemię na wsi, od PZPR mieszkanie w mieście, a po transformacji stał w poczcie sztandarowym na mszach niepodległościowych w katedrze. Ba, nawet w pracy sporządzał listę obecności osób na mszę. Oczywiście ani ziemi, ani mieszkania, które otrzymał od „przestępczej organizacji” nie zrzekł się.

  4. Elu, od dawna się nad tym zastanawiam. I jeszcze nad tym, dlaczego ktoś, kto w okresie stanu wojennego regularnie korzystał z pieluch tetrowych teraz uważa się za rewolucjonistę i znawcę tamtych czasów. I dlaczego ktoś, kto nie był internowany, „komuna ” nim się nie interesowała, a on sam nawet nie wiedział,że jest ogłoszony stan wojenny, dziś uważa się za kombatanta.Miłego, 😉

  5. Witaj Elu ! Ci którzy rzeczywiście obalali komunę dzisiaj cierpią biedę.Kilkunastu potrafiło się urządzić.Najwięcej jest tych którzy za przeproszeniem g.no zrobili ale dzisiaj robią z siebie wielkich bojowników.W PRL istniała organizacja Zw.Bojowników o Wolność i Demokrację,należało do niej kilka milionów ludzi którzy walczyli z okupantem hitlerowskim.Gdyby Hitler wiedział jaka armią dysponuje Polska to nigdy nie rozpocząłby wojny.Podobnie postępują dzisiaj Ci którzy komunę obalali będąc w powijakach.Zimowo pozdrawiam.

  6. Elu, jak to mówią za Bareją, trafiłaś w sedno tarczy.A ja tymczasem łapki swoje wystawiam na osadzenie ich w kajdanki albowiem w czasie stanu wojennego, w służbie wojskowej będąc, rozkazy wykonując, należałem do zorganizowanego związku przestępczego. Pani sędzina uzasadniała przecież, że każdy przestępstwo popełnił każdy członek tej zbrojnej organizacji ( o matko, ja rzeczywiście posiadałem wtedy broń !!!), bez względu na zajmowane stanowisko.Jako osoba wpływowa i po świecie podróżująca, podpowiesz mi czy mogę liczyć na warunkowe zawieszenie kary???pozdrawiam

    • Smoothoperator, łapki to niech lepiej uczciwie wyciągną inni – nam zresztą znani – i sami się okajdankują. Skoro jednak tego nie robią, to chociaż by zamilkli.

  7. Dzień dobry alEllu, z radością widzę, że jesteś nie mniej oburzona ode mnie i od wiellllu ludzi na takie nazewnictwo przedstawicieli legalnego rządu PRL-u. To się w głowie nie mieści….Gdy „komuna” istniała czerpało się pełnymi garściami. Jest to obrzydliwe!! Gdzieś wyczytałam że gen.Jaruzelski powinien siedzieć ale za to, że nie pogonił tego całego styropianowego towarzystwa. Zaczynam się zastanawiać nad tym…..Serdeczności alEllu**

    • Bo to jakaś farsa chyba, Anafigo, a nie wyrok sądowy. To nawet nie kwalifikuje się do poważnych rozważań. Można jedynie obśmiać. No… i …. sąd zapomniał o „wspólnikach” (ważnych tego świata – od Ameryki… po Watykan) aprobujących i przyjmujących „przestępcę” gen.Jaruzelskiego. Z filmów kryminalnych wiem, że kto z przestępcą…

  8. I co tu dodać Elu?.Powiedziałaś wszystko. Mam takie samo spojrzenie na tych ludzi.Dwulicowość i hucpa i pomroczność jasna. Pozdrowienia serdecznie

  9. Witam Cię miło późnym wieczoremSto uśmiechów przesyłam z dobrym humorem Niech chociaż jeden do Ciebie doleci Trochę ciepełka w serduchu roznieci Buziaków wysyłam nie mniejsze ilości Niech sprawią Ci dzisiaj trochę radości.

    • Evelinko,czy to Ty jesteś tą dziewczyną,chorą na raka-śmieciucha?? Był reportaż w TV..Czy to Ty jesteś?? Podaj adres swego bloga. Pomogliśmy Anafidze z naszej parafii,pomożemy i Tobie..

  10. Elżu..o,pardon..AlEllu,jesteś wspaniała! Zadałaś cios w głupotę! Zdejmuję kapelusz i kłaniam się nisko! Który to zresztą raz?..Allach wie..

  11. Elu, podzielam spostrzeżenie Zgagi na temat sprawiedliwości i zacytuję za innym Komentatorem klasyka Bareję – „jest prawda czasu i prawda ekranu”.

  12. Znalazłoby się jeszcze kilka rzeczy, za które należałoby ich osądzić, za bezpłatne sanatoria, za wczasy dla pracowników, które mieliśmy bez problemu, za powszechna kulturę, do której mieliśmy nieograniczony dostęp (teraz nie stać mnie na bilet do kina). Mogłabym pisać i pisać, bo ta komuna, to taka była mafijna i przestępcza. Miło pozdrawiam.

  13. Witaj Elu. Ci, którzy tak walczyli, lub teraz walczą słowami bo wtedy siedzieli pod stołem(prezes PIS), wolą zapomnieć o dawnych profitach z okresu PRL bo gdyby się nimi afiszowali, to kto by im uwierzył w tą antykomunistyczność :):) Pozdrawiam

    • Kolekcjonerze, może po prostu dzisiaj już nie istnieje honor i godność? Natomiast atrakcyjną cechą stała się głupota, co nawet sąd potwierdził swoim „śmiesznym” wyrokiem w sprawie stanu wojennego.

      • Witam alEllu, święte słowa teraz powiedziałaś!!! Gloryfikacja głupoty i pieniądza, to nasze obecne wyznaczniki.Nie ważne co masz w głowie, ważne co masz na głowie.Lisią czapę czy włóczkową. Po tym jesteśmy oceniani.Nieustająco serdecznie pozdrawiam.P.s. czekam na rozliczenie (jak ktoś napisał) wczasów, kolonii, sanatoriów, lecznictwa. Przecież za te pieniądze byłoby mnóstwo apartamentowców, kortów tenisowych, pól golfowych. Bylibyśmy całą gębą Europą. Do tego „nareszcie” zmierzamy. Kto słabszy odpada.Całusy***

        • Anafigo, ooooo… właśnie… A propos lisiej czapki. Lisicą to trzeba być. Bardzo pożądana i ceniona cecha. Chociaż… znamy pewną ” lisiczkę „, co siedzi w więzieniu.

  14. Witaj alEllu, twój tekst doskonale oddaje hipokryzję zwalczających PRL. Gorzej, że oni teraz jako zwycięzcy piszą zakłamaną historię i przedstawiają młodzieży strywializowany, nieprawdziwy obraz tamtych czasów. A największym kłastwem jest twierdzenie, że to był podział dwubiegunowy: zaangażowani w system i druga strona to reszta społeczeństwa zwalczająca system. A tymczasem ludzi, którzy naprawdę się w coś angażują na dłużej,,jest może kilka tysięcy. Z opozycji to mniej więcej było jej tyle, co internowano w stanie wojennym, a te 10 milionów to był mit i gdy zabawa się skończyła, poszli do domu, grzecznie zająć się swoimi sprawami.Milo, że zajrzalaś na mój blog z takimi sympatycznymi gratulacjami. Pozdrawiam i zapraszam częściej.Zauważyłam twoja dyskusję z Anzai”em. Twoje poczucie humoru sprawia, że radzisz sobie doskonale, ale faktem jest, że on lubi wkręcać poprzez udawanie, że nie rozumie, co ktoś napisał. Mnie wkręcił już kilka razy.

    • Mario Dora, tak już jest, że „młody ptak, zanim zacznie śpiewać, słucha pieśni starszych” (nie pamiętam, kto to powiedział) i „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, a przyszłość budowana na kłamstwie nigdy nie jest dobra. Szkoda młodych…

Dodaj odpowiedź do ~alElla Anuluj pisanie odpowiedzi