„opowiastki przy kominku” po rewolucji czyli… margines blogosfery?

Dopisek z 10 grudnia 2017r.

       Wielka Onetowa Emigracja znowu ogłoszona! Onet całkowicie likwiduje blogi, o! W związku z tym 9 grudnia 2017 blog „Opowiastki przy kominku” został zaimportowany na WordPress.com.  Mam nadzieję, że WordPres mnie nie zawiedzie. Kolejnej tułaczki nie zniosę.


ulepszanie kominka 2  Niemiłe wspomnienia archiwalne.

6 Listopada 2012 r. „Opowiastki przy kominku” bez mojej aprobaty Onet sam przniósł na platformę blog.pl. Odbyło się to w ramach rewolucyjnej akcji „ulepszania” blogów  przez Onet.pl.

Chociaż głównie piszę na blogu „Posiaduszki u alElli”, który  powstał z połączenia ‚Afryki mojej’ oraz ‚Opowiastek przy kominku’, chciałam od czasu do czasu – przez sentyment – podrzucać do kominka. Nie mogę,  bo mojego kominka nie ma  w nagłówku, a ten, który był w ramce z boku – z fotelem bujanym dla Gości – został przez Onet spopielony.

Poza tym, mój blog –  przedtem wyróżniany i polecany oraz stale znajdujący się w pierwszej dziesiątce rankingu w kategoriach: „podróże”, „polityka”, „felietony i refleksje” oraz „kobiece” – znalazł się obecnie poza nawiasem blogosfery, bo nie kwalifikuje się do żadnej z proponowanych po „ulepszeniu” kategorii katalogowych. W porywach bywał nawet na I miejscu rankingu popularności.

Onetowy chochlik napsocił. Wszystko jest zmienione i pomieszane! Format publikacji stał się niechlujny. Moje poczucie porządku buntuje się. To nie mój blog, o!

PrtSc

7 listopada 2012 r. Po wielu godzinach pracy uporządkowałam prawy panel oraz zakończyłam budowę zastępczego kominka. Stoi i można podrzucać.

Przepraszam, ale z powodu onetowych „ulepszaczy” wiele linków nie prowadzi tam, gdzie powinny. Pojawia się  komunikat: „Jest to trochę krępujące, nieprawdaż? Nie udało się znaleźć tego, czego szukasz”.

Prawdaż, prawdaż!  A kto się krępuje? I kto naprawi linki – odszukując odpowiednie posty – skoro nawet moja w pocie czoła wykonana jeszcze na Onecie lista notek nie działa?

8 listopada 2012r. Uruchomiłam zakładkę „lista postów”, która pozwala zorientować się w tematyce publikacji. Na Onecie tę rolę spełniała t.zw. „szeroka lista”. Jednak nie wszystkie linki na liście otwierają notkę. W starym systemie lista działała bez zarzutu.

14 listopada 2012 r. Wszystkich notek, w których zmieniła się czcionka oraz znikły akapity nie sposób poprawić. Nie wiem, dlaczego w niektórych notkach zmienił się styl czcionki na kursywę. Kursywę stosuję  jedynie dla cytatów lub wyróżnienia tego, co ja chcę wyróżnić. Nie uszanowano tego i zrobiono po swojemu!

Bardzo mi żal mojej pracy nad formatowaniem tekstów. Przez szacunek dla czytających zawsze dbałam o przejrzystość swoich publikacji. Cała praca została zniweczona.

Na tym poprawianie „ulepszonego” bloga zakończone. Ufff! Mogę teraz sama udać się do ulepszarni.

Dopisek 16 stycznia 2013 r. Kilkanaście notek, które są  jeszcze odwiedzane, udało mi się poprawić. Wprawdzie w dalszym ciągu nie ma wcięć i czcionka nie taka, jak chcę, ale przynajmniej odstępy między akapitami zrobiłam, dzięki czemu lepiej się czyta.

Nie znajduję możliwości na ustawienie słowa „komentarze” zgodnie z polską gramatyką. W związku z tym – w nowych publikacjach –  wyłączam tę opcję, aby nie przyczyniać się do propagowania błędnej pisowni.

W  październiku 2016 r. wreszcie udało mi się  wkomponować w nagłówek swój stary kominek.

53bed-tuc582aczka

 

Jestem na „Wielkiej Onetowej Emigracji”:

http://grycela.blogspot.com/

56 uwag do wpisu “„opowiastki przy kominku” po rewolucji czyli… margines blogosfery?

  1. Test publikacji komentarza.
    Po kij mam zaznaczać, że nie jestem spamerem. Przecież jestem zalogowana jako właścicielka bloga. Aaaaa, prawda, toż to już nie mój blog 🙂

  2. No, nareszcie otworzyły się normalne komentarze. Ten chochlik u Ciebie za bardzo psoci. Ja sama wczoraj sporo napsociłam na moim blogu, nawet post opublikował mi się na czarnym pasku obok księgi gości. Nie potrafiłam też poprawić jednego wyrazu w poście.
    Musimy przyzwyczaić się do tego, że nie od razu wszystko nam się uda.
    Dlaczego robiłaś nowy kominek w nagłówku, mogłaś wkleić poprzedni, chyba masz go gdzieś zapisanego. Nie mówię, że ten jest gorszy, ale do tamtego byłam przyzwyczajona.
    Gorąco pozdrawiam

    • Tutaj obrazek do nagłówka jest przycinany do wymiarów wynoszących dokładnie 994 × 370 pikseli. A mój stary kominek ma 650 x 474. Fatalnie wygląda po zmianie rozmiaru. Próbowałam go dostosować na wszelkie sposoby. Ale może jeszcze coś wymyślę.

      • A propos mojej czarnej belki pod nagłówkiem. To się samo tak zrobiło bez mojego udziału. Może gdy posiedzę nad nią godzinę, to uda mi się coś w tej materii zrobić, bo też mi się nie podoba. Widzę, że na swojej czerwonej belce umieściłaś kilka widgetów, ja wolę blogi przyjaciół mieć pod ręką, łatwiej mi wtedy znaleźć np. Twój blog.
        Miłego dnia.

        • Anno, ja muszę mieć blogi znajomych wszystkie na ekranie – bez rolowania. Przy dużej ilości linków denerwuje mnie długie rolowanie, a i główna strona bloga robi się długaśna. Jak widać więc, każdy ma swoje upodobania:)

          W belce na górze ja sama zmieniłam kolor, ale przy zmianie koloru belki, zmienił się też kolor jeszcze czegoś. Chyba wszystkich „odnośników”. Szybka jesteś, Anno. Mnie zajęło to kilkanaście godzin – od godz.14 z minutami po południu do szóstej rano dnia następnego bez chwili odpoczynku.

          W belce są strony, nie widgety. Same wskakują, gdy się stronę opublikuje.

          • Ja znowu do Ciebie z prośbą, chciałam zainstalować Gravatara, ale żadne hasło do mojego maila nie pasuje, choć wszystko jest poprawne. Słyszałam, że Ty też miałaś z tym problemy, ale wreszcie Ci się udało. Teraz ze zdziwieniem widzę przy swoim imieniu jakiegoś zielonego diabełka, którego na pewno nie wklejałam.
            Wczoraj i dziś zmieniłam wystrój i kolorystykę bloga, choć i tak nie jestem w pełni zadowolona. Ale jakoś pomału opanowałam tego bloga dzięki pomocy przyjaciół.
            Serdecznie pozdrawiam.

          • Anno, ludzik jest „służbowy” z bloga – są na blogu takie – zamiast cieni duchów, które przeważnie wszyscy mają. Ja nie cierpię tych duchów. Zielony ludek się zmieni, jeśli będziesz miała swój avatar. O gravatarze napiszę u Ciebie, żebyś miała pod ręką, tylko moje kroki po kolei sobie przypomnę.

          • Tu odpowiadam w sprawie gravataru, bo pod Twoja odpowiedzią nie było opcji „odpowiedz”.
            Właśnie o to chodzi, że próbowałam się zarejestrować na tej stronie i cały czas było odrzucane moje hasło do poczty, jednak żadnego nicka nie widziałam, tylko pocztę i hasło.
            Już nie mam pojęcia, co robić.
            Spokojnej nocy.

          • Ja podejrzewam, że Ty się nie rejestrowałaś, a tylko logowałaś. Ale nie wiem, tylko spekuluję, bo może to naprowadzić. Okropnie jest na tych ulepszonych blogach.
            Dobranoc:)

          • Jeśli wchodzi się z kokpitu na Gravatar, trzeba się logować, a jeśli z podanej przez Ciebie strony, trzeba się rejestrować i powtarzać hasło, przyjęło mi nazwę napisaną małą literą z cyferkami, ale cały odrzuca hasło do maila. Na razie mam dosyć, bo ileż można wpisywać własne hasło, które bez przerwy jest odrzucane.
            Ponowię to wszystko od samego rana.
            Spokojnej nocy.

  3. Tak jak myślałem. Odpowiadałem na „drugi poziom 12:18), a wpisało się na dole. Po skomentowaniu strona wyświetla się od początku, a nie tam, gdzie był kom.), na palmtopach nie ma wszystkich zdjęć.

  4. Ale pięknie!!! Gdy pierwszy raz zobaczyłam „ulepszony blog”, to się popłakałam z żalu, chociaż blog nie mój, ale alElli. Teraz się popłakałam ze śmiechu, po przeczytaniu Waszych komentarzy :))))). AlEllu :)), chyba powinnaś powiesić kłódkę? U Anzai’a wisi.:))))). Czy będzie można czasem coś tutaj napisać? Pozdrowienia i wielkie buziole przesyłam. :)))))).

    • Zazo droga, jak ja się cieszę, że wreszcie Ciebie widzę.
      🙂
      A Ty pytasz, czy możesz się wpisywać? Toż to święty obowiązek każdego, kto chce sprawić mi radość, o! 🙂

      Może i ładnie tutaj, ale niezbyt w moim klimacie. Na starym kominku było ciepło i pogodnie, tu jest aż gorąco i trochę zbyt „agresywnie”. Oddaje jednak stan mojego ducha po zobaczeniu pogorzeliska po ulepszeniu. Może więc już tę kolorystykę i płonącą hawirę zostawię. Jak myślisz?

      Pozdrawiam serdecznie.

      • alEllu :), myślę, że ognie piekielne się wypalą, pogorzelisko zgaśnie, a przed kominkiem postawisz fotele. Na jednym z nich zasiądziesz i będziesz przyjmować gości :)). Ja uważam, że jest tak, jak trzeba. Ogień na kominku nie tylko wycisza, ale również rozgrzewa i dodaje energii. Piękny jest Twój salon. Dobrej niedzieli życzę i przesyłam całuski. :)).

  5. Weszłam w wygląd, potem opcje motywu i wszystko, co było na czarno zamieniłam na niebiesko. Gdy sprawdziłam, okazało się, że zmienił się tylko kolor czcionek. Skorzystałam z okazji, że był tam układ strony i przerzuciłam lewą stronę na prawą, bo bardziej mi się podoba. Jednak tej czarnej belki pod nagłówkiem nie widziałam.
    Dziękuję za pomoc.

  6. Muszę zmienić swój nagłówek, bo na nim jest gotowy napis i głupio wyglądają dwa napisy, jakie mi teraz wyszły, ale to zrobię jutro, bo dziś już mam wszystkiego dosyć.
    Kolorowych snów.

  7. Dzięki Twoim uwagom i pomocy Loteczki zmieniłam kolor nagłówka na bardziej niebieskawy, ale nie mam najmniejszego pojęcia, jak wykonać na tym nagłówku jakiś sensownie wyglądający napis. Weszłam chyba na wszystko w kokpicie i poza zmianą koloru nie znalazłam kroju, grubości i wielkości czcionki. Ty masz taki śliczny napis, więc chyba gdzieś jest ta opcja.
    Pozdrawiam, padając ze zmęczenia.

    • Anno, ten śliczny tytuł mam, jako spadek po Onecie. Jak zaobserwowałam Twoje zmagania z tytułem bloga, zaczęłam szukać, gdzie można zmienić czcionkę i znalazłam tylko tutaj:

      >Wygląd
      >>Opcje motywu
      …..Czcionka tytułu witryny i u mnie jest w okienkach: „Tahoma”, „pogrubiona” . Ale, jak mówię, ja nic tu nie robiłam. Taki tytuł dostałam.

      Ponieważ tytułu nie daje się dośrodkować, może by Twój obrazek nagłówkowy odbić w lustrze, tak, żeby stolik z książkami był po prawej stronie? Wtedy tytuł nie będzie go zasłaniał.

  8. AlEllu, Ty masz wspaniałe pomysły. Na razie udało mi się zmienić i pogrubić czcionkę napisu, bo nie wiedziałam, że w miejscu, gdzie jest napisane „kursywa”, mogę pogrubić czcionkę. Jeśli zostanę przy takim wyglądzie bloga, odbiję nagłówek, ale mam zamiar skorzystać z gotowego szablonu, takiego, jaki ma Lotka, wtedy ona będzie mogła mi pomóc, bo przy każdym szablonie są inne możliwości.
    Z utęsknieniem marzę, kiedy przestanę użerać się z blogiem i będę mogła zająć się tylko pisaniem. Na dodatek moja kablówka założyła mi dekoder, abym mogła mieć telewizje cyfrową i też na nowo musiałam się wszystkiego uczyć. Najgorzej, że nie można po swojemu ustawić kanałów, a jest ich chyba 114. Kto jest w stanie spamiętać numerację tylu kanałów. W telewizji analogowej TVN 24 miałam na kanale 21, a teraz mam na 121. TVN Style miałam na kanale 12, teraz na 504!
    Razem z nowym blogiem mam wszystkiego dosyć!
    Bardzo dziękuję za pomoc!

    • Ja jeszcze tu trochę szperam, bo nie mogę znieść formatu tekstów. Ale chyba nie dam rady wszystkich poprawić, To jakby od początku pisać notki. A właściwie jeszcze gorzej, bo przerabianie zajmuje dużo więcej czasu.

      Szablon, który wybrała Lotka jest bardzo ciekawy. Powodzenia!

      • Przyszłam pochwalić się moim Gravatarem, który wreszcie mi się poddał, choć w wielkich bólach jego i moich. Teraz szybko znajduję swój komentarz.
        Widzę, że skupiłaś się na dopisywaniu, bo jakoś nie masz serca do tego bloga.
        Serdecznie pozdrawiam.

        • Co za ulga, gdy dopnie się wreszcie swego. Gratulacje! Wiwat!

          Może nie tyle serca nie mam, co jestem już przez Onet po prostu umęczona… Niemal do granicy, poza którą jest już tylko wstręt do blogowania.

  9. Chyba już pisałam tu komentarz. Blog wydaje mi się całkiem, całkiem. Nagłówek wyrazisty i dobrze ułożony panel boczny. Mam nadzieję, że nie stracisz ochoty do pisania notek w tym miejscu. Pozdrawiam.

    • Otóż to, Lotka. Właśnie to całkiem… całkiem 🙂 🙂 🙂
      Dla mnie może być i „nie całkiem”, ale w zgodzie ze mną, indywidualne. „Umundurowanie” dobre jest w wojsku. Na blogach wyrażamy siebie.

      • Zgadza się, wyrażamy siebie, a przecież my nie zawsze jesteśmy tacy sami więc zmiana nie zaszkodzi. Ubrałam się w inną sukienkę, przypięłam różę i jest OK. Całuski

          • Ładnie prezentują się Twoje usta, a nam odnalezienie swojego komentarza staje się łatwiejsze. Miłego dnia.

          • Tak, i łatwo jest znaleźć odpowiedź. Ciężko tylko dyskutować na blogach, gdzie komentarze nie ukazują się natychmiast po opublikowaniu. Mnie to bardzo zniechęca do komentowania.

  10. AlEllu, ale mi namnożyłaś komci na blogu;) Odpisywałam Ci, że włączyłam taka opcję, iż bez mojego zatwierdzenia żaden komentarz nie ukaże się na moim blogu. Nie wiem, czy do Ciebie wchodzą trolle i zatruwają Ci życie, ale u mnie to się zdarza. Teraz też jakaś nacjonalistyczna pannica pisze obraźliwe komentarze. Za pierwszym razem jej odpowiedziałam, ale dziś zaznaczyłam, że to spam, choć chyba od razu powinnam wrzucić do kosza. Wiele lat temu walczyliśmy z Onetem o taką możliwość, więc teraz z niej korzystam.
    Zablokowałam też przychodzenie informacji o komentarzach na pocztę, bo przychodziły podwójnie, raz, aby zatwierdzić, a drugi raz, że mam komentarz. Np. na blogu było 10 komentarzy, a na poczcie miałam 20 informacji. Do komentarzy wchodzę z kokpitu, tam zatwierdzam i od razu odpowiadam.
    Życzę pogodnej niedzieli.

    • Owszem zdarza się, raz nawet kilka tysięcy w jednym dniu. Lubię jednak, jak dyskusja w komentarzach rozwija się stopniowo, a komentarze nie wskakują „hurtowo”.

      Przepraszam za te komcie. Myślałam, że lecą w kosmos i przeżywałam, że pozostajesz bez odpowiedzi na prośbę o pomoc.

  11. A teraz o tym piekielnym Gravatarze. Masz rację, że ja robiłam błąd i się logowałam, a nie rejestrowałam. Chyba na podanej przez Ciebie stronie trzeba potem podać adres swego bloga, bo skąd będzie wiadomo, że to mój Gravatar.
    Życzę spokojnej nocy i kolorowych snów. Dziękuję za Twoją pomoc.

    • Anno, a w czym problem z linkiem? Nie chcę się od nowa tam rejestrować, żeby sprawdzić, ale – o ile dobrze pamiętam – miałam komunikat: Wszystko czego potrzebujesz to adres e-mail! Otrzymasz e-mail potwierdzający wraz z linkiem, który aktywuje ten adres e-mail na koncie.

      Trudno jest Anno rozmawiać o tym, bo Ty nie zaglądając chyba do tej rejestracji kontynuujesz rozmowę na zasadzie Twoich przypuszczeń, a nie tego, co widzisz na stronie rejestracyjnej. Łatwiej by mi było radzić odpowiadając na pytania/wątpliwości, które rodzą się podczas praktyki. Ale staram się i tak:)

  12. Witaj Elu! Chyba wiesz, że wcale nie chodzi o komininek! Chyba zauważyłaś, że kominek był tylko tłem! Zatem już wiesz, że chodzi o Ciebie i o to w jaki sposób zamieniasz swoje przymyślenia na tekst postów.
    Pozdrawiam!

    • Czasem przemyślenia „gorzknieją”, kiedy w uporządkowanym miejscu, w którym się dobrze czuło, ktoś dokonuje brutalnego przemeblowania.

      Wiesz Jerzy, moja babcia najpiękniej i najciekawiej opowiadała na swoim fotelu przy kaflowej kuchni. Miała tam na brzegu kuchni herbatki i zioła, które zawsze były ciepłe i parowały zapachem. Ach, co to były za ciekawe wieczory. Całe sąsiedztwo się schodziło, słuchało, rozmawiało, mimo, że już prawie wszyscy telewizory mieli.

      Kiedy kuchnię kaflową zastąpiono gazową, babcia długo… długo… zanim się nie przyzwyczaiła do zmian, nie umiała opowiadać. A wieczorki opowieści skończyły się na zawsze.

  13. Witam serdecznie.
    Dziękuję za wizytę na moim blogu, a do Ciebie to ja dość często kiedyś zaglądałam (właśnie na ten blog), bardzo ciekawie piszesz. Nie ma co narzekać na te przenosiny, bo pięknie jest po nich na Twoim blogu. Chociaż ja też nie mam nerwów ostatnio do Onetu … 🙂

    Pozdrawiam serdecznie.

    • Tak, ale mnie nie o piękność chodzi, bo to rzecz gustu. Rzecz jest w klimacie… nastroju… aurze…
      To zostało zabite. Ja już nawet nie potrafię tak ciepło i z takim poczuciem humoru pisać, jak dawniej… bo klimat do pisania tworzyli też Goście bloga, którzy z czasem – zniechęceni niemożnością normalnego komentowania – przestali tutaj przychodzić. A potem to już ja sama zachęcałam do wizyt na blogspocie, pozostawiając to miejsce na pamiątkę. Było miło na Onecie do pewnego czasu. Ale miła epoka się skończyła. A teraz nawet pamiątki w całości nie mam, bo zginęło podczas przenosin bloga bardzo wiele drogich mi komentarzy.

  14. Pingback: alE blogowanie

Dodaj odpowiedź do alElla Anuluj pisanie odpowiedzi