Świąteczny galimatias

Zambik: Czy wy nie uważacie, że my za mało prywatnie się widujemy? Zaprosilibyście mnie kiedy do siebie.
Molibden: Gdyby towarzysz generał zechciał dać się zaprosić na tradycyjną wigilię.
Zambik: Bardzo chętnie. Kiedy urządzacie?
Molibden: Dwudziestego czwartego.
Zambik: Aha, znaczy jeszcze przed świętami. Może i słusznie.
.
Zambik: Miał być szczupak po litewsku, ale że nie dostałem szczupaka, więc będzie goloneczka w piwie, towarzyszu generale.
Molibden: Ooo, brawo!
Zambik: Bardzo wystawna wigilia.
Molibden: No, zgodnie z tradycją właściwie powinien być opłatek.
Zambik: Słusznie, słusznie, ale nie róbcie z tego zagadnienia. Najważniejsza jest tradycja. Podzielimy się jajeczkiem.
Molibden: Aha.
/Dialogi  z polskiego filmu komediowego „Rozmowy
kontrolowane”./



To było jednak w filmie ukazującym w sposób komediowy absurdy PRL. Dzisiaj też ich nie brakuje i to na poważnie. Przeczytałam takie ogłoszenie:


„Zapraszamy na przedświąteczne zajęcia. Będziemy lepić baranki, kurki, podstawki pod jajko i wszystko co tylko może pojawić się i zmieścić w wigilijnym koszyczku. Poniedziałek, środa, piątek w godz. 17:00 – 19:00”

       Organizatorom pomieszały się święta, ale inicjatywa, jako taka, dobra. Warto czymś wyjątkowym dzieci zainteresować, by także budowały atmosferę i nastrój świąteczny.

W mojej rodzinie furorę zrobiły aniołki z masy solnej. Twórczość to łatwa, lekka, przyjemna i dla każdego. Przedszkolaka i nastolatka!
Dla najmłodszych rozpracowałam wzór na „aniołka – słodziaka”. Takiego, z pomocą babci, wykona nawet 3 letnie dziecko.
Po wysuszeniu /jedna do półtorej godziny w piekarniku w temperaturze od 50 na początku do stu dwudziestu stopni pod koniec suszenia lub kilka dni na kaloryferze/ malujemy. Najlepsze są farby akrylowe, ale ja malowałam plakatówkmi, bo dziesięć razy tańsze.
.
 Świąteczny galimatias.DSC07744-550x513
Masa solna:
– 1 szklanka mąki
– 1 szklanka soli
– pół szklanki wody
– można zabarwić kurkumą,
papryką lub czerwonym barszczem.


„Klejem” do łączenia elementów jest woda. 

Aniołek po lewej ma  falbankę sukienki i włosy barwione kurkumą.

A może też ulepić renifera? Bardziej, niż baranek pasuje do „wigilijnego koszyczka” z ogłoszenia.


Renifer ma w głowie folię aluminiową. Sama masa solna może nie wyschnąć w środku.