Męskie stroje balowe są równie piękne, jak suknie pań. Wytworne garnitury, fraki, smokingi, tweedowe marynarki…
Kto i po co wymyślił tak ciepłe ubrania na zabawę taneczną? Dlaczego panowie sztywno trzymają się etykiety? Zapinają na ostatni guzik koszule z długimi rękawami i zaciskają pod kołnierzykiem pętlę krawatu czy muszki? Bardzo podobają mi się mężczyźni tak ubrani, ale… ale… Na zabawie nie wytrzymują i po pewnym czasie uwalniają się z okowów narzuconych przez jakiegoś sadystę. Wcale się nie dziwię, też bym tak zrobiła. Dlatego na tańce biorę suknię z dekoltem i bez dopasowanych rękawów. Bynajmniej nie namawiam panów do zakładania takich sukienek, ale… może… coś lżejszego od garnituru?
Po kilku tańcach i toastach panowie niczym kameleony zmieniają się nie do poznania. Najpierw odbywa się odwieszanie na oparciach krzeseł marynarek, potem poluzowanie krawatów, przed kolejnym szybkim tańcem zdejmowanie kamizelek i wyciąganie ze spodni mokrej – pogniecionej na wysokości paska – koszuli, wreszcie podwijanie rękawów. Co za ulga! Teraz można szaleć na parkiecie. Ugi – bugi! Rączki w górę! I… w rytmie samby, salsy czy innego fokstrota odlatuje gdzieś męski czar. Budzi się w niewieścim sercu tęsknota za tym, z którym na zabawę przyszła.
Drodzy Panowie! Nie lepiej od razu założyć strój luźny i przewiewny? Na bal karnawałowy – nawet błyszczący i kolorowy? Bez rękawów lub z krótkim luźnym rękawem? Jakieś odpowiednio skrojone wdzianko do noszenia na wierzch niekoniecznie wełnianych spodni? Po co trzymać się etykiety, skoro dochowuje się jej tylko na wejście? Zauważyłam na wielu zabawach tanecznych, że jedynie nieliczni panowie – niczym rodzynki – trzymają smak do końca.
![]() |
Biała koszula elegancko prezentuje się tylko w komplecie z garniturem, frakiem i smokingiem oraz w wytwornym rodzaju tańcowania. |