Dedykacja dla mojej siostry GraMysi.
Zdjęcia można powiększyć KLIKIEM.
Przez ostatnie dni siedziałam na satelicie. Odwiedziłam różne zakątki świata. Spacerowałam po lasach, górach i złotych plażach w poszukiwaniu miejscówki na wakacje. Wypatrywałam, gdzie czają się terroryści i którymi szlakami przemieszczają uchodźcy.
Decyzja zapadła. Na tegoroczne wakacje wybrana została Bułgaria, resort Diuni:
Wszyscy goście w Diuni korzystają z restauracji, barów, basenów i wszelkich innych atrakcji oraz usług w całym resorcie w ramach opcji all inclusive. Gdzie nogi poniosą, tam można jeść i pić w nieograniczonych ilościach oraz kąpać się, uprawiać różne sporty czy leżakować…
Poza tym, co narysowano na planie i Sozopolem oddalonym o osiem kilometrów, nie ma nic. Pustkowie!
Poza tym, co narysowano na planie i Sozopolem oddalonym o osiem kilometrów, nie ma nic. Pustkowie!
.
Sześć razy w tygodniu można chodzić
na przedstawienia i koncerty do tego amfiteatru:
Codziennie spacerować po rozległym terenie zielonym z alejkami tylko dla pieszych i widokiem na Morze Czarne:
Z paralotni rzucić jednym okiem na cały ośrodek:
… i drugim okiem:
.
Jeśli pogoda dopisze, kości i chrząstki wygrzewać na tej oto plaży, nie omijając „Beach Baru”, który na wszelki wypadek dokładnie zlokalizowałam:


Kilka innych wybranych barów:
Stacjonowanie i baza główna w hotelu Marina Beach:
Basen hotelu Marina Beach znajduje się na plaży:
Dla komfortu spania, wybrany został pokój z dwoma łóżkami.
Pozostaje radosne oczekiwanie, o! Hura! Hura!