W moim mieście realizowany jest projekt pod nazwą „Budowa Systemu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych wraz z Punktem Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Chełmie”, w ramach którego zamontowano nowe betonowe śmietniczki. Są dość eleganckie i podzielone na dwie części. Do jednej należy wrzucać odpady zmieszane, a do drugiej metale i tworzywa sztuczne, o czym informują napisy na daszku. Litery są wyraźne i duże, nawet okularów nie muszę zakładać. Potrafię też odróżnić metalową puszkę po napoju od papierka po cukierku. Mam jednak problem. Nie wiem gdzie i co wrzucić do tej śmietniczki, ponieważ obie informacje o rodzaju odpadów znajdują się nad jedną i drugą komorą.
W każdy Nowy Rok, zastanawiam się, czego początkiem jest? Co się skończyło w Sylwestra? Przecież to tylko umowne daty. Uważam, że końce i początki wyznaczają ważne wydarzenia w życiu.
Przeprowadziłam w domu gruntowny remont. Każdy centymetr mieszkania został odnowiony, zakonserwowany i wypieszczony. Także uporządkowano instalację elektryczną i hydraulikę oraz zamontowano kilka nowych sprzętów i urządzeń. Wszystko, co twarde jest wyszorowane lub pomalowane nawet z wierzchu, z tyłu i pod spodem, a co miękkie – uprane.
Ekipa nr 1 – Majstrowie Przewspaniali! To Profesorowie swojego fachu!
Kiedy już wspaniali Majstrowie (ekipa nr 1) sobie poszli, rozpoczęło się czekanie na blat i płytę meblową do zabudowy aneksu kuchennego. Wreszcie przybyli monterzy – stolarze, by dopełnić dzieła. Oprócz zamontowania blatów i meblowej zabudowy z półką, podłączyli także zmywarkę i nowy zlewozmywak.
W tej odnowionej w każdym calu kuchni powiesiłam kalendarz i zegar. Tego właśnie dnia COŚ się u mnie skończyło i zaczęło NOWE. Życzę więc sobie wszystkiego dobrego z okazji NOWEGO, o!
Bet, która na bieżąco oglądała remontowe zdjęcia, napisała tak: Oczywiście! Taki gruntowny remont oraz nowe sprzęty i urządzenia dają nową energię i nowe życie! Wszystkiego miłego na Nowej Drodze Życia:))
Rozpłynęłam się w szczęściu. Ogarnęła mnie najsłodsza słodycz. Gdy pozostało tylko w podskokach zagospodarować stare szafki wiszące i nowe stojące pod blatem za widoczną na zdjęciu zabudową, na jaw wyszła łyżka dziegciu.
SMS-em wysłałam ten kolaż do stolarza-montera – partacza. Czekam na jego reakcję.
Przez cały czas długiego i trudnego remontu, wspomagała mnie nasza blogowa Koleżanka Bet. Cóż, bez dziegciu nie może się obejść. Zabudowa aneksu kuchennego jest do poprawki – stwierdziła. Ale, ale… Ja także do naprawy kwalifikuję się. Ciśnienie 180, serce łopocze, coś nie daje spać i jeść. Z interwencją – niczym pogotowie ratunkowe – z sercem na dłoni znowu wkroczyła Bet: Stress… Rzuć wszystko i połóż się.
Więc… Leżę… I… Piszę…
W tym miejscu dziękuję także swojej Siostrze za pomoc w wybieraniu nowych urządzeń oraz kolorów farb i każdą dobrą radę. Także za przypominanie, że podczas remontu trzeba coś jeść. Najdroższa Siostrzyczko! W ogromie ciężkiej pracy remontowej, także gotowałam i – chociaż zlewozmywak stał przez miesiąc w kartonie, a woda do kuchni była odcięta – zmywałam naczynia, o!
Zmywarka prysznicowa i suszarka okienna. Co niedomyte, słońce wypolerowało.
A o świcie, kiedy ja już urzędowałam, gdy inni jeszcze spali, swojego wsparcia nie szczędziło mi słońce.
Na zegarze jest po piątej, ale ja wstawałam o godzinie czwartej, by zdążyć ze swoimi pracami przed przyjściem Majstrów.
Inflacja szaleje! Ludzie narzekają! Niektórzy szykują się na kryzys, inni twierdzą, że już go doświadczają.
A ja? Ja po prostu jestem dobrej myśli, bo słucham uważnie władzy i działam według jej zaleceń oraz wytycznych. 😉
W związku z tym, że najlepszą metodą walki z drożyzną – jak ogłosił miłościwie nam panujący pan prezydent – jest zaciśnięcie zębów i bycie optymistami, przystąpiłam do realizacji programu zaciskania.
Informuję stałych Czytelników oraz przelotnych Gości tego bloga, że zęby można otrzymać za darmo od technika działającego w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, zaś imadło znaleźć w piwnicy sąsiada Złotej Rączki lub nabyć w specjalistycznym sklepie dla majsterklepki. W przypadku konieczności zakupu, aby nie powiększyć zbytnio ujemnego budżetu domowego, warto na imadło zaoszczędzić. W tym celu – na przykład – należy zweryfikować przepisy kulinarne:
– do krupniku wsypujemy półtora łyżki kaszy zamiast trzech;
– do ogórkowej dwa ogórki zamiast cztery;
– do pomidorowej nie dajemy pomidorów;
– do gotowania rosołu nie wrzucamy mięsa;
– do wszelkich zup i bulionów zużywany tylko połowę małej pietruszki;
– na sosy i desery zbieramy – na skarpach kolejowych, w lasach lub na łąkach – korzonki oraz inne dary natury.
Wszystko oczywiście gotujemy na chruście zebranym w ramach programu „Chrust plus”.
To był tylko jeden ze sposobów optymistycznego oszczędzania. Można przecież propozycję zaciskania zębów potraktować metaforycznie i na przykład:
– sprzedać jacht;
– przestać latać do Paryża na wystawy;
– nie chodzić do SPA, teatru, kina, na koncerty;
– wodę z własnego basenu oddać działkowiczom do podlewania;
– apartamenty, wille oraz pałace nad morzem i w górach wynajmować, a nie utrzymywać puste przez jedenaście i pół miesiąca w roku;
– zwolnić gosposię;
– etc… etc…
Ach… Też bym tak chciała…
Tymczasem jednak – jak na obrazku – dosłownie będę zęby zaciskać, o!
Rysunek – według mojego pomysłu – wykonała bratanica Monika D.