Kwietniowy spacer

       Zapraszam na wiosenną przechadzkę po Górze Katedralnej w Chełmie.

       W słoneczny dzień, błękitne niebo zachęciło mnie do spaceru z aparatem fotograficznym.
– Może uda mi się sfotografować panoramę mojego Chełma ze szczytu Górki? Pomyślałam.
Według mnie to najlepsza pora, ponieważ nie ma jeszcze liści na drzewach i cokolwiek będzie można zobaczyć pomiędzy nagimi gałęziami.  Latem Chełm chowa się w zieleni. Późną jesienią, kiedy już liście opadną, krótki  dzień i słota zniechęcają do wycieczek,  a zimą nie mam ochoty wdrapywać się na sam szczyt po oblodzonych kamiennych schodach.
Więcej zdjęć w albumie:
https://photos.app.goo.gl/qUJjNY1tmoVpwipV8
oraz w notkach:
  1. Chełm. Duch profesora Wiktora Zina powraca
  2. Chełm. Widok z dzwonnicy chełmskiej
Komentarze na blogu głównym

Skąd się biorą kolory jesieni?

Czy to barwna fizyka jesiennego liścia?

Jeśli tak, to kocham taką fizykę!

 

Czy to barwna polityka pór roku?

Jeśli tak, to kocham taką politykę!

 

Czy to barwna wojna niedostatku światła?

Jeśli tak, to kocham taką wojnę!

 

Czy kolorowe jesienne liście są po coś?

Jeśli tak, to kocham TO COŚ!

 

Październikowy spacer:

Komentarze

Co łączy moje miasto i Honolulu na Hawajach?

       Jak to co? Każdy głupi wie, że strefa czasowa, hi, hi, hi… Nawet chełmscy urzędnicy znają się na tym i ogłosili, że sylwester miejski odbędzie się 1 stycznia, a nie 31 grudnia. Nowy Rok w Chełmie może zacząć się, jak w Honolulu, wiele godzin później, niż w pozostałej /gorszej czy lepszej?/ Polsce. Nie wiem, o której godzinie rozpocznie się odliczanie w Chełmie, ale może nawet przebijemy Hawaje, gdzie najpóźniej –  z miejsc zamieszkałych na świecie – wita się Nowy Rok. Hawajczycy czynią to jakieś 11 godzin po Polakach. Już sobie wyobrażam, jaką sławę zyska moje miasto. Dzięki temu sprytnemu zabiegowi, cały świat będzie mówić nie o jakimś Honolulu, bo tam wszystko zgodnie z czasem i normalnie się odbywa, tylko o moim Chełmie, o! Aż rozpiera mnie duma, że przyszło mi żyć w tak niezwykłym mieście.

       Niezwykle też bywa w Święta Bożego Narodzenia. Na drzwiach sklepu przy miejskiej szopce w Rynku zwraca uwagę ogłoszenie o przyjmowaniu butelek w dniach 24-26 grudnia.  Ach, jak żałowałam, że nie miałam ze sobą ani aparatu fotograficznego, ani komórki, by upamiętnić taką pożyteczną „działalność gospodarczą” w święta. Toż to wspaniały pomysł na to, aby nie zaśmiecać szkłem szopki i jej okolic, gdyby komuś zachciało się wychylić flaszkę na sianku w żłóbku pod dachem.
.
Pogoda w święta też była wyjątkowa. Na to mam dowody:
 

 

Zalew koło Chełma

 

 

 

 

Z tak niezwykłego miejsca na Ziemi,
Posiaduszkowiczom oraz Gościom Przelotnym i Przejezdnym,
 życzę sylwestra takiego, jaki kto lubi
oraz samego dobra na Nowy Rok.
Do Siego Roku!

Dopisek.
 
      W lokalnej gazecie przeczytałam takie uzasadnienie dla organizacji miejskiej imprezy w dniu 1 stycznia: „władze liczą na to, że mieszkańcy dopiero na drugi dzień należycie docenią oferowane im atrakcje.”
.
…że też Nowy Rok na to nie wpadł i nie przychodzi na drugi dzień. Może nie chce być należycie doceniony? Ciekawe, czy Trzej Królowie o tym pomyślą…