Wigilijny karp udał się!

Wariacja na karpia, fajerkę i okno.

Wariacja na karpia,fajerkę i okno

Karp wigilijny w dzwonkach smażonych i w galarecie 2019.

Po interwencji Bet (Bet, sobota, 28 grudnia, 2019. Zaraz, zaraz… Karp jest, fajerki są, ale gdzie jest okno? Okna nie widzę!), wstawiam zdjęcie z lepszą widocznością okna.

DSC01812

Dzwonki karpia do smażenia i w galarecie. Okno i fot. alElli.

Betsobota, 28 grudnia, 2019.  Ale mnie się rozchodzi o TO okno! Gdzie ono jest, księżyc zabrał czy co? Nie, nie, nie! Taka reakcja na interwencję mnie nie satysfakcjonuje.

Zamieszczam więc  i  „TO” okno, chociaż na jego parapecie nie odbywało się rozlewanie i studzenie galarety karpiowej oraz leżakowanie w chłodzie dosmaczonych dzwonków przeznaczonych do smażenia.

DSC01681

Święta 2019. „TO”  OKNO.

W „Wariacji” zaplątały się smażone jabłka. Nie są do karpia.  Służą za podkładki  pod śledzie w śmietanie.

Podkład pod śledzie w śmietanie

Jabłka smażone w oleju z masłem po karpiach. Wyk. i fot. alElla.

Komentarze na blogu głównym

Reklama dźwignią świąt!

BRAWO MY!

 

doczekaliśmy się czasu
kiedy wiele jest hałasu
euro – klasa
ród stateczny
w ruch wprawiony przedświąteczny
już w marketach choineczki
w koszach misie i laleczki
mako – serów pełne puszki
przytulanki do poduszki
mydło, szydło i powidło
a do tego smarowidło
i na pięty i na liczka
brokatowa puderniczka
nawet kapcie  z cekinami
hit za hitem nad hitami
wszędzie gwiazda betlejemska
ta na klapkach
wprost nieziemska
.
trele trili trele bęc
od tandety można pęc
trele trili tra ra ra
idą święta
hop hura!
 
.
.
.
       Szybko minął czas ciszy i zadumy oraz spacerów po cmentarzach.  Zaraz po wypaleniu się zaduszkowych zniczy i przetopieniu przeterminowanych czekoladowych zajączków na mikołaje, pełną parą ruszyły święta Bożego Narodzenia.
 
Na centralnym placu Brukseli już pojawiła się wysoka na ponad dwadzieścia metrów choinka. Gdzieś niebo rozświetliło się dronami.  Nastąpił szturm na galerią handlową. Walka stoczyła się o kubełek kurczaków za złotówkę.
 
Nasz styl na święta ma być stylowy, o! Boże Narodzenie cudnie stylowe – to smartfoneria. Konieczny więc smartfon mniam z choinką. Kierowcy i elfy wyłamują się jednak i wybierają mniam napój. Głośno o nim śpiewają. Ale tylko 56 elfów. Pozostałe lubią popijać coś innego? Muszę zajrzeć do sprawozdań Głównego Urzędu Statystycznego.
 
Na święta trzeba cieszyć się, jak dziecko. Pomogą w tym klocki za 29 złotych. Nie może także zabraknąć czegoś, co nie wiem, czym jest, ale nazywa się „telelokokoki”.  Czy to drogie? Na szczęście tanio można zapłacić za telewizję, internet i telefon. To specjalny pakiet na święta!
 
W ten magiczny już czas połączy nas mini ratka, ale trzeba zmienić opony na świąteczne, a przedtem spoglądać przez okno na padający śnieg. Należy tylko zważać, by szyby w mroźne wzory były oświetlone choinkowym łańcuchem lampek.  Zamiast śniegu, może być piana gaśnicza, jak to się zdarzyło w Kaliforni. Warto wykorzystać ten patent w regionach bezśnieżnych. 
 
Dom oczywiście musi być przygotowany! W przygotowaniach pomoże przeceniony zestaw budowniczego oraz oferty „wow”. W ramach „łał” na święta niezbędna jest lodówka i gotówka czyli  2500 złotych  za darmo – by żyć po swojemu, co znaczy – z pożyczką. Tylko trzeba specjalnym psikaczem oczyścić zatoki, pamiętając, żeby zasięgnąć opinii lekarza lub farmaceuty, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża świętom, życiu lub zdrowiu. 
 
Można też oszczędzić 400 złotych rejestrując kartę w odpowiedniej sieci komórkowej, by dodatkowo żyć z pomysłem i nie zapomnieć o prezentach. Ho! Ho! Ho! Najlepsze na świecie pomysłowe prezenty  znajdziemy w telewizji cyfrowej.  Nędzna choineczka, która oklapłaby przedwcześnie,  dzięki telewizyjnej cyfrze zamieni się w okazałe, bogato zdobione drzewko. Aby się rozświetliło, pani z panem muszą połączyć się przy pomocy przewodów z wtyczkami. I będzie trzy razy bardziej, 50 giga i 500 złotych na święta. Kto chce – zgodnie z tradycją – nowocześniej, to pomoże w tym świąteczny światłowód. Wtedy Boże Narodzenie stanie się takie światłe w swej nowoczesnej  tradycji…
 
Drodzy Posiaduszkowicze.
 
       To żadne moje wymysły. Pisałam na podstawie notatek sporządzonych podczas oglądania jednego bloku reklamowego w telewizji. Wszystko, co najważniejsze – dwukrotnie powtarzane – zrozumiałam zrozumiałam! Nawet skoczę skoczę po złotą tabletkę na przypalone patelnie i niebieską pastylkę na potencję dla dziadka oraz do udekorowanego zielonym pnączem krematorium na dni otwarte. W międzyczasie zarejestruję zarejestruję drugą kartę, aby mieć dodatkowe 1000 złotych na esemesy z życzeniami. 
 
A na święta już zapraszam zapraszam. Tylko przynieście przynieście super mniam prezenty!
 
Brawo Wy!
 
Obiecuję, że będę stylowa i jak supermarket gotowa gotowa!
 
Brawo Ja!

Świąteczny galimatias

Zambik: Czy wy nie uważacie, że my za mało prywatnie się widujemy? Zaprosilibyście mnie kiedy do siebie.
Molibden: Gdyby towarzysz generał zechciał dać się zaprosić na tradycyjną wigilię.
Zambik: Bardzo chętnie. Kiedy urządzacie?
Molibden: Dwudziestego czwartego.
Zambik: Aha, znaczy jeszcze przed świętami. Może i słusznie.
.
Zambik: Miał być szczupak po litewsku, ale że nie dostałem szczupaka, więc będzie goloneczka w piwie, towarzyszu generale.
Molibden: Ooo, brawo!
Zambik: Bardzo wystawna wigilia.
Molibden: No, zgodnie z tradycją właściwie powinien być opłatek.
Zambik: Słusznie, słusznie, ale nie róbcie z tego zagadnienia. Najważniejsza jest tradycja. Podzielimy się jajeczkiem.
Molibden: Aha.
/Dialogi  z polskiego filmu komediowego „Rozmowy
kontrolowane”./



To było jednak w filmie ukazującym w sposób komediowy absurdy PRL. Dzisiaj też ich nie brakuje i to na poważnie. Przeczytałam takie ogłoszenie:


„Zapraszamy na przedświąteczne zajęcia. Będziemy lepić baranki, kurki, podstawki pod jajko i wszystko co tylko może pojawić się i zmieścić w wigilijnym koszyczku. Poniedziałek, środa, piątek w godz. 17:00 – 19:00”

       Organizatorom pomieszały się święta, ale inicjatywa, jako taka, dobra. Warto czymś wyjątkowym dzieci zainteresować, by także budowały atmosferę i nastrój świąteczny.

W mojej rodzinie furorę zrobiły aniołki z masy solnej. Twórczość to łatwa, lekka, przyjemna i dla każdego. Przedszkolaka i nastolatka!
Dla najmłodszych rozpracowałam wzór na „aniołka – słodziaka”. Takiego, z pomocą babci, wykona nawet 3 letnie dziecko.
Po wysuszeniu /jedna do półtorej godziny w piekarniku w temperaturze od 50 na początku do stu dwudziestu stopni pod koniec suszenia lub kilka dni na kaloryferze/ malujemy. Najlepsze są farby akrylowe, ale ja malowałam plakatówkmi, bo dziesięć razy tańsze.
.
 Świąteczny galimatias.DSC07744-550x513
Masa solna:
– 1 szklanka mąki
– 1 szklanka soli
– pół szklanki wody
– można zabarwić kurkumą,
papryką lub czerwonym barszczem.


„Klejem” do łączenia elementów jest woda. 

Aniołek po lewej ma  falbankę sukienki i włosy barwione kurkumą.

A może też ulepić renifera? Bardziej, niż baranek pasuje do „wigilijnego koszyczka” z ogłoszenia.


Renifer ma w głowie folię aluminiową. Sama masa solna może nie wyschnąć w środku.