Wspominam Legionistę i Wielką Nauczycielkę

        Ilekroć udaję się pod Pomnik Niepodległości w Chełmie, zawsze przypominam sobie Legionistę – Ojca mojej Nauczycielki  ze szkoły podstawowej – pani Wandy Rygiel. Nie pamiętam, jak Jej Ojciec miał na imię, nie pamiętam Jego opowieści, kiedy jako dziewczynka odwiedzałam  panią Wandę w domu Jej Ojca. Po latach zrozumiałam, że to były lekcje historii, inne, niż te w szkole, inne, niż opisane w podręcznikach szkolnych. To były także lekcje patriotyzmu.

     Pamiętam, że jeszcze tak niedawno, a może to dawno było – czas tak nieubłaganie płynie, pan Rygiel uczestniczył we wszystkich uroczystościach odbywających się właśnie przy tym pomniku. Zawsze siedział na krześle, na honorowym miejscu i patrzył gdzieś w dal… Może w przeszłość? Myślę, że w Święto 11 Listopada patrzy z góry i cieszy się, jak ja się ucieszyłam, że dzieci wraz z rodzicami świętują  Rocznicę Odzyskania  Niepodległości. Nawet całkiem malutkie – w wózeczkach, albo na rękach u mamy.

Dziś także, wprawdzie nie osobiście, a symbolicznie, spotkałam Wielkie Nauczycielki – z przedszkola pod kasztanami. To jedyny budynek w tej okolicy, na którym powiewały biało-czerwone flagi. Wzruszyłam się. Przedszkole to jest dla mnie szczególne. Dawno… Dawno temu dyrektorką tego przedszkola była moja Mama –  też Wielka Nauczycielka i Patriotka.

Wspominam Legionistę i Wielką Nauczycielkę

12 uwag do wpisu “Wspominam Legionistę i Wielką Nauczycielkę

  1. piszesz tak pięknie i o Legioniście i o Swojej Mamie, że się wzruszyłam. Czy nasze dzieci będa kiedyś tak z szacunkiem ogromnym i miłością wspominać?

    • Oczywiście, że tak, bo dzieci czerpią wzorce od nas, nimi nasiąkają od niemowlęctwa… Tak, jak my mówimy o naszych rodzicach, tak będą mówić o nas. Pamiętam, jak moja koleżanka przy swoich dzieciach mówiła: – oooo!!!! Babka lizie znowu do nas, jakby nie miała co robić, kiedy przez okno zobaczyła swoją mamę. Jeśli mama szła z wypchana torbą – wpuszczała, jeśli tylko z torebką, kazała dzieciom cicho siedzieć, zamykała drzwi i udawała, że nikogo nie ma w domu. Byłam świadkiem takiej sytuacji. Pomyślałam wtedy: smutna twoja dola koleżanko na stare lata. Będziesz miała tak samo. I ma. Dokładnie tak samo.

  2. Ellu piekne wspomnienia..Nasze dzieci pod tym wzgledem takie ubogie. Nie wiem czy to Nasza wina czy tego postepu ,szkoly? A moze dlatego,ze nie maja wsrod znajomych takich Legionistow ktorzy by zaszczepili im milosc do historii/? Caluski cieplusie Ellutka

    • Myślę, że wszystko po trochu na to wpływa, ale przede wszystkim inny model rodziny. W rodzinach wielopokoleniowych pod jednym dachem żyjących wychowanie się rozkłada na więcej osób. Każdy jest od czegoś innego, inne wzorce przekazuje. Tata od informatyki i samochodów np., mama od miłości i spraw szkolno edukacyjnych, babcia od bajek, pierogów i robótek ręcznych, a dziadek od legionistów.

      • Pawel wie kim jest babcia i co to za osoba,bo w Polsce mial dobry kontakt z NIa. Bzik juz nie wiem ,ze ktos taki jak babcia istnieje. Wie,ze jest mama, tata,brat i pani w przedszkolu a nie wie,ze mozna miec babcie. Dziadek zmarl w 2 tyg po Jego narodzinach…Jarka rodzice od dawna nie zyja a moja mama nie poczuwa sie do tego,by byc babcia i serce mi sie kraje,bo czuje,ze Bzik wiele stracil…Caluski

        • Ella i Jeremy, najważniejsze, że chłopcy mają w Was wspaniałych rodziców, ciepły dom, pełną rodzinę. Wszystkiego najlepszego Wam wszystkim.Zaś co do przedszkola, to nie wiem, jak dzisiaj, ale kiedyś w przedszkolach były pielęgnowanie tradycje. Nauka wierszy, piosenek, organizowanie przestawień takich, jak np. jasełka i pastorałki, Dzień Matki i Babci, wycieczki do żołnierzy, czy strażaków. Pamiętam to ze swojego przedszkola i przedszkola mojej mamy. Może nauczycielki miały wtedy więcej czasu, bo nie musiały organizować zajęć z języków obcych i komputera, które w dzisiejszych czasach są nieodzowne. Młody człowiek potrafiący pięknie rysować laurki dla babci, a wychowany nienowocześnie może mieć kłopoty w starcie do szkoły, na studia, w dorosłe życie. Nie wiem, co lepsze, nie oceniam, tak tylko się zastanawiam, że skoro życie idzie do przodu w szybkim postępie, to i dzieciaczki muszą za tym postępem nadążać. I niech nadążają! Człowiek dzisiaj musi być światły! A może jakiegoś złotego środka trzeba poszukać w dziedzinie edukacji, doboru lektur itd…? Na to jednak potrzebne Wielkie Nauczycielki i Wielcy Ministrowie.Takim prostym połączeniem nowoczesności i postępu z tradycjami moim zdaniem są np. elektroniczne kartki świąteczne.

  3. Witaj, przyszłam z rewizytą. Poczytałam na razie pobieżnie ale wieczorem, z kubkiem dobrej zielonej herbaty wracam i czytam, czytam… Czuję przez skórę, że o wielu sprawach myślimy podobnie, więc wieczór zapowiada się miło.Pozdrawiam serdecznie

    • Życzę w takim razie miłej lektury 🙂 To zadziwiające, że w internecie często trafiają na swoje blogi osoby podobnie myślące, bo co do interesujących się tym samym – to w zasadzie normalne, mało kto porusza się w tematyce z poza kręgu swoich zainteresowań czy pasji. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam jak najczęściej 🙂

    • Mnie również jest bardzo miło wszystkich razem i każdego z osobna gościć „Przy kominku”. Lubię poznawać ludzi, blogi doskonale to ułatwiają. Zaglądaj częściej, siadaj, opowiadaj 🙂 Zapraszam:)

Dodaj komentarz