Ręczniki możemy składać na wiele sposobów. Jednym z nich jest łabędź, którym najczęściej dekoruje się łóżka w zagranicznych hotelach. Na prośbę Anabell, Jadwigi Brokiet i Milky pokazuję na zdjęciach sposób składania i zwijania ręcznika.
Można dodatkowo przyozdobić kwiatami i liściem palmy imitującym nastroszone łabędzie piórka. Ja dodaję jeszcze staw z niebieskiego ręcznika, żeby łabędź miał po czym pływać. 🙂
A tu nieco skromniejszy kolega wannowy do podawania myjki. Chętnie też dzióbkiem wytrze oczy z piany.

Tunezja. W hotelu.
Z mniejszego ręcznika powstaje łabędź umywalkowy. Ten to ma dobrze! Może napić się wody prosto z kranu.

Tunezja. W hotelu.
Zawsze ustawiam flakon, aby mój gość, któremu w „łabądkowy” sposób zapewniam ręczniki, nie martwił się, co zrobić z kwiatami.
Łabędzie robi się bardzo szybko, a dają naprawdę dużo radości dla naszych gości. W każdym razie na pewno więcej, niż wytrzepane dywany i wypolerowane meble, na co nie zawsze mamy czas i siłę, a czego i tak nikt nie zauważy…
A tu serduszko na łóżko:
– https://grycela.blogspot.com/2010/08/marina-palace-rogaliki-i-turkusowy.html
Polecanka:
Dziękuję za przepis. Jednych gości właśnie pożegnałam, ale chętnie skorzystam przy następnych :-).
Nie ma za co, z przyjemnością „przepis” pokazałam 🙂
Eluniu, jesteś Wielka!! i dziękuję za instrukcję. To jest tzw. „coś z niczego”. Nawet nie podejrzewałam, że to w sumie takie proste. Kiedyś składałam serwetki, ale odkąd wykorzystuje je do decoupage’u przestałam je składać we wzory, powiedziałabym,że raczej zaczęłam je kolekcjonować.Serdeczności dla Ciebie, 😉
Trafnie Anabell określiłaś. Takie właśnie „coś z niczego”. Mnie się już dawno podobało, ale też myślałam, że „przepis” jest bardziej skomplikowany.
Witaj. Ładnie to wygląda. Lecz pewnie pozostanę przy tradycyjnym składaniu ręcznika:) Ale ogromny plus dla Ciebie za pomysł. Pozdrawiam
Pomysł nie mój, Kolekcjonerze 🙂 Zaimportowany z afrykańskich hoteli.
bardzo piekne są te łabędzie, aż miło popatrzeć
… i pewnie Jagódko, przypominają Ci Twoje pobyty w Tunezji…
Podobne widzialam w Tunezji , ale mnie nie wyszly. Spadaly na boczki…..
Ciekawe dlaczego? Może ręcznik był zbyt cienki?A w Tunezji raz mi zrobili krokodyla w moich okularach i z moimi majteczkami w zębach:)
Elu, ja może też skorzystam z Twojego przepisu i spróbuję pięknego łabądka uformować. Nie tylko dla gości, ale może dla siebie też.
No to miłej kąpieli, Nolu, z łabądkiem 🙂
Dziękuję za odpowiedź 🙂 Rzeczywiście nic trudnego, a radości mnóstwo! Pozdrawiam 🙂
A nie mówiłam, że nic trudnego? Nie umiałam tylko słowami wytłumaczyć:)
Elu, rzeczywiście, jak pokazujesz to tak obrazowo, to wydaje się, że da się zto robić. Ale przypomniało mi się, jak urodziłam synka i pokazywali w szpitalu, jak zawijać go w kocyk. Pielęgniarka robiła to z łatwością ,zgrabnie, a mnie wychodził nieforemny tłumoczek. Tak więc takie manualne zajęcia to różnie wychodzą.
Pamiętam, Mario Dora, to zawijanie dzieci w kocyki, ale mnie nikt nie uczył w szpitalu.
Chyba sobie nie odmówię zaraz kilku ćwiczeń ;)) Mam nadzieję, że wyjdzie, choć mam dwie lewe ręce do takich rzeczy ;)) Pozdrawiam serdecznie :*
Lewe… czy prawe… na pewno się uda 🙂
Ciekawy sposób na uatrakcyjnienie wyglądu zwykłego ręcznika. Coś podobnego widziałam w programie „Perfekcyjna pani domu”, ale tam Anhea Turner robiła z ręcznika żółwia. Muszę spróbować.Pozdrawiam łabędziowo.
Dziękuję za łabędziowe pozdrowienia. Miłego próbowania, Anno 🙂
Zabawne, Elu! Przekazałem pomysł kobietom, na służeniu którym upływa mi życie.Pozdrawiam!
JKK,i co na to Twoje Panie? Spodobało się?
Tak sobie kombinuj, czy da się zrobić łabędzia z dużego kąpielowego ręcznika. Wyobrażasz sobie jaki podziw wzbudzałby np. na plaży ? 🙂
Patmar, ten kolorowy łabędź jest właśnie z dużego plażowego ręcznika.
No i przy kominku zrobiło się prawdziwe „jezioro łabędzie”….a alElla założyła łabędzią farmę…..strach pomyśleć co jeszcze wymyśli ?????????To żarty, ja też jestem urzeczona ale nie mam odwagi spróbować.ps jak się pomysł rozpowszechni to będziemy mieć „Rzeczpospolitą Łabędziową”…. zawsze to lepsze od tych „Rzeczpospolitych numerkowanych”..
Bet, pomysł z Reczpospolitą Labędziową mógłby byc, tylko czy nie zanadto z drobiem się kojarzy?Ten komentarz piszę na laptopku,niech go gęś kopnie, jakie drobne literki.
alElla, jesteś niesamowita.! Po wyjściu z Twojego bloga wpadam w rozpaczliwą zazdrość. Jesteś tak zorganizowaną i artystyczną osobą, że nie dziw się mojemu stanowi prawie uwielbienia, podszytego „zawiścią”. Gdy zapoznałam się z przepisami na świąteczne porządki to „jestem Twoja”.Serdecznie Cię pozdrawiam.
Matko kochana, zazdrość z prawie uwielbieniem połączone z zawiścią… to może dać jakąś piorunującą mieszankę w naszych kontaktach. Strach się bać hi hi.Żart oczywiście :)Kliczkowe serdeczności:)
Dziękuję za instrukcję. Dzisiaj spróbuję jak wyjdzie w praktyce.
Próbuj, próbuj Ciekawy i daj znać, jak Ci wyszło 🙂
Bardzo fajny przepis ! Zapraszam na rownie ciekawy serwis http://www.travelnow.pl
Co ma zrobić w tym serwisie? Kupić jakiś bilecik np. lotniczy, czy tylko poczytać?
Z moich pokojowych /najwięcej męskiego rodzaju/ najlepszy w układaniu „cudów” ręcznikowych był jeden Egipcjanin. Miał ogromny do tego talent. Z wykształcenia inżynier elektronik, a w hotelu pracował jako pokojówka. W Egipcie kobiety w hotelach nie pracują. W jego zawodzie nie opłaciło mu się pracować, a z resztą pracy też nie mógł łatwo znaleźć. Jako pokojowy z samych napiwków, sądzę, miał więcej jednego dnia, jakby pracował przez miesiąc, jako inżynier. To zależało też od gości. Niektórzy szczodrzy nie są. Na przykład Rosjanie; „dołari” najczęściej mają, ale nie chcą się dzielić. A może zapominają, bo mało kiedy trzeźwieją.
Heny, a ja widziałam takich Rosjan, co plażowemu dawali po 20 dolarów za rezerwacje leżaków najbliżej morza.
Fantastyczny!!! Na pewno wykorzystam przy najbliższej okazji!!!A dziękuję…już lepiej. W poniedziałek ściągną mi już gips (hurra!!!)Pozdrawiam Serdecznie