Krym. Успенський печерний монастир

Na południu Półwyspu Krymskiego w pobliżu Czufut Kale – 
https://aleblogowanie.wordpress.com/2012/02/07/krym-droga-nad-przepascia-w-czufut-kale/, w skalistym zboczu wąwozu, wydrążony został monastyr /Успенський печерний монастир/. Po burzliwej historii, trwającej  najprawdopodobniej od  VIII wieku, kiedy to greccy mnisi chrześcijańscy uciekający z Bizancjum przed prześladowaniami, zaczęli tutaj wykuwać klasztor, obecnie monastyr należy co Cerkwi prawosławnej. To ciekawa i niezwykle malownicza atrakcja Krymu. Znajduje się tutaj czynny klasztor, więc dla turystów i pielgrzymów udostępniona jest tylko niewielka część kompleksu. Najbardziej rzuca się w oczy połyskująca w słońcu złota kopuła XV wiecznej cerkwi w całości wykutej w skale, a duszę upaja otoczenie…
I ja tu byłam, fotografie zrobiłam. Lepiej od słów opowiedzą moje wrażenia.

Kopuła dzwonnicy cerkwi. Po prawej – dziedziniec klasztoru. Zabudowania widoczne
w dalszym planie – współczesne.

 Po przeciwnej stronie znajdują się domy wykute w skałach:

Ta fotograficzna relacja jest polecana w Onet – Podróże – 4 strony świata:
Wrażenia z  całej wycieczki /Kijów – Odessa – Krym- Lwów/ https://aleblogowanie.wordpress.com/2011/11/12/kijow-odessa-krym-lwow/.
Zainteresowanym przeczytaniem dotychczasowych relacji z Ukrainy „jednym tchem”, polecam wygodniejsze miejsce:
http://grycela.blogspot.com/search/label/Ukraina%2FKrym

61 uwag do wpisu “Krym. Успенський печерний монастир

  1. lo matka swieta wszystkich blogowych pisarzy, bron ich przed kleska, Rozumiem , ze to ciekawe ale dla kogo? no i ta tytulowa pisownia, czy ja tez musze po rosyjsku?, a tyle wstretu mam do jezyka ( zaznaczam, nie do spoleczenstwa) bo wlasnie przez ten jezyk, Polska osiagnela szczyty wysokiego posuniecia sie na granice „trzeciego swiata”, w cudzyslowie, chcialabym dla mnie, a realnosc dzisiaj jest dobrze widoczna.alElla, nie napisze Ci wierszyka, bo sam tytul wywolal we mnie zle wspomnienia i nawet moja BabciaSP, obrocila by sie w grobie, ona byla bita i zmuszana przez rosyjskiego zaborce do nauki tego jezyka i miala byc za to wdzieczna, bo pradziadek mial 4 corki, a nie mial syna, dlatego Babcie dopuszczono do pod zaborem szkoly , jako najstarsza z rodzenstwa.Ot pierwszy wpis , wybacz mozesz go nawet usunac. rozumiem, kochana , duzo slonca na ten tydzien.

    • A dlaczego mam usuwać Berto? Przecież masz prawo się wypowiadać, mieć swoje wspomnienia i uczucia.Ja osobiście żałuję, że nie nauczyłam się na tyle języka rosyjskiego, by czytać w oryginale rosyjską literaturę. Dzieła przepiękne! Wspaniałe!Szanuję Twoją babcię, Ciebie i Twoje uczucia, ale (przepraszam) co „ma piernik do wiatraka”, ha? To, idąc Twoim rozumowaniem, jak np. mogą żyć obecnie w Niemczech Polacy, którzy tam wyemigrowali, skoro ich rodzice albo dziadkowie byli w obozach koncentracyjnych, a bracia wylecieli przez komin zagazowani? Polacy nie tylko byli rusyfikowani, ale także germanizowani. Na język niemiecki też nie możesz patrzeć? Berto, nie przesadzasz z uprzedzeniami? A turystyka… to turystyka… Co piękne i warte odwiedzenia oraz pokazania… to warte… To moje zachwyty Berto, niekoniecznie muszą być dla kogoś.A Twój obecny język nie jest z grupy języków germańskich? Wplatasz czasami do swoich komentarzy słówka. Powinno być mi przykro, bo mój stryj zginął w Oświęcimiu, a inni przodkowie byli germanizowani?Bertooooooooooooooo, litoooooooooooooości, bo normalnie ręce opadają, hi, hi…Za słoneczko dziękuję, oj bardzo potrzebne. Chce się wiosny, jak nie wiem, co. Pozdrawiam słonecznie!

      • oj, widac roznice w rozumowaniu, ja nie mam uprzedzen ani sie nie gniewam jak sie to powtarza w Polsce. Wiesz moja Babcia zyjac pod zaborem rosyjskim i rowniez bedac w Oswiecimiu w czasie II WS, widziala dokladnie roznice, Zaznaczam, ZABOR – 100lAT lub dluzej NIEWOLNICTWA, ( ta czesc nalezala do ruskich) , a II W.Swiatowa , ktora dotyczyla calego swiata, ( bo to sa poronione plany hitlera), W Oswiecimiu, gdy szla do komory gazowej pomogla jej Niemka, dlatego wiele dzieci zxydowskich przezylo i ona. Wiesz to przesadzanie z historia to poprostu nic dobrego jak tylko siedzenie w miejscu. Jezeli kazdy swoja histrie bedzie wmawial i uczyl mlode pokolenie to nic dziwnego, ze oni nie potrafia sobie radzic z przyszloscia. Wiem Ellu, ze to twoje zainteresowanie, , ja poprostu tego nie rozumiem czego Polacy tak albo wychwalaja albo potepiaja, , jakby dwie skrajnosci i nic po srodku.Bedac przy ruskich podam Ci tylko do wiadomosci u nas tez trabia od 7- ej, o zamachu na Putina. Pokazuja zamachowcow jak sa potorturowani na przesluchaniu i jak przyznaja sie ze chcieli go usunac. Ja to pozostawiam pod znakiem zapytania, nie wierze, .Acha, zekomo zlapano ich na Ukrainie gdzie budowali bombe, zekomo juz byla ukonczona. Wybacz, bylam bardzo dobra uczennica z rosyjskiego, ale ten jezyk mi narzucono i innej mozliwosci nie dano. Komunizm dla mnie to zaden strach ale zamkniete granice zablokowaly normalny rozwoj Polski i w drazanie sie jej w swiecie. Oke, chodzi o to ze swoje poglady mozna spokojnie dzielic, , sloneczko swieci wiec Ci przesylam.

        • Berto, ja wszystko doskonale rozumiem, z wyjątkiem tego, dlaczego moja wycieczka turystyczna, ciekawość świata, zabytków i krajobrazów wzbudziła w Tobie takie emocje i wspomnienia sięgając aż do zaboru rosyjskiego, ani też o co Ci chodzi w „potępianiu lub wychwalaniu” i co tu mają do rzeczy inni Polacy, o których wspominasz. Notka jest turystyczna, w ramach cyklu relacji z wycieczki i rada bym była dyskutować o zdjęciach, z których jestem bardzo zadowolona, jak i z poznania tego przepięknego regionu Ziemi. A jeśli już historycznie, to raczej na temat tego miejsca i monastyru, zaczynając od VIII wieku – celem uzupełnienia wiedzy o nim.To nie jest tekst polityczny, o! I co w ogóle ma Putin do tego, żeby o nim tu pisać? I po co wplątujesz tu komunizm i rozwój Polski? Zwyczajem na blogach jest rozmawiać na temat zawarty w notce. Oczywiście na poboczne tematy też się czasem rozmawia, ale żeby aż tak całkowicie „ni z gruszki ni z pietruszki” wyskoczyć ? hi, hi… Berto, nie wkręcaj mnie – proszę – dalej w Twój temat, bo gdybym miała na taki temat ochotę, to bym o tym notkę napisała. Blog mój z założenia jest lekki i poważnych historyczno-politycznych tematów nie porusza. Motto bloga mówi, że „Prawdziwa radość jest wtedy,gdy nie ukrywamy radościi szczęścia, lecz pokazujemy je światu i dzielimy się tym z innymi’,co czynię, dzieląc się swoją radością z wycieczki i zdjęć, dla zrobienia których musiałam się bardzo wysoko wspinać w upale.Poruszany przez Ciebie temat w komentarzu… to tak, jakbym poszła na blog muzyczny i napisała: wy tu śpiewacie, a Putin to czy tamto, albo na przyrodniczy z argumentem, że nie piszą o Powstaniu Listopadowym.Słoneczko przyszło, śnieg topnieje, zaczyna pachnieć wiosną. Rano jeszcze była zima. Idę stąd i nie będę chyba dłuuuuuuuuuugo zaglądać.I już dalej się nie dam wkręcić ;))))Buziaki:)

          • Wiem, ale ja wole jak piszesz po polsku, dlaczego zadny obcokrajowiec nie daje takiej przyjemnosci Polsce , rozchwalac ja jedna wycieka i pisac po polsku. oke, wiem , Twoj blog i Twoje wspomnienia, szkoda, ze nie piszesz wiecej na temat Turcji i jak herbate oni pija, taka ciekawostka w odczuciu, PS, ja tez tam bylam,w latach mlodosci, zjechalismy z drogi szybkosciowej na jedno pasowke wiejska, najpierw nas poprosili wojskowi o legitymacje , dlaczego tu wjechalismy, i patrol z bronia patrzyla na koniec czy jedziemy wykreslona droga, Dzisiaj takich przystojniakow nie ma pod krzakami, hi hi hi a szkoda.

          • ps, nie wiem jak sie wpis wpisze bez klikniecia, wybacz mi Elu, nie daj sie przezemnie prowokowac, buziaki.

          • Berto, w czasach, o których piszesz nie jeździłam tam samochodem (pociągiem tak, ale też nie tak daleko), to nie wiem, jak było. Ale słyszałam, że z wyznaczonej trasy nie można było zboczyć. Mówią o tym obecni przewodnicy. W tych skalnych domach wyglądających, jak nory był w owych czasach Anzai (bloger, który tu komentuje) , to on może wiedzieć coś więcej, niż ja.Jeśli natomiast chodzi o Turcję, to powiem szczerze, że nie pozostawiła we mnie aż tak głębokich doznań, jak Ukraina. Już nawet nie mam co wspominać. Było… minęło… zapomniałam… Tych kilka notek, co napisałam o Turcji, to zupełnie bez entuzjazmu, tak trochę „na siłę”. W przypadku Ukrainy, a szczególnie Krymu delektuję się i ogrzewam wspomnieniami do dziś.A notkę o herbatce pisała Bet na swoim blogu turystycznym.Nazwa monastyru dlatego w tytule napisana cyrylicą, bo po skopiowaniu do wyszukiwarki otwierają się ciekawe strony o tym niezwykłym monastyrze. Poza tym zależy mi na tym, aby trafiały na mój blog osoby posługujące się tylko cyrylicą. To są także ludzie z polskimi korzeniami, których nie nauczono pisać po polsku, albo nie mają odpowiedniej klawiatury. I to nie tylko tej notki dotyczy. W każdym kraju, jaki opisywałam wtrąciłam gdzieś słowo w danym języku, przeważnie oryginalną nazwę zabytku. Na „Afryce” nawet arabskimi wężykami. Ledwie słońce się pokazało, już zaczęło się ciemno robić i musiałam wracać.

          • Elus Kochana pisz wszystko i jak chcesz, ja wole oczywiscie po polsku i tytuly polskie.ps: 2 razy w tygodniu mialam rosyjski po 2 godz. Od klasy 7 -ej do koncz szkoly maturalnej stalam pod tablica i musialam wszystko pisac w zamian za nauczyciela i tylko dlatego, ze mu powiedzialam, << twoja partia nie bedzie ocen wystawiac, tylko nauczyciel za nauke, a nie przynaleznoc".Nie mam uprzedzen i innych stwierdzen mam zimne dreszcze do dzisiaj jak sobie przypomne jak bolala mnie reka i wszystko dodatkowo musialam nadrabiac w domu. Profesor SP- i partyjniak to zle kombinacje.Histria jest piekna i piekne slumsy,znane to wszedzie ale czemu tytul jej po rosyjsku, brrrrrrrrrrr, czy rosjanin z krwi i kosci bedzie sie udzielal na temat pieknej Polski i to po polsku ????Nie kochana nie rozumiecie mojego sposobu myslenia i szybko temat jest zakonczony bez dalszej dyskusji i rozwoju sposobu dzisiejszego myslenia.Zdarza sie w szpitalu pomagam tlumaczyc pacjentow rosyjskich problemy, z dreszczem bo nie chce, ale czlowiek potrzebuje pomocy. co zrobic, naszczescie jest to niezbyt czeste .Raz jeszcze przepraszam, za to nieporozumienie, Spokojnej nocy.

          • ja tez Elu, nawet jestem wdzieczna, ale jezyk nieprzydatny, nie musze go naszecie propagowac.Wiesz ja zawsze mysle, ze nie wszyscy umieja czytac pomiedzy wierszami.Piekne widoki, wiem ze wycieczka twoja byla udana.Dobrego dnia

  2. Ach te Monastyry, maja w sobie coś czarującego, pełnego tajemniczości. Uroku. Pod każdą szerokością geograficzną zachwycaja. Ciekawe wspomnienia…

  3. A ja lubię język rosyjski….nawet audiowizualnie. Lubię go słuchać / ta melodia…./ oraz patrzeć na cyrylicę. Rozumiem jednak, że niektórzy mogą mieć uprzedzenia jeśli z tym językiem związane są jakieś przykre wspomnienia. Wielu polaków ma podobna awersję do języka niemieckiego. dzięki traumie wojennej…Wracam do zdjęć. Podobne kamienne miasta oraz świątynie oglądałam w tureckiej Kapadocji. To jakaś ówczesna „moda w budownictwie”…hi,hi… To żart ale podobieństwa autentyczne. Cały krajobraz krymski bardzo przypomina mi Kapadocję – popatrzcie zresztą sami kto ma ochotę na porównanie http://blogowanie-testowe.blog.onet.pl/

  4. Imponująca budowla, przypomniała mi Petrę, jednak to inna kategoria. Zazdroszczę Ci, że mogłaś oglądać takie cudo.Serdecznie pozdrawiam.

    • Anno, tak, bo Petra to całe miasto było i tych budowli w skałach jest wiele. Bardzo mi się podoba nazwa Petry z czasów Królestwa Nabatejczyków – „Wielobarwna”.

  5. Witaj.Wiesz,kiedy przeczytałem komentarze na Twoim blogu,to rzeczywiście- dziwny jest ten świat…I ludzie niektórzy też-mówiąc delikatnie.Pozdrawiam.Jakub

    • Jakubie, świat zawsze zadziwia. A komentarze? Co by tu powiedzieć? Nie jest intencją tego miejsca wzbudzać osobiste traumatyczne uczucia… fobie… Skoro tak się dzieje… może pora zakończyć blogowanie?

      • Elus, wiesz przykro ze tylko w ten sposob widzisz to co napisalam, Dlatego juz nie bede wiecej innej dyskusji prowokowac.Jezeli chodzi o truma i fobie, ja zauwazylam ma to co drugi Polak w kraju, trudno jest tam wytrzymac 3 tygodnie bez napadow, bo inaczej myslisz. Wybacz, ale sie zawiodlam na szczescie nie jestem podla i nie wysylam spamow w stuylu polskim.Do widzenia ,

  6. Elu,ja o Niemenie Czesławie myślałem.;-))))))).Jeśli zaś chodzi o przestanie blogowania-NIE POZWALAM BEZE MNIE!!!To musi wyglądać,jak skok do wody-nas obojga trzymających się za dłonie.Ale teraz jest za zimno,o!Trzymaj się mocno i dzielnie.KUBA

    • Za zimna woda powiadasz? Masz rację. Nie znoszę zimnej wody. Ale, jak dla mnie, w Polsce nigdy nie jest dostatecznie ciepła. Trzeba w cieplejsze kraje ruszać:)

  7. Tylko z laptopem,Eluńka.Bo jak mnie zdradzisz,to zobaczysz…:;-)))))No pociesz,biednego Kubę,że już nie będziesz odchodzić,proszę.KUBA

  8. Ja Ciebie mogę pocieszać.Ale poważnie rzecz biorąc,bez Twojego bloga-blogosfera upada.Bo on jest jak taka cegiełka,która trzyma budowlę,Elu.I sporo ludzi tak myśli,naprawdę!Jakub

    • A „cegiełka” właśnie złotą gwiazdkę dostała i jest w „Warto przeczytać” i teraz nawet nie wypada skasować tej notki skoro jest zainteresowanie działu „Podróże – 4 strony świata”.Za „cegiełkę” bardzo dziękuje, Jakubie. Takie słowo pomaga 🙂

  9. Poczekaj,Elu.Ja mam dwa marzenia(ja jeszcze mam marzenia…dziwna sprawa)Patagonia i Karnawał w Rio.A w ogóle,to mam plan stworzenia gazety blogowej.Tylko nie tutaj o tym rozmowa.Jakub

  10. Witam Panią.Byłem w tym samym czasie. Oglądałem inne pani zdjęcia i pamietam panią, poratowała moją żonę chustką na głowę do wejścia do środka.Mnie się zdjęcia nie udały, a dalej nad przepaść Czufut Kale nie poszliśmy. Czy jak sobie pobiorę na pamiątkę, to można?Pozdrawiamy z żonką i życzymy wielu wspaniałych wycieczek.

    • Witam Panie Janku. Proszę bardzo, proszę pobierać zdjęcia, ale może życzy Pan sobie, żeby wysłać pocztą zdjęcia w pełnej rozdzielczości? Z boku w ramkach jest „napisz do mnie”. Proszę skorzystać i podać swój adres e-mail.Ciekawi mnie, jak Pan tu trafił? Dziękuję za odwiedziny, pozdrowienia odwzajemniam:)

  11. Ellu, piękne wspomnienia z wycieczki i przepiękne zdjęcia :))) Podbają mi się, zwłaszcza te „zawieszone w przestrzeni”. Lita skała na tle błękitnego nieba ma w sobie taką lekkość… No jestem pod wrażeniem :))) Aha, i dziękuję za „cyrylicę”. Przeczytałam i nawet… zrozumiałam! Hi, hi… po tylu latach nieużywania języka ;)))

    • Krosbridko, od tego „zawieszenia w przestrzeni” to miałam zwichnięty i skręcony kark hi, hi… Ze dwa kilometry szłam z głową zadartą do góry… Nie można było się napatrzeć. Dopiero, jak usiadłam nad przepaścią w Czufut Kale (tą z sonetu naszego Wieszcza), to mogłam „nastawić” zawisy szyjne na właściwą pozycję. Ale za to z westchnienia/zachwytu po spojrzeniu w dól i w dal…szczęka omal nie wypadła z zawisów.Na niektórych zdjęciach nie udało się złapać błękitu nieba. Nie wiem, dlaczego wyszło białe. Starałam się nie spłoszyć kolorów.

  12. …..niech alElli GWIAZDKA złota nigdy nie zagaśnie….nigdy nie zagaśnie…. jak się z nami wspomnieniami nie podzieli, niech ją dunder trzaśnie! Uuuuuuuuuuu…………./ to jest gwizdozachwyt/!!!!!!!!!!

  13. Świetne zdjęcia Elu. Obejrzałam z prawdziwą przyjemnością. W tym roku syn wybiera się na Krym.Na pewno nie będzie rozczarowany.A język rosyjski lubię, podobnie jak dumki i Chór Aleksandrowa. Pozdrawiam Cię serdecznie

    • Hanno, na pewno syn będzie zadowolony.Ja także lubię język rosyjski. Nie podobają mi się języki twarde, niemelodyjne. A dumki…. nic… tylko słuchać.

  14. Pingback: Kijów-Odessa-Krym-Lwów | alE blogowanie

  15. Pingback: Krym. Droga nad przepaścią w Czufut-Kale | alE blogowanie

Dodaj komentarz