Sławię wielkich mojego miasta

 

Kasztanka – słynna klacz Marszałka Józefa Piłsudskiego wraz ze swym panem na grzbiecie – natchnienie i inspiracja artystów rzeźbiarzy. Czasami dla sztuki, często dla zarobku, na zamówienie rzeźbiona, bo ciężka dola wielu artystów, a żyć trzeba. Gdy nastały czasy łaskawe dla Marszałka Piłsudskiego, stanął  jego pomnik na placach wielu miast. Jest też na placu Litewskim w Lublinie. Pomnik Józefa Piłsudskiego na koniu zwraca uwagę przechodniów. Ludzie przystają, przyglądają się, mało kto jednak wie, że formę w skali 1:1 wykonał w swojej stodole chełmski rzeźbiarz Krzysztof Skóra. Zleceniodawcy domagali się wiernej rekonstrukcji pomnika, który przed wojną stał w Komorowie pod Warszawą. Przysłali zdjęcia. Chełmski artysta jednak poprawił proporcje „Kasztanki”, bo jakaś za długa była. Tak więc stał się Krzysztof Skóra nie tylko odtwórcą, ale i poniekąd twórcą monumentu.

Dlaczego o tym piszę?

Otóż Krzysztof Skóra jest przykładem artysty, który udowodnił, że po zdobyciu dyplomów Akademii Sztuk Pięknych w stolicy, można powrócić w rodzinne strony i aktywnie funkcjonować oraz zdobywać laury. Rzeźbi statuetki, wykorzystując modę na przyznawanie ich z różnych okazji. Kiedy także medale stały się popularne – zaczął odnosić najważniejsze w swojej karierze sukcesy. Jego prace można oglądać w renomowanym Muzeum Sztuki Medalierskiej we Wrocławiu, a także w wielu prywatnych kolekcjach na świecie. W konkursie na projekt medalu poświęconego pamięci skrzypka Henryka Wieniawskiego, zdobył pierwszą nagrodę.

Dla mnie Krzysztof Skóra jest nie tylko artystą, ale także przykładem człowieka sukcesu z małego miasta. Gdyby tak inni, nie musieli szukać szczęścia w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu, /o wyspach nie wspomnę/, a swój talent i możliwości mieli szansę spożytkować w rodzinnych stronach, to może szybciej rozwijałyby się małe miasta, a w tak zwanej Polsce „B” żyło się lepiej i dostatniej.

Aby zechcieli powracać, potrzebna jest jednak mądra władza samorządowa. To samorządy powinny ułatwiać start wszelkiej inicjatywie, bo każda działalność, która daje ludziom zarobić, czy sławi ich talent w świecie , poprawia byt całej okolicy.

Mówi się, że do Chełma trzeba wjechać od razu całym pociągiem, by osiągnąć sukces. Małą drezyną nie wystarczy – podatki i marazm zmiotą natychmiast z powierzchni. Ile w tym winy samych mieszkańców, ile samorządu, a ile rządu i państwa – nie wiem…

Ale to, że Chełm jest miastem otwartym dla artystów i szeroko pojętej kultury, wiem na pewno.

To, że Ziemia Chełmska wydała wielkich i znanych jest także niezaprzeczalne.

Oto przykłady:

Ida Haendel – wybitna skrzypaczka, urodzona w rodzinie chełmskich Żydów. Laureatka I Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Warszawie w 1935 r. Od 1937 r. koncertowała na licznych scenach świata, współpracując z najsłynniejszymi orkiestrami i dyrygentami. Autorka licznych nagrań płytowych. W 1982 r. otrzymała nagrodę za mistrzowskie wykonanie koncertu Jeana Sibeliusa. Uhonorowana tytułem „Commander of the British Empire” (1991) i „Honorary Doctorate of the Royal College” (2000). W 2006 r. w Chełmie odbył się koncert Idy Haendel, który był zarazem sentymentalnym powrotem 86 -letniej artystki do rodzinnego miasta.

 

Marian Zieliński – sztangista, oficer.
Pierwszy Polak, który w podnoszeniu ciężarów zdobył złoty medal olimpijski, ustanowił rekord świata i wywalczył tytuł mistrza świata. Czterokrotny uczestnik Igrzysk olimpijskich. Trzykrotny brązowy medalista z Melbourne (1956) w wadze piórkowej z wynikiem 335 kg, Tokio (1964) 420 kg w wadze lekkiej, Meksyk (1968) 420 kg w wadze lekkiej. W Rzymie (1960) był czwarty. Prekursor wielkich sukcesów polskich sztangistów. W 1958 roku w Sztokholmie, jako pierwszy Polak ustanowił rekord świata w rwaniu w wadze piórkowej wynikiem 112,5 kg. Dwukrotny mistrz świata (Warszawa, 1959 – 365 kg; Sztokholm, 1963 – 417,5 kg), dwukrotny wicemistrz (1965-66). Trzykrotny mistrz Europy.

 

Longin Jan Okoń – poeta, prozaik, krytyk literacki, etnograf i pedagog. Pasjonat historii Chełma. Wydał m.in. „Legendy chełmskie”oraz „Opowieści niedźwiedziego grodu”. W polskiej literaturze znany jest jako prekursor nowej powieści indiańskiej. Po wydaniu powieści „Tecumseh” (1977 r.) na wniosek jednego z plemion został członkiem Międzynarodowego Ruchu Obrony Praw Indian.

 

Innych znanych i wielkich Chełmian będę prezentować przy różnych okazjach.

36 uwag do wpisu “Sławię wielkich mojego miasta

  1. Witaj Eluś, napisałaś bardzo ważna rzecz – to właśnie samorządy lokalne najbardzie powinny dbać o swoich mieszkańców. To samorząd lokalny zna potrzeby mieszkańców, powinien równiez właczać ich do rządzenia, tak,by każdy czuł sie pełnoprawnym obywatelem swej małej Ojczyzny. Powinien zachęcać ludzi do wspólnego dzialania, tłumaczyć, że nie ma podziału na my-mieszkańcy i oni- wladza.I bardzo dobrze, ze podjęląs taką akcję, przybliżania innym slawnych, pochodzących z Twego miasta lub jego okolic.Akurat nazwisko p.Zielińskiego bylo mi znane, ale nie wiedziałam,że On z Chełma. Milego Elutku,anabell

    • Anabell, z tymi samorządami to tak, że nie zawsze rozsądnie wybieramy, kierując się wyborem przeciwko, a nie za. Czasem naprawdę człowiek jest zdezorientowany.

  2. Elu to piekne co zrobiłaś mówiąc o artystach ze swojego miasta. Nie wszyscy znają czy pamiętają. A najważniejsze że o nich się pamięta.

  3. Witaj Elu! Dobrze, że chwalisz się „swoimi” stronami i miejscem pobytu. Zdradzę Ci, że jestem z urodzenie Janowiakiem, tzn pochodzę z Janowa Lubelskiego, później mieszkałem też jakiś czas w Lublinie. To moje rodzinne strony i zawsze nimi będą. Rok temu odbyłem, pierwszą po blisko pół wieku, podróż sentymentalną do Janowa Lub. Ale „mojego” Janowa już nie ma! Zabrał go czas.Pozdrawiam!

  4. Ja wchodzę operą i na górze na psaku jest coś takiego jak plik – edycja – widok – zakładki itd.. Nacisnij widok i opcję „powiększenie”. masz wtedy wybór procentowy jak duży chcesz mieć tekst bez kopiowania i wklejania, bo to jednak zajmuje trochę czasu. Pozdrawiam ;-))

  5. Napisałem tak jak to widzę i jak uważam. Nie ma dobrego, zdrowego kapitalizmu bez warstwy średniej. Jeśli warstwy średniej nie ma, to nie można tego nazwać kapitalizmem… Ale nie wiem czy takie rzeczy trzeba poruszac na takim słonecznym blogu? Polityka powoduje klótnie i podziały:)Pozdrawiam wieczornie Vojtekwww.warsawman.bloog.pl

    • ~Vojtek, zaraz tam kłótnie i podziały;) My tu sobie pięknie przecież rozmawiamy – ze słoneczkiem w tle – chociaż nie zawsze się w poglądach i spostrzeżeniach zgadzamy.

  6. A ja myślę,że sami Sławni Ludzie też powinni przypominać skąd pochodzą, nie wstydzić się…czasem tak bywa, że przemilcza się miejsce pochodzenia…Cóż poradzimy na to,że szansę na Karierę można mieć praktycznie tylko w Warszawie…. Jeśli nawet jakaś wybitna osobowość tworzy w mniejszych ośrodkach – nie ma szans być zauważona! Główny ośrodek jest w Stolicy …kto chce zaistnieć musi się tam przenieśść. Też mi się to nie podoba ale taka jest prawda.

    • Bet, myślę, że dobrze by było, gdyby mniejsze ośrodki lansowały swoich, oczywiście tych wartych wypłynięcia na szersze wody. W przeciwnym wypadku będziemy mieli „Janków Muzykantów”.

  7. Dobrze jest, jak się ma czym chwalić. Chełm nie jest dużym miastem, a jest sławnym; choćby z PKWN, o którym na siłę próbuje się zapomnieć. Widać też, że ma sławnych mieszkańców. Znałem osobiście Mariana Zielińskiego, ale nie widziałem, że jest z twojego miasta. Żyje on jeszcze ? A innych masz jeszcze w rękawie, jak podajesz. Nie zapomnij o sobie, bo dla blogowiczów jesteś przecież kimś. Niech żyje Chełm, jego mieszkańcy i Ela, sławna blogowiczka /ale czy tylko blogowiczka ?/.

    • ~Heny, nie wiem, czy żyje jeszcze. A o sobie nie muszę myśleć, bo Ty mnie wystarczająco, aczkolwiek zupełnie niezasłużenie, lansujesz :)))

  8. Witaj Grycello! Pięknie propagujesz swoje miasto i jego sławnych. Co do mnie, e tam, e tam. Pisząc o tangu myślałam o herbatce z prądem i na tym sie skończyło. Licznika nie podkręcam. Sam sie kręci. Całuski!

    • ~Pleciugapleciugowska, bo lubię to swoje miasto okrutnie. UWAGA:Polecam moim Gościom obejrzeć tkaniny Pleciugi, są w linkach po prawej stronie. Cudności!!!!

  9. Witaj Grycello! Pięknie propagujesz swoje miasto i jego sławnych. Co do mnie, e tam, e tam. Pisząc o tangu myślałam o herbatce z prądem i na tym sie skończyło. Licznika nie podkręcam. Sam sie kręci. Całuski!

  10. Chełm jest mi o tyle bliski, że przez kilka lat mieszkała tam moja siostra i tam też jest pochowana. Byłam tak tylko jeden raz, właśnie na pogrzebie siostry. Niestety, ja mieszkam na zachodzie Polski i do Chełma jest mi bardzo daleko.Serdecznie pozdrawiam.

  11. Ja to w chełmie sie urodziłem, choć mieszkam nad morze, tato w chełmie spędził dzieciństwo i młode lata, mama jest spod chełma, mam rodzinę w chełmie tak że chełm troche znam.

  12. Nie bardzo się orientuję jak działa NFOZ. Ale może ktoś kto tu zajrzy będzie wiedział? Dzięki Bogu jesteśmy jeszcze zdrowi. Ale przecież nigdy nic nie wiadomo. Wszystkim tu zaglądającym życzę tylko zdrowia.Pozdrawiam Vojtekwww.warsawman.bloog.pl

    • Vojtek, już się dowiedziałam, jak działa, jest opublikowana odpowiedź: „Departament Nadzoru, Kontroli i Skarg z przykrością informuje, że Minister Zdrowia nie posiada w budżecie środków finansowych przeznaczonych na pomoc indywidualną. podpisał : Z poważaniem „.

  13. to są deski, deseczki po zabawie w dom ;-)bawiłaś się kiedyś w to?aby zdjęcie było większe należy tylko kliknąć w fotkę

  14. Popieram lokalny patriotyzm. To bardzo dobra cecha. Żoliborz czeka na Ciebie…I juz się szykuje do przywitania:)Pozdrawiam jeszcze zimowo:)Vojtek&Żoliborz

  15. mam na kilku blogach wstawione wiadomości o Kacperku , uważam, że wystarczy…są linki do jego stronki i we wpisach i w linkach .. pozdrawiam i buziale ślę

  16. Witaj alEllo, uważa, ze to wspaniale, że piszesz coś o swoim mieście. Jesteśmy w jednej Polsce, a czasem troche jak obcy,nierozumiejący swoich problemów, co pokazałaś w poprzednim tekście. W każdej miejscowości rodzą się ludzie i wybitni, i zwyczajni i nie najlepsi. Rzecz w tym, że w tych mniejszych miejscowościach ludzie naprawdę maja o wielegorsze szanse. Naprawdę jest podział na Polskę A i B. I niewiele pomogą lokalne inicjatywy, jeżeli państwo nie będzie wspierać edukacji, wynajdywania talentów i umożliwiania im rozwoju. To bardzo niesprawiedliwe, że są regiony kraju całkowicie zaniedbane. zwłaszcza popegeerowskie i czasem bym posiekała, jak ktoś mówi, ze wszyscy mają takie same szanse, podczas gdy sam siedzi w jakims wielkim mieście i nawet sobie nie wyobraża jakiejs wioski. a jak sie czyta w prasie, to nieraz aż żal. Co prawda i w duzych miastach też zdarzają się dzielnice biedy.Doskonale pokazałaś, że i z mniejszej miejscowości jest szansa cos osiągnąć. Tylko to powinno byc wspierane, a nie prawicowy egoizm.

      • alEllo, ja niestety też się tego obawiam!Chcialabym ci cos doradzić. Jak masz taki tekst ważny,który chcesz, żeby figurował na stałe przez jakiś czas, jak ten apel z ulotkami, to najlepiej dodać sobie ramkę uniwersalna i w niej go umieścić, na samym początku bloga przed głównymi tekstami. Bo taki apel w tekście, to w jednym jest, a potem juz znika i go nie widać.Pozdrawiam

        • Mario Dora, bardzo dziękuje za radę. Wprawdzie nie udało mi się zrobić tego w ramce uniwersalnej, ale zainspirowana pomysłem, by apel o pobieranie druków był na stałe i na górze bloga, a nie wklejany w każdą notkę, udało mi sie wykorzystać ramkę „polecam moje posty”, w której apel wpisałam w tytule. Ale nad uniwersalną jeszcze popracuję. Dziękuję bardzo za to, że dzielisz się doświadczeniem blogowym 🙂

Dodaj odpowiedź do alElla Anuluj pisanie odpowiedzi