„Szopka Staroroczna”
Hop!
– W dalekim kraju straszliwa zaraza, służby specjalne zamykają ludzi w domach przy pomocy spawarek.
Wahadełko w ruch!
– Z lekka obawiam się.
Hop!
– Narody świata w bladym strachu zbroją się na najgorsze.
Wahadełko w ruch!
– Ogarnia i mnie strach. Kupuję makaron, papier toaletowy, konserwy i wodę pitną. W butelki, wolne garnki, wazy, talerze, kieliszki, kubki i wszelkie dostępne naczynia łapię także wodę z kranu.
Hop!
– W Polsce – kraju najlepiej zarządzanym oraz mlekiem i miodem płynącym – najgorszego nie ma i nie będzie. Wystarczy włożyć lód w majtki, by żyć spokojnie i szczęśliwie.
Wahadełko w ruch!
– Robię miejsce w zamrażarce na produkcję kostek lodu, kupuję majtki z kieszonkami i strach mnie opuszcza.
Hop!
– Obrazki z różnych krajów pokazują zamaskowanych ludzi. Epidemiolodzy biją na alarm, by i u nas nosić maseczki.
Wahadełko w ruch!
– Robię maseczki z kapeluszy, biustonoszy, chusteczek, szalików.
Hop!
– Lepiej nie używać maseczek, ponieważ ich nie ma i są szkodliwe dla zdrowia.
Wahadełko w ruch!
– Przywracam mojej garderobie dawne funkcje, czyli biustonosz na biust, kapelusz na głowę, szalik na szyję, chusteczka do nosa.
Hop!
– Trzeba nosić maseczki! Są konieczne i zdrowe! Decyduje o tym trener narciarski czy oscypkowa straganiarka?
Wahadełko w ruch!
– Przekopuję Internety w poszukiwaniu maseczek. Widzę, że są drogie.
Hop!
– W aptekach pojawiają się maseczki z LOTU 20429B007D, import z Niemiec, jedynie po 1,00 PLN za sztukę.
Wahadełko w ruch!
– Rezygnuję z zakupów internetowych i pędzę do apteki.
Hop!
– Komunikat: w Polsce sprzedawane są maseczki odrzucone przez Niemców, jako złe.
Wahadełko w ruch!
– Jednak używam, bo kupiłam 100 sztuk i – choć są od „złego Niemca” – mogę dzięki nim wychodzić.
Hop!
– Siedź w domu! – Mówi rządowe zalecenie.
Wahadełko w ruch!
– Siedzę na krześle, fotelu, bujaku, kanapie… Już nie daję rady w siedzącej pozycji wytrzymać, więc postanawiam położyć się choć na chwilę.
Hop!
– Wyjdź narodzie tłumnie! Zaraza jest w odwrocie unicestwiona przez najlepszą w Europie rządową strategię i letnie słońce! – Słyszę, gdy ledwie zdążyłam odpocząć od siedzenia i nie nacieszyłam się w pełni leżeniem.
Wahadełko w ruch!
– Wychodzę na dwór i mam problem ze znalezieniem tłumu, więc samotnie szwendam się po ulicach, przy okazji dokonując aktu wyborczego.
Hop!
– Trzeba jeść jabłka!
Wahadełko w ruch!
– Kupuję worek jabłek.
Hop!
– To nieprawda, że jabłka pomogą.
Wahadełko w ruch!
– Ponieważ nie lubię surowych jabłek, więc robię z nich mus. Może w połączeniu z lodem, włożony w majtki, okaże się lekarstwem?
Hop!
– Idź na zakupy w godzinach od 10 – 12.
Wahadełko w ruch!
– Udaję się do sklepu we wskazanych godzinach i to nawet z własnym dekontaminowanym koszykiem. Odnajduję duże skupisko ludzi i wreszcie spełniam kryterium tłumnego chodzenia.
Hop!
– Lepiej niech pani nie przychodzi w godzinach senioralnych. Przed dziesiątą nie ma w sklepie żywego ducha.
Wahadełko w ruch!
– Zmieniam porę zakupów i znów skazuję się na ‘nietłumność’.
Hop!
– Jedź na narty! To bardzo zdrowe! Za… Jest nawet sam prezydent.
Wahadełko w ruch!
– Nie udam się w góry, bo nie można nocować.
Hop!
– Weź sobie delegację, albo zorganizuj rozgrywki sportowe dla rodziny czy znajomych, np. turniej warcabowy w górskim hotelu.
Wahadełko w ruch!
– Organizuję i zbieram ekipę „sportowców”.
Hop!
– Stoki zamknięte! Nocować nie wolno nawet amatorom sportu.
Wahadełko w ruch!
– Siedzę więc, także poleguję, choć nie wiem, czy to legalne.
Hop!
– Wieczorem i w noc sylwestrową nie spaceruj! Rozporządzenie zabrania.
Wahadełko w ruch!
– Nie będę! Przestrzegam rozporządzeń.
Hop!
– Możesz jednak wyjść!
Wahadełko w ruch!
– No, to pochodzę po świeżym powietrzu przed snem.
Hop!
– Nie pochodzisz, bo jest ogłoszona godzina policyjna!
Wahadełko w ruch!
– To najwyżej nie dotlenię się, zanim pójdę spać.
Hop!
– Nie będzie godziny policyjnej!
Wahadełko w ruch!
– To jednak – dla zdrowia – wyjdę z domu.
Hop!
– Zaleca się siedzieć!
No, to sapnę z wyczerpania tym ciągłym wahaniem raz w jedną, raz w drugą stronę oraz wyskakiwaniem niespodziewanych zarządzeń i się położę.
BUUUCH…