Kto powie prawdę o „straconym pokoleniu” PRL ?

        Nie da się przekreślić ogromnego wysiłku Narodu nazywanego dziś „straconym pokoleniem”, któremu przyszło żyć w czasach PRL. Na to życie pokolenie to zostało politycznie skazane także przez zachodnich przywódców. Czasy trudne na pewno, a mimo to dokonywano w tych ciężkich warunkach bardzo wiele.  A korzyści czerpał cały świat, choćby z wykształcenia, wiedzy polskich inżynierów i naukowców z peerelowskich uczelni. Z tej wiedzy i doświadczenia pełnymi garściami czerpią także dzisiejsze rządy demokratyczne. PRL to część historii naszej Ojczyzny, historii i złej i dobrej – barwnej po prostu i pełnej także ogromnego dorobku. To jest część naszej Ojczyzny i każdy, kto ten dorobek przekreśla, wypacza i zakłamuje, jest nieuczciwy.

       W PRL zakres wolności tak wyznaniowych /nauczanie religii, na którą dzieci chodziły oficjalnie i w butach, a nie boso, jak za sanacji, żeby się uczyć od księdza jedynie tego, jak być dobrym poddanym; śluby kościelne, budowanie świątyń, chrzty itd./, jak i gospodarczych, był większy niż gdzie indziej – w krajach komunistycznych.

W PRL komunizmu i totalitaryzmu nie było. I to dzięki sprytowi i pracowitości spisanego dziś na straty pokolenia do komunizmu i totalitaryzmu nie doszło. Patrioci w tamtych czasach, jak już byli – to byli prawdziwi. Z sentymentem i wielkim szacunkiem wspominam nauczycielkę historii – dyrektorkę mojego liceum, dla której Bóg, Honor i Ojczyzna to były świętości. I nikt jej za to nie pałował. I jakoś nawet dyrektorką była. Więc czapki z głów przed takimi „peerelowcami” dzisiaj powinno się zdejmować i tego powinna być także młodzież uczona. Jak tak sobie siedzę i czytam, albo oglądam telewizję, to aż się chwilami gotuje we mnie, jak dzisiaj wszystko się wypacza, albo pokazuje w jedynie „słusznym” kolorze – na czarno, z lekka czasami na szaro dla niepoznaki przemalowując. Tylko, czemu to ma służyć? I komu ma to służyć? Bo w PRL przynajmniej wiadomo było, czemu i komu służy propaganda i zakusy totalitarne. Przed wojną też wiadomo było, że panu dziedzicowi.

Nie winię za tę niewiedzę nikogo, kto tych czasów nie zna z autopsji. Trudno się złościć za to, że ktoś jest młody i ojcu albo babci nie wierzy i za straceńców ich uważa, bo nowe autorytety tak nakazują. Winię polityków, politycznie sterowanych historyków, nauczycieli i media – najpopularniejsze dzisiaj źródło wiedzy. Szczególnie telewizję publiczną z polityczną misją i propagandą, do której to propagandy, tej z czasów PRL ani się równać swą siłą oddziaływania. Nawet wpływa się na ludzi wmawiając im, co mają kochać, kogo gloryfikować, kogo opluwać. Ba, nawet kształtuje się wzorce życia osobistego… Ba, nawet życie polityczne obywateli i formy ich uczestnictwa w życiu publicznym są określane, także przez kościół… Ba, nawet rogatywkę – wyróżnik Polski i Polaków, która oparła się peerelowi i była w nim obecna, zastąpiono amerykańskimi bejsbolówkami i cylindrami. Zauważyliście, że dopiero demokracja ten Bogu-Ducha winny symbol usunęła? Ba, nawet św. Mikołaja, (chociaż był także Ded Maroz) częściej widywałam w PRL, niż dzisiaj.

       Hasła… Hasła… W socjalizmie miały służyć propagandzie, zrywać/podrywać naród, jednoczyć go we wspólnym – jednolitym froncie, manipulować i sterować nim, podporządkowywać… Czyż dzisiaj jest inaczej? Czyż np. marketing, reklamy nie służą temu samemu? Zbudowaniu jednolitego frontu jedności, tyle, że konsumentów uganiających się za reklamowanymi gadżetami. Czyż politycy, rządy, wielcy producenci, lobbyści nie manipulują całymi społeczeństwami w imię „zaszczytnych” haseł np. pod sztandarem ekologii?
–    „Złomuj lodówkę po 3 latach użytkowania i kup ekologiczną. Uratujesz ludzkość i piękną naszą matkę Ziemię!”.

Czyż nie używają haseł przekonujących naród do akceptowania „jedynie słusznego” modelu życia – modelu konsumpcyjnego?

Wreszcie sprawy religii. Czyż np. biskupi nie czerpią pełnymi garściami ze wzorców komunistycznych w robieniu baranów ze swoich owieczek? Tak! Demokracja czerpie wzorce od komunistów! Tylko oprawa jest inna… Taka demokratyczna, taka piękna – „hamerykańska”… Tylko się ludzie biernie jej poddają…

No i teraz można napisać, że te zapędy totalitarne mi się nie podobają! No to napisałam. A moje pisanie, to też wygodna bierność. W PRL, jak się coś nie podobało, to się walczyło. „Stracone pokolenie” do totalitaryzmu nie dopuszczało.

***

       Z rozrzewnieniem wspominam  czasy, kiedy to  przy stole siedziały trzy, a często cztery pokolenia. Nawet ksiądz wpadł na herbatę, tak zwyczajnie, po sąsiedzku. Niekoniecznie po kasę i nie w celu uzupełnienia parafialnej kartoteki. Pozmieniało się wszystko. Przewartościowały się priorytety. Trudno zdążyć na Wigilię do babci,  kiedy obowiązkiem jest  integracyjne spotkanie opłatkowe z prezesem. Trudniej też „wyprawić” urodziny w domu. Specjalnie używam słowa „wyprawić”, bo wszelkie uroczystości teraz się WYPRAWIA (przeważnie zresztą w restauracji). Czy to źle czy dobrze? Nie oceniam, zauważam jedynie, że inaczej po prostu. Nie po polsku!  Gdyby tak poszukać przyczyn, to chyba komercjalizacja wszystkiego jest główną winowajczynią. Także postęp, pośpiech, rywalizacja – często niezdrowa. Strach przed bezrobociem przede wszystkim! Jeśli do wyboru jest zabawa w pracy i urodziny babci czy mamy – to wiadomo – co należy wybrać, żeby pracy nie stracić.

To także bezwarunkowe i entuzjastyczne przejmowanie zwyczajów, świąt i tradycji zachodnich, które pasują do nas, jak pingwin do Sahary. Jakieś Walentynki, zamiast Świętojańskiej nocy zakochanych,  amerykański „pajaco-krasnal”  zamiast św. Mikołaja, Halloween, bejsbolówki zamiast polskiej rogatywki, podczas gdy każdy Eskimos, jeśli chce przedstawić Polaka, to rysuje go w rogatywce, Francuza w degolówce,  Anglika w angielce  zaś Amerykanina w bejsbolówce. Nie spotkałam ani w literaturze historycznej, ani w poezji ułanów, kawalerzystów, czy krakowiaków  w bejsbolówkach. W PRL też nie!
Ded Maroz i Śnieżynka nie zawładnęli – tak jak się to pokazuje – sercami Polaków – patriotów ze „straconego pokolenia”, nie zawładnęli też wszystkimi umysłami.

 ***

       Dlaczego dziś się wypacza, przekreśla, albo tuszuje to, co dobre w PRL było? Kogo za to winić?  Kogo wreszcie winić za to, że silny coraz bezczelniej stawia stopę na karku słabszego, a sprawy, o które walczono sto kilkadziesiąt lat temu, zostały zaprzepaszczone. Ośmiogodzinny dzień pracy, praca dla wszystkich, godne warunki życia, prawdziwa, a nie tylko formalna demokracja… Postulaty wypisywane ongiś na transparentach pierwszomajowych znowu powinny się na nich znaleźć. Jeśli nie na defiladzie, bo takie z mody wyszły, to chociaż na procesjach na przykład, lub w gabinetach związkowców zarabiających po 7-10 tysięcy PLN miesięcznie. Czy może samych siebie  winić, bo wybieramy posłów i samorządy nie zawsze w sposób przemyślany, a potem, jak wybierzemy, tak mamy?

59 uwag do wpisu “Kto powie prawdę o „straconym pokoleniu” PRL ?

  1. zawsze stałam z boku od polityki. Jestem z pokolenia znającego PRL z własnych doświadczeń. Jedna rzecz zawsze mnie bardzo irytowała to kopiowanie różnych wzorców z zachodu. Wg mnie nie zawsze dobrych. Tu ciągle zadawałam sobie pytanie, czy my sami nie potrafimy czegoś dokonać, łatwiej kopiować. Co do posłów, samorządów i w ogóle władzy. Jakie piękne wydają się ich programy wyborcze? jakie przekonywujące a potem omamieni tym wybieramy i na koniec znowu rozczarowanie. A może dla własnej wygody przymykamy oczy na niektóre sprawy. No i jak Ela słusznie zauważyła do kogo mieć pretensje – tylko do siebie bo to był nasz wybór.

    • Ja nie winię Jagoda, ja jedynie pytam, do kogo mieć pretensje? Winić tylko siebie i z pokorą przyjmować kolejne uchwały i rozporządzenia, oraz z radością przyjmować 8 zł podwyżki, do niczego nie prowadzi. Moim zdaniem trzeba zacząć rozliczać z obietnic i domagać się. Udowadniają to silne grupy, które pod przewodnictwem pływających, jak pączki w maśle związkowców, osiągają swoje cele. Najbiedniejsi co najwyżej narzekają pod dymiącą kozą w kuchni. Może trzeba wyjść na ulice, a także zacząć podejmować inicjatywy obywatelskie?

      • Jednak zamieściłaś..dobrze! Takich refleksji nie zrozumie młode pokolenie…ale tak to musi być.Wymiana pokoleń i przeszłość idzie w zapomnienie..Ostatnio publikowano sondaże na temat sentymentu do PRL.Okazuje się,że już niewielka częś społeczeństwa tęskni za tym okresem.Myślę,że nie ma za czym tęsknić ale wartości pewne należy pielęgnować i przekazywać nowemu pokoleniu.Abyśmy „papugą narodów” /cytując Wieszcza/ nie byli…Dzięki za tą notkę!

        • Ja bym tak z tą wymianą nie spieszyła się, dopóki niektóre babcie utrzymują całe rodziny młodszego pokolenia, dla którego praca, cudne samochody, piękne domy, pełne koszyki w supermarketach są nieosiągalne. Młodzi, których to dotyka, zrozumieją.Pewnie, że się pozmieniało, a lepszego systemu od demokracji nie ma. Nadeszło nowe i dobrze. Miasta pięknieją, nawet siermiężne blokowiska. Pojawiają się nowe potrzeby. Też dobrze.Przeciwstawiam się czarnemu, jednostronnemu, nierzeczywistemu obrazowi historii, jaki się młodzieży serwuje. Nie, żeby zaraz tam tęsknić do PRL, ale żeby dostrzegać zdobycze gospodarcze, socjalne i pracownicze, które zaprzepaszczono. Żeby dostrzegać osiągnięcia pokolenia, które w tym czasie żyło. Nasza historia to nie czarna dziura w kosmosie do licha! Pamiętasz Bet, jak mawiał StraszyDziadunio? „…A tymczasem wśród wierzb Mazowsza, pogórza kieleckiego, między pagórkami Szwajcarii Kaszubskiej, na polanach puszczy Kozienickiej, bieleją skromne nagrobki rówieśników dzisiejszych autorów postów na forum. Mieli po 17 – 25 lat. Strzelali z biodra albo z czołgu. Polegli tu i zostali, wierząc że było warto. Ten skrawek nieba powinien być polski. I jest dzisiaj”.

          • przecież ja tego nie neguję!!! Też nie chcę być „straconym pokoleniem’ i osiągnięc naszych i naszych rodziców bronię jak niepodległości! Uważam jednak,że przyjście NOWEGO jest nieuniknione. Nie możemy konkurować z modą i telewizyjną reklamą – tu nie pomogą sentymenty. Tak jest i już.Ale nikt nam nie zabroni pielęgnować tego co z tamtych czsów wynieśliśmy najlepszego.

          • Ależ ta „moda” to wypisz wymaluj propaganda rodem z wyśmiewanej Polskiej Kroniki Filmowej. Uzmysławiam tylko tym, którzy tego nie zauważają, że to komunistyczne wzorce. Tyle, że myśmy na „Kronikę” z przymrużeniem oka patrzyli, a swoje robili, a dzisiaj propagandzie biernie całe rzesze się poddają.

  2. Ale walnęłaś ! To mi się podoba. Napisałaś o tym, o czym wie, wspomina i myśli wielu. W imieniu tych, którzy dobrze pamiętają, jak było i jak jest. Szlag nas trafia jak się słyszy, że PRL nic nam nie dał, nic nie zbudował, że wszystko było złe. Trzeba być bez sumienia, łotrem, żeby tak myśleć. Mówię to na własnym przykładzie. Długo byłem oficerem LWP i nigdy nie zgodziłem się być towarzyszem partyjnym. Dlatego też chyba wielkiej kariery wojskowej nie zrobiłem. Po cichu walczyłem też nawet z tym „niesprawiedliwym” ustrojem. A teraz, kiedy widzę, co się w osądach wyprawia z Polską naszego pokolenia, to mdli mnie. Żałuję nawet przekornie, że do tej „zbrodniczej” partii nie należałem. Sądzę, że byli w niej uczciwsi ludzie, jak w tych obecnych. A o klerze, jak sławny Pawlak z „Samych Swoich” o rowerze, nie wspomnę.

    • Tak Heny, trzeba być łotrem. Trafnie to ująłeś. Niestety… „Gdzie miłość Ojczyzny gaśnie, tam przychodzą rządy łotrów i szaleńców”./Henryk Sienkiewicz/

    • Nie wiem właśnie Lavinka, skąd się wzięło nazywanie straconym pokoleniem (któremu to określeniu się sprzeciwiam) pokolenia PRL. To określenie przyjęto przecież dla pokolenia osób, które uczestniczyły w I wojnie światowej. Nazwa pochodzi od angielskiego terminu Lost Generation i dokładnie określała ona pisarzy amerykańskich, którzy walczyli w Europie podczas wojny 1914-1918 /Hemingway, Passos, Fitzgerald, Remarque/.W wydźwięku dzisiejszym (artykuły, opracowania, komentarze na forach politycznych, wywiady z obecnymi politykami, niektóre blogi) – odnoszącym się do czasów PRL ma zabarwienie zupełnie inne, bardzo lekceważące i krzywdzące także dzieci wojny, których mogiły w polach imienne i bezimienne… Jakże inne niż to, które Ty z pewnością masz na myśli.

      • Określenie „stracone pokolenie” wywołałam ja osobiście w początkach „pogadajmy o peerelu..’ jest tam notka o takim tytule… A prawdę o tym pokoleniu mówimy własnie MY, występujący w tej dyskusji: Tu, na Pogadajmy a wcześniej na Forum

        • O ile dobrze pamiętam, nie zgodziłaś się wtedy z artykułem na temat straconego pokolenia w jednym z opiniotwórczych tygodników. I od tego zaczęły się nasze rozmowy, prawda?

          • Tak było…ale sam temat peerelu wywołał Dziadunio na Rorum.Założył taki wątek i tam się poznaliśmy…Było tak ciekawie,że wypowiedzi pozbierałam i publikowałam na blogu to już razem robiłyśmy…ale „stracone pokolenie” jeszt moje.

  3. Witaj alEllo,juz wczoraj, od razu przeczytałam twój tekst. Owszem, nasze teksty sie zbiegły i pisząc, swój nawet o tobie myslalam i blogu twojej koleżanki zajmującej się PRL. No w tym sensie, że właśnie to dla ciebie może byc ciekawe i najlepiej mogą to zrozumieć osoby pamietające tamte czasy.Mnie najbardzie irytuje takie potępianie w czambuł czegoś, czego się nie zna.Często słyszę ze strony młodych osób z przekonaniem opowiadane głupstwa. Największym jest chyba to, ze wtedy wszyscy byli niezadowoleni i walczyli z systemem orazporównywaniedo okupacji hitlerowskiej.Światoczywiście musi iść z postępem. Nie wiem, czy zwrócilaś uwagę na ciągle będący w polecanych tekst o kaloszach szczęścia. Andersen doskonaleto uchwycił. Nie zauważamy wynalazków technicznych, które niepostrzezenie się wkradają w nasze życie, a one maja wielki wplyw na nasze życie. Może cioś się zmieni, boobecna forma kapitalizmu przechodzi właśnie kryzys. Praktycznie wszystko chciano zamienić w towar i rzucić na niby-rynek, nawet uczucia, jak utowarowione przez Walentynki.Dlaczego mlodzi ludzie chcą nam odebrać dobre wspomnienia, dlaczego nie chca często spróbować nas zrozumieć tylko wszystko wiedzą lepiej!Pozdrawiam

    • Witaj Mario Doro! To ja jestem od peerelu…wpadnij do mnie – link jest po prawej stronie tego blogu /nie kopiuję tu bo przeważnie kopiuje się nieaktywny/. Miło mieć jeszcze jedną koleżankę od „tych spraw”..pozdrawiam!

  4. Wiesz mnie trudno oceniać, ale ja uważam,,ze co by nie było to nasza historia raz chlubna innym razem mniej chlubna, a najwięcej zależy od nas samych, bo nie mozna się bezmyslnie wszystkiemu poddawać , warto mieć swoje zdanie i wartości, które warto w swej rodzinie podtrzymywać bez względu na światopoglady tych na górze..Pozdrowionka

  5. Ja też jestem tym „straconym pokoleniem” i gdy czytam te bzdurne wypociny na temat tego co było, to chwilami zastanawiam się o jakim to kraju, autor, trzydziestoparoletni „znawca”, pisze. Bo chyba nie o tym kraju, w którym ja się urodziłam i wychowałam, wyszłam za mąż, urodziłam dziecko. Dla mnie „czarna dziura” to czas rządów PiSu, który zaczął grać na najniższych instynktach ludzi, niczego nie stworzył, działał destrukcyjnie. Dzięki tej „czarnej PRLowskiej dziurze ” zlikwidowano analfabetyzm, przeprowadzono elektryfikację wsi, umożliwiono studia dzieciom chłopów i robotników, fakt,że często kosztem dzieci z rodzin inteligenckich. Ja tez pochodzę z tej mniej popularnej wtedy grupy, ale jakos pokończyłam odpowiednie szkoły, bez większych trudności. I jakims cudem znałam prawdziwą historię Polski, nikt mnie nie tępił za chodzenie do kościoła na religię, gdy zaczęłam pracę nikt mnie nie namawiał do wstąpienia do jakiejkolwiek organizacji partyjnej, sama się zapisałam do związków zawodowych, bo mogłam dostać wtedy nieoprocentowaną pożyczkę. A i do harcerstwa należałam, ale chyba tylko miesiąc, bo po pierwszym biwaku, na którym mapa nam się skończyła a ubrania poginęły w słomie, więcej mnie tam nie zobaczyli.Naprawdę nie pojmuję jak można takie bzdury pisać o tamtych czasach.

    • Anabell,każdy z nas ma wspomnienia i mają prawo się one różnić… Każdego pamięć inna… Każdego inne przeżycia… Przygody… Radości… Smutki…Najgorsze jest właśnie to, że „najlepszą pamięć” o czasach PRL mają Ci, których nawet na świecie wtedy nie było. Jestem jednak skłonna im wybaczyć, bo ktoś ich tego uczy. Nie sądzę, by sami wymyślali.

  6. Dziekuję Vojtek za wspomnienie o PRL. Ale żeś to pięknie opisała. nawet nie wiem do czego się odnieść:) PRL to moje dzieciństwo i młodośc. Tak cenzura była. Ale kto chciał to słuchał RWE, Głosu Ameryki Radia Londyn itp. Kto chciał to wierzył w brednie władz. Dzisiaj nasze władze tez potrafią nieźle bredzić. PRL to moje wakacje, Tatry, Bałtyk, Mazury i inne regiony…To gra w piłke z kolegami, to tętniący życiem i rożnymi kółkami zainteresowań nasz Dom Kultury. Nie będę kłamać, że byłem prześladowany i było mi źle…. A ja wpis dam w weekend. Droga konkurentko w konkursie.Pozdrawiam serdecznie Vojtekwww.warsawman.bloog.pl~Vojtek, 2009-01-08 18:01

  7. A proszę bardzo. Trochę Ci jeszcze doładuje o tym PRL:) Otóż ja też wychowałem się w rodzinie inteligenckiej, wykształconej. Ale u nas na podwórku podziałów nie było, nie było ochroniarzy i osiedli zamkniętych, strzeżonych. I nie było rottweilerów i łysych pał napakowanych…Jak będziesz kiedyś mogła, to przeczytaj książkę Jarosława Abramowa pt. „Lwy mojego podwórka” Najlepsza książka jaką ostatnimi laty czytałem. To jest książka o naszym osiedlu, tak zwanym Żoliborzu Inteligenckim. To się czyta jak bajkę. Jednak to była prawda. Z kolegami mam kontakt do dzisiaj. Z koleżankami też. Bogu dziękuję, ze tam si e właśnie urodziłem. PRL tez mi sie kojarzy z fabrykami tętniącymi życiem, produkcją. Niedawno byłem w Ursusie w fabryce traktorów. Zrównana z ziemią! FSO jest właśnie w trakcie rozbiórki…A to była moja pierwsza praca. Warszawa z miasta przemysłowego stała się ostoją urzędników, władz i usług. A Niemcy, Francuzi, Włosi, Szwajcarzy z fabryk nie zrezygnowali…Jestem niepoprawny politycznie i pozwolisz, że nie będę przeklinał PRL, czyli mojego dzieciństwa i młodości…Czerwonych Gitar, Skaldów, Czesława Niemena, Grupy No to co, Niebiesko-czarnych..Karin Stanek, Breckaut, Czerwono-Czarnych i innych….Teraz rządzą bracia Mroczkowie i inne naturszcziki. Sa 10 razy gorsi od moich idolów, za to 30 razy więcej zarabiają…Ponieważ mamy wolność więc przedstawiłem swoje zdanie:):)AmenVojtekwww.warsawman.bloog.pl

  8. Rewelacyjny wpis !!! Ja co prawda nie mogę o sobie powiedzieć bym cokolwiek z tych czasów pamiętała, ale do dziś słucham uważnie co mówią inni i wyrabiam sobie własne zdanie na różne tematy…i tak sobie myślę, że szkoda iż dzisiejsze młode pokolenie przyjmuje zupełnie bezkrytycznie to co serwuje im telewizja, internet etc. Powtarzają utarte slogany zupełnie się nad tym wszystkim nie zastanawiając. A przecież do dzisiejszych czasów możemy spokojnie odnieść słowa takie jak: zastraszenie, manipulacja, ograniczenie wolności i, ku mojej bezgranicznej rozpaczy, fałszowanie historii 😦

  9. Wiesz, to jest tak, że ciągle są te same twarze i nazwiska i tak na prawdę nie ma wyboru, bo wszyscy mówią o tym samym. obietnice bez pokrycia i tyle. Dorywają się do koryta i obstawiają swoimi myśląc o sobie i znajomych.. To jest zamknięty krąg i nikt z zewnątrz nie ma dostępu

    • Iwi, to prawda, że nazwiska na listach wyborczych powtarzają się i często głosujemy przeciw, a nie za. Sama zresztą tak głosowałam w wyborach samorządowych. Po prostu byłam wściekła na niektórych za to, co w moim mieście wyprawiali i zagłosowałam na tych, których zupełnie nie starałam się poznać, wystarczyło, że mają inne nazwisko.

  10. Napisałam długi komentarz ,ale komputer połknął.Zatem w skrócie powiem ,że lata sześćdziesiąte to czas mojej młodości i wiem na pewno ,że wcale tak nie było jak podaja dzisiejsze media.Dzisiaj pod wieloma rzeczami jest lepiej ,ale świat zawsze szedł z postepem.Natomiast jeżeli chodzi o postawy ludzkie , to dużo straciliśmy.Pogoń za pieniądzem zapomniała o człowieku.Spotegowały się kradzieże , rozboje,oszustwa .Spadł poziom szkolnictwa i tytuł magistra zdobywaja idioci , bo za pieniądze wszystko mozna.Służba zdrowia jest , ale dla bogatych.Leki sa lepsze ,ale nie każdy pozwoli sobie na ceny jakie prywatni farmaceuci narzucaja chorym.Itd , itd…

    • A to niedobry komputer. Też mi się tak czasami zdarza. Nauczona doświadczeniem, dłuższe komentarze zaczęłam więc pisać w wordzie, a potem kopiuję na bloga.Bardzo ciekawie przedstawiłaś porównanie. Ogromnie interesujące są właśnie zwyczajne – ludzkie, subiektywne spostrzeżenia. Każdy z nas przeżył wiele i przemyślał wiele. Wspomnienia , jak i odbiór czasów dzisiejszych u każdego może być inny i ma prawo być inny, ale nie jest zakłamana papką serwowaną przez polityków. Dlatego tak bardzo cenię sobie wszystkie komentarze, bo to właśnie my – zwykli obywatele tworzymy i piszemy prawdziwą historię.

  11. Na razie jest szaro, ale to chyba nie koniec przebudowy bloga. Dałem nowy wpis:) Zapraszam. A z pisarzem Jarosławem Abramowem mam kontakt mailowy. Parę razy się spotkałem z Nim w Polsce. Oczywiście mieszkał kiedyś na Żoliborzu. Przed wojną i po wojnie. Zapraszam do mnie i serdecznie pozdrawiam Vojtekwww.warsawman.bloog.pl

  12. Hm doprawdy, nie wiem jak mam skomentować ten post. Może posłużę się starym sformułowaniem – historię piszą zwycięzcy. Pozdrawiamhttp://adek-s.blog.onet.pl

  13. To teraz nazywa się szumnie wartościu uniwersalne.Nie cierpię natomiast jak z miną znawcy wypowiadają się o naszej najnowszej historii ludzie młodzi ledwo po studiach , którzy historii mogli uczyć się co najwyżej z książek. Opowiadanie o tym co można a czego nie poiwnno się wtedy robić po żadnym pozorem bardzo mnie irytuje. I jeszcze jedna najważniejsza bodaj sprawa. Zauważyliście że za czasów naszego dzieciństwa powiedzenie słowo honoru miało tak duży ładunek , że stanowiło najwyższy wymiar zabezpieczenia danego słowa a teraz .Teraz ankieta na pytanie co to jest honor zdołowałaby nas zupełnie. Pozdrowienia

    • Oczywiście, że tak Antoni. Słowo honoru coś znaczyło. Doskonale pamiętam z lat szkolnych i późniejszych.W dzieciństwie – przedszkole i młodsze klasy szkoły podstawowej – dawałam słowo „jak bum cyk-cyk” i też stanowiło zabezpieczenie. Zarówno pani wychowawczynie, jak i koleżanki były wtedy pewne, że dotrzyma się obietnicy. I się dotrzymywało!

  14. Witam serdecznie będąc po raz pierwsze w tych zacnych progach.Temat rzeka! ale warto w niej popływać by czyste intencje to dobre perspektywy na przyszłość.Ale do rzeczy. Prawda jest taka, że szowinizm na przełomach dziejów jest najbardziej atrakcyjną pożywką gawiedzi. Krytyka wszystkiego co było, bez zabawiania się w obiektywne oceny. Obiektywizm w tym wypadku nie służy pozyskaniu uznania, rządnej sensacji gawiedzi. Co to jest gawiedź? Autorowi nie muszę tłumaczyć, ale przypomnę tym którzy mogą mieć wątpliwości. Gawiedź – bezmyślny tłum rządny sensacji, zdolny do najbardziej okrutnej zbrodni w imię nawet najbardziej bzdurnej teorii głoszonej przez kilku (bywa, że jednego) szowinistycznych oszołomów.Gdyby przyjrzeć się dokładnie dziejom PRL okazało by się, że w tamtym czasie zrobiono olbrzymi wysiłek dla utrwalenia naszej kultury, historii i zachowania zabytków.Odbudowano przemysł. Zachowano rolnictwo indywidualne mimo iż Moskwa narzucała nam kołchozy. Odbudowa kraju ze zniszczeń wojennych to olbrzymi wysiłek. Wiele zabytków odbudowano od podstaw. Wybudowano niewyobrażalną jak na pozostałe kraje „SOCJO-BLOKU” ilość kościołów. Od momentu transformacji rozpadło się już bardzo wiele zabytków i jeszcze wiele się rozsypie w niwecz. Z zachowaniem zabytków mamy coraz większe trudności a o odbudowie tym bardziej od podstaw, to już nawet pomarzyć nie można, bo to jest obecnie utopią.Naród postawiony pod murem zaczął organizować swoje istnienie tak by nie zostać pożartym przez Związek Sowietski. Pod płaszczykiem partyjnym w instytucjach PRL ulokowało się wielu działaczy kultury, nauki, społeczników, sportowców itp. itd. Ludzie którzy zdawali sobie sprawę ze zdrady zachodu, zapędów moskiewskich popleczników i innych ludzi w rządnych władzy i kariery za cenę wolności Polski.Do dziś pamiętam, nauczyciela WF sekretarza PZPR który zajęcia lekcyjne rozpoczynał marszem wolności USA w przedwojennym przekładzie na polski. Nie Ruski marsz sportowców propagowany przez Moskwę lecz akurat amerykańska pieśń wolności. Byłem 7latkiem ale wiedziałem doskonale do czego zmierza ten facet i ceniłem go. Niedawno pochowałem Oficera Wojska Polskiego w stanie spoczynku. Faceta, który Jako jeden z bardzo nielicznych brał ślub kościelny z pełną galą taką jaka towarzyszyła takiej uroczystości w II Rzeczy Pospolitej. Przez 48 lat służby w Wojsku Polskim nie należał do PZPR. Ale był Żołnierzem Polskim z tradycjami sięgającymi Królowej Jadwigi. Wiedział i wielokrotnie to powtarzał, że w realiach w jakich osadzili nas nasi „najlepsi sojusznicy zachodni” trzeba przede wszystkim zadbać o tradycje i wysoką pozycję Polski w bloku do którego nas wrzucono w zdradziecki sposób, a przede wszystkim pozycję na świecie. Dziś nikt o takich ludziach nie pamięta. Nikt nie pamięta o działaczach sportowych, dzięki którym podwórkowi trampkarze dorastali do gry w klubach sportowych, o aktywistach harcerstwa, którzy podgrzewali ducha patriotyzmu i młodzieńczy zapał służenia społeczeństwu. O urzędnikach (również tych w SB) którzy pomagali bezinteresownie zmylić agentów i służalców moskiewskich gdy ci próbowali ścigać kogoś. Wreszcie o tych którzy wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję, by odbudowywać ze zgliszczy dawne zabytki, inicjując różnorodne akcje. Tych którzy szkodzili było niewielu, ale narobili oni dość krzywd, tórych nie można zapomnieć.Ale czy mamy prawo oskarżyć wszystkich mieszkańców bloku mieszkalnego w którym mieszkał zbrodniarz o współudział w zbrodni? Pozornie kłaniające się Moskwie władze PRL realizowały konsekwentnie odbudowę społeczeństwa polskiego i umacniania autorytetu Polski na arenie międzynarodowej. To nie my wcisnęliśmy się pod pachę Moskwie, tylko nasi wojenni (i oczywiście obecni) sojusznicy nas jej oddali. O naszych inicjatywach pokojowych i osiągnięciach naukowych z tamtego okresu świat jeszcze nie zapomniał. Nikt nie doszuka się wystąpień naszych dyplomatów z tamtego okresu przynoszących Polsce niesławę na arenie międzynarodowej. Dziś co niektórzy robią z Polski pośmiewisko a nam Polakom przynoszą niesławę swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem.Mam nadzieję, że to co tu napisałem skusi jakąś część ludzi do zrewidowania swojego spojrzenia na historię i tej części z góry składam gratulacje. Tym którzy mają zamiar dalej wszystko szkalować składam głębokie kondolencje z uwagi na fakt, że nie potrafią myśleć analitycznie i zachować się jak prawdziwi chrześcijanie. Dlaczego? A no dlatego, że to właśnie Chrystus nakazywał „Nie sądźcie aby i Was nie osądzono”

    • Nikolas, witam miło w tych skromnych progach i dziękuję za obszerny wpis, jakże trafnie ujmujący temat. Przewija się on także w innych moich tekstach – tylko tak trochę „między wierszami” – przy różnych okazjach pokazywałam sylwetki wspaniałych ludzi – Polaków, także wojskowych i sekretarza z mojego miasta, który wspólnie z księdzem remontował kościół, czy nauczycieli. Widzę, że nie tylko ja miałam takich znajomych…Polaków podziwiał cały świat. „(…)Ludzie nie tylko żyją, lecz objawiają niezwykłą energię i dumę w odbudowie kraju. Wojna pozostawiła Polskę w takim stanie, że jedyną ważną rzeczą jest jedność przy współpracy nad odbudową(…)” – w czasach powojennych pisali korespondenci Reutera. Ja podobną jedność obserwowałam w latach późniejszych – przykład sekretarza i księdza, a także innych mieszkańców mojego miasta. Tak ją rozumieliśmy, jak ów ksiądz i sekretarz i nie było dla nas w tym słowie, tak dzisiaj wyśmiewanym, żadnej ideologii. Zresztą różniliśmy się światopoglądowo, przynależnościami, wykształceniem, ale to nie miało żadnego wpływu na wszelkie wspólne osiągnięcia, czy choćby wspólną zabawę w domu kultury. Na osobiste czasami tak. Chciało się po prostu budować mieszkania, szkoły z salami gimnastycznymi i organizować życie we wszystkich dziedzinach: kultura, sport, nauka … i te osiągnięcia są niezaprzeczalne.Nie znajduję Twojej stronki. A może już byłam, tylko nicka nie kojarzę? Proszę, podaj mi adres, jeśli piszesz bloga, przy okazji kolejnej wizyty, na którą serdecznie zapraszam.

  15. Nie uważam siebie za „stracone pokolenie”. Urodziłam się, wychowałam i wykształciłam w Polsce Ludowej i tego nie żałuję. Przez 35 lat uczyłam języka polskiego i nawet nie przyszło mi do głowy, żeby kogoś indoktrynować. O Marksie wiedziałam tyle samo co o Marsie, bo mnie też nikt nie indoktrynował.Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ten post.

    • … też.A także porcelana ćmielowska i włocławska, pięknie zdobiona kamionka, kryształy, kubki Tułowice.Musztardówki zastąpiono nuttelówkami.

  16. Dziękuję Ci za nagrodę od Ciebie. Jeśli zasłuzyłem to się cieszę:) A Tobie gratuluję ciekawego tematu o PRL…Ale zaraz śmigam do pracy!Do pracy rodacy!!!Pozdrawiam serdecznie Vojtekwww.warsawman.bloog.pl

  17. Tak, tak to już dziś, ale same tego chciałyśmy, więc wypada przyjąć to godnie niezależnie od wyniku. To, ze takie konkursy są tendencyjne to jedno, ale z drugiej strony miałam okazje poznać Ciebie i suma sumarum wychodzi mi plus. Powodzenia i dużo SMS-ów ;-))

    • ~Iwi, również cieszę się z poznania Ciebie. Myślę, że każdy konkurs jest trochę tendencyjny. Zresztą wybieranie SMS’ami nie ma nic wspólnego z głosowaniem na blogi ciekawe i dobre. Wygrywa ten, którego autor ma dużo znajomych z komórkami. Pozdrawiam serdecznie.

  18. MYŚLĘ I CZUJĘ BARDZO PODOBNIE !!! Nie mam jednak takiej łatwości przelewania swoich myśli na papier jak Ty. Jesteś w tym bardzo dobra ! Nie mniej jednak serdecznie Cię zapraszam do odwiedzenia mojego bloga i bardzo proszę o komentarze. Pozdrawiam

  19. MYŚLĘ I CZUJĘ BARDZO PODOBNIE !!! Nie mam jednak takiej łatwości przelewania swoich myśli na papier jak Ty. Jesteś w tym bardzo dobra ! Nie mniej jednak serdecznie Cię zapraszam do odwiedzenia mojego bloga http://autorefleksje.bloog.pl/ i……. bardzo proszę o komentarze. Pozdrawiam

  20. Pingback: Czasy bardziejsze w peerelowskim temacie? – Pogadajmy o peerelu

  21. Od: Formularz kontaktowy Bloggera.
    Do: [~Posiaduszki u alElli]

    List od druha Mirka.
    „Kto powie prawdę o straconym pokoleniu?”

    Nie czułem się i nie czuje „pokoleniem straconym”. Przez całe swoje
    życie, zawodowo i społeczne brałem udział w odbudowie, przebudowie i
    rozbudowie.
    Przecież to nie partie ale ludzie prawicy i lewicy odbudowali
    zniszczone dokumentnie wielkie miasta; Warszawę, Szczecin,
    Wrocław……….
    „PRAWDA JEST JEDNA, ZARÓWNO DLA GREKÓW JAK I DLA BARBARZYŃCÓW” Nauczał
    Platon.
    Zwróćcie uwagę, że zalecenie mówienia prawdy znajduje na czele
    większości występujących religii.
    Wmawia się nam, że obowiązujące w PRL plany długoterminowe są narzucone
    nam przez Związek Radziecki nieprawda
    Plan ten został opracowany i wdrożony przez zespół ówczesnego V-ce
    Premiera prof. Eugeniusza Kwiatkowskiego jako plany trzyletnie. Pierwszy
    jego etap zakładał zorganizowanie Centralnego Okręgu Przemysłowego w okół
    Stalowej Woli, oraz miasta i portu w Gdyni.
    Oczywiście ze względu na ówczesną sytuację polityczną, ekonomiczną i
    militarną ten plan nie mógł być zrealizowany. Jak wiecie pan profesor w
    pierwszych dniach września wraz z całym rządem ewakuowany.
    Wrócił do Polski już w drugiej połowie 1945 roku. Prawie natychmiast
    zgłosił się do Premiera Osóbki – Morawskiego, przekazał plany i oferował
    swoją współpracę przy ich realizacji
    Jestem dumny z tego, że jestem wychowankiem takich naukowców jak
    profesorowie Kwiatkowski, Oskar Lange, Kotarbiński, którzy nie tylko
    przekazywali nam nie tylko wiedzę ale również wychowywali nas.
    Na przykład bezczelne kłamstwo, że spółdzielnie rolnicze, (kołchozy)
    są wymysłem radzieckim, następne kłamstwo. Pierwsza spółdzielnia powstała s
    końcu XIX wieku na terenie polskim w zapuszczonej wsi w Liskowie. Jej
    założycielem był katolicki proboszcz.
    Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ten pomysł podebrał nam Lenn i
    wprowadził jako obowiązujący w Związku Radzieckim system gospodarki rolnej.

    Na zakończenie przypomnę Wam pytanie, które zadał nam pytanie Antoine
    de Saint – Exupery:
    „DLA CZEGO MAMY SIĘ NIENAWIDZIĆ ? ZESPALA NAS SOLIDARNOŚĆ,NIESIE NAS TA
    SAMA PLANETA, JESTEŚMY ZAŁOGĄ JEDNEGO STATKU”
    Staram się postępować zgodnie ze wskazaniem Pitagorasa:
    „TAK POSTĘPUJ Z PRZYJACIÓŁMI, ABY NIE STALI SIĘ NIEPRZYJACIÓŁMI, A Z
    NIEPRZYJACIÓŁMI TAK SIĘ OBCHODŹ, ŻEBY JAK NAJPRĘDZEJ STALI SIĘ TOBIE
    PRZYJACIÓŁMI.”
    Szkoda, że nasi „politykierzy” postępują wprost przeciwnie.
    serdecznie pozdrawiam; Czuj ! Czuj ! Czuwaj !
    druh Mirek.

Dodaj komentarz