Ortograficzna rewolucja?

Mikołaj Rej:

A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.

Leopold Staff:

Bądź z serca pozdrowiona,
Ojczysta święta mowo !
Niby łańcuchem złotym
Wiąże nas twoje słowo.

(…)

Tyś nasza twierdza, tarcza,
Opieka i obrona,
Ojczysta święta mowo,
Bądź z serca pozdrowiona.

Ortograficzna rewolucja  

Propozycja – inicjatywa ustawodawcza nowej ortografii polega na:

1. Zamianie ch na h /np. hata, harakter, ohota, hohlik, hrom, kołhoz, hrapać, otuha, olha, wieha, uhodźca/.

2. Zamianie ó, na u /np. dwuja, muzg, nadzur, obrubka, nużka, skura, powrut, sobur, dwur, mruwka, kłudka, miud, prug, zług, caluwka, bub, żułty, zastuj, wtury, wspułpraca, wodur, suruwka, prubować, lamuwka/.

3. Likwidacji rz poprzez:

– zamianę -prz-, -trz-, -krz-, -hrz-   na: -psz-, -tsz-, -ksz-, -hsz- /np. pszedszkole, pszedsiębiorstwo, opszeć, pszy, pszyjemny, pszemiły, pszepyszny, tszcina,tsząść, otszymać, wytszymały, patszy, tszepak, tszepotać, utszeć, tszpiotka, okszyk, kszak, kszywa, kszesło, hszan, hszęst/.

– zamianę  rz na ż /np. gżmot, użąd, zwież, mieżyć, pożądek, żęsa, ogżewać, bżeg, jażyna, spojżenie, husaż, gżęda, bżmienie, wżątek, opanceżony, nażąd, mażyć, kużyć, kożeń, kożystać, każeł/.

4. Zamianie -ii na -i, na końcu wyrazu /np. ortografi,geografi, awari, anomali, boazeri, opini, biologi, symetri, symfoni, sympati, kwesti, feri/.

Ortograficzna rewolucja1 

Propozycja uproszczenia ortografii zakłada okres przejściowy.

       W okresie przejściowym / pszejściowym  poprawnym będzie pisanie w starej ortografii i nowej ortografi, lub w ortografii / ortografi mieszanej  (np. chórzysta, chużysta, hużysta, hóżysta, hórzysta, chemii, hemii, chemi, hemi).  Także w okresie przejściowym / pszejściowym dopuszczalne będzie używanie „ż” zamiast „rz”  tam, gdzie nowa ortografia zaleca „sz” (mimo, że takie słowo nie jest poprawne ani w starej ortografii, ani w nowej ortografi, ale będzie dopuszczalne w ortografii / ortografi przejściowej / pszejściowej). Zgodnie z tym można będzie pisać pżejściowy? Pogubiłam się już w tych przejściowych / pszejściowych / pżejściowych zasadach.

Ortograficzna rewolucja2           Ortografia, trudna czy łatwa, jest częścią mojego ojczystego języka, polskości.  A język? Język jest historią, literaturą,  tradycją,  patriotyzmem, poezją, ojcowizną. Język naturalnie ewoluuje, upraszcza i zmienia  się i to jest w porządku. Ale proponowane zmiany – to moim zdaniem jakaś bzdurna rewolucja ze stuletnim okresem przejściowym.  Wyrażam obawę o porozumiewanie się na piśmie. Czy okres przejściowy nie będzie wywoływał licznych nieporozumień? Jeśli mąż, przed wyjściem do pracy zostawi żonie karteczkę, na której napisze, aby naważyć mu kaszy? To co żonka zrobi? Pewnie pobiegnie kupić wagę, jeśli nie ma wagi w domu, albo pójdzie ważyć kaszę do sąsiadki posiadającej wagę. Inna żonka natomiast kaszę ugotuje.

Albo na przykład wyrazy:

– rzadki/ żadki. Jeśli ktoś nie postawi kropki nad ,z’, a nie postawi, gdyż ‚z’ z kropką jest tylko na polskich klawiaturach, to wyjdą zadki czyli pupy;

– rząd i rządek/ żąd i żądek –  na klawiaturze bez ogonków i kreseczek pisać się będzie: zad i zadek. No i wyrośnie na gzadce w ogrudku w ruwnym zadku zodkiewka,  a naszym krajem będzie zadził zad. W tym zadzie znajdzie się minister Jan Kowalski.

Poza tym jest wiele wyrazów jednakowo brzmiących, ale zupełnie co innego oznaczających, w zależności od pisowni, np:

– morze nie oznacza przecież może. Kto zgadnie, jakie mam plany wakacyjne? Np. ktoś pyta: czy w góry jedziesz? Odpowiadam: może i gury to będą.

– wierzę nie oznacza wieży zamkowej;

– warzę zupę nie równa się ważę;

– chart, czyli gończy pies myśliwski nie jest przecież hartem, bo hart to wytrzymałość fizyczna i psychiczna człowieka;

– karzę nie oznacza każę ci, czyli nakazuję coś wykonać;

– bierzcie napisane jako bieżcie to też nie to samo. Nie chciałabym zostać złodziejką tylko dlatego, że zamiast biec zaczęłabym brać, uważając, że właściciel mi pozwolił.

Ciekawe, czy sąd by mnie uniewinnił z powodu nieporozumienia wynikłego z uproszczenia ortografii? Tak, czy siak, będę musiała zrobić, co sędzia każe i poddać się wymieżonej każe.

Jak się w ogóle zrozumiemy?

O, ojczysta nasza mowo
Coś kwitnęła nam przed laty
Zakwitnij że nam na nowo
Jako kwitną w lecie kwiaty.
Miła naszych ojców mowo
Coś w spuściźnie nam została
Rozwińże się nam na nowo
Byś się nam ozdobą stała.
Ojców mowo, co pieściła
Matka mnie w kołysce tobą
Słyń na nowo, byś świeciła
Nam światłością i ozdobą.

 – Pisał Michał Kajka /obrońca języka polskiego/  w proteście przeciw wynaradawianiu Mazurów, którym brak było „pasterzy”  –  inteligencji polskiej.

Absolutnie nie snuję spiskowej teorii dziejów, że w propozycjach uproszczenia języka polskiego chodzi o wynaradawianie. Raczej  chyba o wygodę dla cudzoziemców uczących się języka polskiego i dysortografów. A najpewniej to głupota jakaś, a może żart?

Czy pomysłodawca nowej ortografii pomyślał, co stanie się z niektórymi słowami?

Np:
– skoro „muwi” (obecnie mówi), to pewnie ludzie zaczęliby pisać muwa, a nie mowa;
– skoro „duł’ (obecny dół) – to wchodzę do duła – założę się, że każde roztropne dziecko tak  powie;

– skoro „lud” (obecny lód – porcja lodów albo zamarznięta woda) – to będziemy jedli ludy?  Dzieci będą  ślizgać się na ludzie, a w telewizji pooglądamy jazdę figurową na ludzie? Przecież lud  to  warstwa społeczna, zbiorowisko ludzkie, tłum.

No więc i tak trzeba będzie nauczyć się starej gramatyki i ortografii, żeby właściwie pisać po nowemu, a jednocześnie mówić po staremu mowa, a nie ‚muwa’ i lizać loda, a nie ‚luda’. Żadnego ułatwienia więc w koncepcji pomysłodawcy nie widzę, bo ułatwianiem życia chyba swoją propozycję uzasadnia.

PS. Nie jestem nienowoczesna. Popieram technikę, internet, SMS’y, komórki. Zaakceptowałam skróty SMS’owe (chodzi o koszt i liczbę dozwolonych w jednej wiadomości znaków), takie jak: ‚pozdro’ (pozdrawiam), ‚cze’ (cześć), a nawet ‚pochwa’  (pochwalony). Ale ingerencji w język ojczysty, tak drastycznej, jak propozycja nowej ortografii, mówię NIE!

36 uwag do wpisu “Ortograficzna rewolucja?

  1. Witaj Eluniu, ja chyba jestem tępa, bo nie rozumiem celu takich zabiegów. Dysgraficy i dyslektycy owszem, mieliby łatwiej, ale nie ma ich 90% w społeczeństwie, żeby z tego powodu zmieniać nasz ojczysty język. Jeśli idzie o to, aby inne nacje nauczyły się naszego języka, to niech wpierw owe inne nacje zmienią swoją pisownię, bo w angielskim czy fransuskim języku pisownia też nie jest łatwa ani zgodna z wymową. Podobnie jest z holenderskim, norweskim, i kilkunastoma innymi językami.Naprawdę nie wiem skąd tyle debilizmu w naszym kraju! O ile rozumiałam ideę stworzenia jednego, międzynarodowego języka, który umożliwiałby porozumiewanie się wszystkim, bez wględu na narodowość (esperanto, pomysł Zamenhoffa), o tyle tej idei za nic nie jestem w stanie pojąć.Milego Eluniu:)P.S.zajrzyj do skrzynki

    • No właśnie, Anabell, a co się stało z esperanto? Kiedyś była modna nauka esperanto. Teraz jakoś nie słychać o tej idei.

  2. Ja myślę,że tej propozycji nikt o zdrowych zmysłach nie potraktuje serio. To czyste „oszołomstwo” !Słyszałam już wypowiedż Rady do spraw Języka Polskiego – nawet nie zamierzają takiego wniosku rozpatrywać….więc spokojnie.A cudzoziemcom nie należy życia ułatwiać likwidując ortografię – co najwyżej mieć większą tolerancję i wybaczać błędy. Dla Polaków – żadnej litości! Trzeba się uczyć !!!!!

    • Bet, dziękuję za tę informację, bo ja nie słyszałam wypowiedzi Rady do spraw Języka Polskiego. Dla mnie już sam pomysł jest jakąś drwiną, więc musiałam się do niego odnieść. Po prostu aż zakipiało we mnie!!!

  3. AlEllu, dam sobie głowę uciąć, że kilka godzin temu napisałam komentarz na Twój post, a teraz go nie widzę. Najprawdopodobniej coś mi przeszkodziło w kliknięciu na „Wyślij”.Jestem oburzona tym kretyńskim pomysłem, nasz język, jego gramatyka i ortografia powstawały przez stulecia, a teraz jakiś nawiedzony chce to wszystko zaprzepaścić.P.S. Już mam post na ten temat w brudnopisie, tylko nie mam kiedy go przepisać na blog.Serdecznie pozdrawiam.

    • Anno, cieszę się, że nie tylko mnie obeszła propozycja uproszczenia języka. Jestem bardzo ciekawa Twojej publikacji i będę czekała, aż znajdziesz czas na przepisanie.

      • Napisałam nowy post pod zupełnie innym kątem, bo nie chciałam powielać tego, co napisałaś Ty i tanya. Jestem szczerze oburzona tym pomysłem, bo nie ma on logicznego i naukowego uzasadnienia.Serdecznie pozdrawiam.

        • Rozbawiłaś mnie tą „pochwą” (pochwalony). Nawet profesor Bralczyk nie jest przeciwny swoistemu pismu sms- owemu. Jednak sms jest przeznaczony tylko dla jednej osoby, a nie dla szerokiej rzeszy, więc też nie mam nic przeciwko skrótom. W komentarzu, który Ci napisałam i chyba nie wysłałam, mówiłam, że czytałam dawno temu w „Przekroju” artykuł, w którym ktoś proponował pisownię całkiem fonetyczną. Szkoda, że cymbał nie pomyślał, że pisać fonetycznie też trzeba umieć, bo to wcale nie jest proste. Poza tym ludzie z różnych regionów Polski mówią odmiennie. Jedni powiedzą m-jęso, inni mi-ęso, a może zdarzyć się też analfabeta,który powie m-jenso, choć przed spółgłoską szczelinową „s”samogłoska nosowa „ę” nie rozdzieli się na „en” (tzw. dyftong).P.S. Uwielbiam gramatykę, więc mogłabym pisać o tym bez końca.Serdecznie pozdrawiam.

          • Anno, pisowni fonetycznej to już wcale sobie nie wyobrażam. Dopiero bałagan by się zrobił.No a co z literaturą by się stało? Trzeba by było wszystko tłumaczyć na „nowy” język?

  4. Witaj Elu ….a niech dzieje się co chce…..do wszystkiego człowiek przywyknie::)))Dla mnie jest to obojętne .Jak pan każe sługa musi ::)) pozdrawiam cieplutko Dziękuje za komentarz..papapappa

    • Frezja00, dla mnie jednak nie jest obojętne. Taka propozycja – to tak, jakby czyniono próbę zbezczeszczenia historii, tradycji, kultury, pamięci moich przodków… i się z tego wyśmiano, zadrwiono!!!Język – to jednak coś więcej, niż wydawane komunikaty.

  5. Jak Boga kocham nie jestem w stanie nauczyć sie takiej pisowni. Boję się co to będzie i nie chcę nawet o tym myśleć

    • Babciubarbie, nie ucz się w żadnym wypadku. Nie sądzę, by na poważnie zaczęto propozycję uproszczenia ortografii rozpatrywać.

  6. Elu, nasza ortografia ma historyczne uzasadnienie, przecież kilkaset lat temu inaczej wymawiano „rz” w słowach, a zupełnie inaczej „ż”, podobnie rzecz sie miała z „h” i „ch’. Te różnice jeszcze kilkadziesiąt lat temu były wymawiane , Halina, brzmiało gardłowo. Zapewne uproszczenie ortografii polskiej sprawiłoby radość cudzoziemcom i młodym Polakom, ale my starsi denerwowalibyśmy się. Kiedyś takie zmiany eliminujące wiele trudnych form zapisu zapewne nastapią, ale będzie to inicjatywa spontaniczna wymuszona przez życie, a nie przez specjalnie sformułowane przepisy.

    • Nolu, ewolucja języka jest zjawiskiem normalnym i zgadzam się z Tobą, że zmiany nastąpią. Zresztą cały czas następują.Żeby jednak czynić to ustawowo? To jakaś totalna durnota! Oczywiście w nią nie wierzę, ale dziwi mnie, że w ogóle taki pomysł mógł się zrodzić.

  7. To są tylko próby, które nigdy się nie sprawdzą. Chyba więcej chodziło autorowi o pokazanie siebie – że jestem – jak o głupliwą propozycję, która nigdy nie znajdzie powodzenia. Dobrze to ujęłaś Elu, pokazując znaczenia wyrazów. Niemcy parę lat temu też w prowadzili poprawki do swojego języka, ale teraz przez to jest więcej błednego pisania. Ludziom się miesza. A polski język, jeżeli te głupoty byłyby wprowadzone, stałby się bardziej ubogi. A bogaci to my we wszystkim nie jesteśmy. Niech więc chociaż nasz język pozostanie kwiecistym, dla nas zrozumiałym, a dla obcych trudniejszym. „Mowo nasza, w świecie jedyna…. „.

    • Mam nadzieję Heny, że to tylko propozycje. Zupełnie nie rozumiem autora, co chciał przez to osiągnąć. Może po prostu nie zna dobrze języka polskiego i nie zdawał sobie sprawy z tego, ile bałaganu może narobić uproszczenie ortografii. Dziwi mnie, że w ogóle taki pomysł może się zrodzić w jakiejkolwiek polskiej głowie. Masz rację Heny, nasz język – to nasze bogactwo. „Mowo nasza, w świecie jedyna…”

  8. od tej rewolucji aż oczy bolą. Bez ogonków i kreseczek wyrazy zmieniają swoje znaczenie i na co to komu taka zmiana potrzebna. Chyba, żeby się wykazać, ale to jest kaleczenie języka. Już i tak zatracamy powoli mowę literacką, którą zastępujemy jakimś slangiem.

    • Jagoda, no właśnie tak mi się zdaje, że propozycja nowej ortografii, np. pisownia ‚ż’ zamiast ‚rz’ doprowadziłaby do paradoksów i np. z ‚rządu’ na zagranicznych klawiaturach zrobiłby się ‚zad’ , a to przecież zupełnie coś innego :))) Wyobraziłam sobie, jak cudzoziemiec wpisuje do wyszukiwarki ‚zad polski’ (bo przecież nie wpisze ‚żąd’ , jeśli klawiatura nie ma ogonków) i wyświetla mu się tylna część tułowia zwierząt albo szerokie i tłuste pośladki człowieka.

      • To oczywiście żart z tym rządem/żądem/zadem – trochę przesadzony może, ale ponosi mnie na samą myśl pomysłu, który bezcześci nasz cudowny język polski, nasze bogactwo narodowe!!!

  9. Słyszałam już o tym pomyśle i stanowczo mówię NIE!!! Bez przesady, prawdziwych dyslektyków jest zaledwie garstka, reszta to lenie którym się po prostu do słownika nie chce zajrzeć Pozdrawiam Serdecznie

    • Anniko, no właśnie! Lenie!Mnie np. bardzo ciężko szła matematyka, ale jakoś nikt się tym nie przejął, żeby ją poprawić na łatwiejszą 😉 :)))

  10. Witaj! Język Szekspira jest pełen niuansów i frywolnych koroneczek frazeologicznych, które niestety okazały się być trudne dla prostackich Jankesów. Skracali i upraszczali go tak skutecznie, że teraz mamy dwa języki: angielski i amerykański. Ma to teraz ten walor, że gdy posługuje się jakiś gościu tym ostatnim, to nie wiemy nic o poziomie jego wykształcenia. W Polsce sprawa wygląda jednoznacznie – jeśli spotkamy na murze napis”…iksiński to H U J ” – wiadomo, że autorem jest górna podstawówka, ponieważ słownik Kopalińskiego dla tej warstwy społeczeństwa jest obcy. Pozdro!

  11. Witaj Elu,Jestem zdumiony (skomentowałem podobny post Anny), że można byo w ogóle wpaść na tak prostacki sposób. Posłużę się cytatem z jednej z opowieści o Kargulu i Pawlaku. Kargul komentując amerykańską nowoczesność, technikę powiedział coś w tym rodzaju „Nie mieli w rękach siły i dlatego takie durnoty powymyślali”. Otóż autor / autorzy ortograficznych zmian najwyraźniej nie dość starannie pojęli reguły polskiej ortografii i wpadli na dokonały pomysł, aby swoje nieuctwo uczynić cnotą,pozdrawiam

    • Smoothoperator, widziałam Twój komentarz u Anny. Mnie zastanawia, dlaczego nie zajmą się wyrzucaniem z programu nauczania części materiału wymagającego uczenia się na pamięć, np. niektórych definicji zupełnie nieprzydatnych w życiu, które pamięta się od kartkówki do kartkówki, albo jeszcze krócej…

  12. Witaj alEllo, wygląda to porażająco! W istocie to przecież uderza w etymologie jezyka. Czy doprawdy dla nieuków nalezy zrobic udogodnienia?

    • Mario Dora, a może pan z kuratorium, który wpadł na ten pomysł zupełnie nie pomyślał, że jest coś takiego, jaketymologia języka – że wyrazy mają swoje pochodzenie, że owszem zmieniały się w miarę upływu czasu, ale w sposób ewolucyjny. Nie wyobrażam sobie, żeby język zmieniać na „trzy cztery” – kliknięciem myszy komputerowej.

  13. Jakoś sobie nie mogę wyobrazić takiej nowej pisowni a wyobraźnię mam całkiem dobrze rozwiniętą. Czy nie ma innych ważniejszych spraw w których przydałoby się zmienić?

  14. Piękny esej Elu! Może nie jest to wynarodawianie, ale dlaczego nie zostawimy sobie – dopóki jeszcze można – trochę naszej niepowtarzalnej tradycji. Niech to co „kwitło” przez lata, dalej nas zdobi.Pozdrawiam!

  15. Też w 2009 roku pisałam na ten temat, bo według mnie ten pomysł jest głupi i uderza w nasze tradycje historii języka. Nie po to tłumy gramatyków, językoznawców, a nawet pisarzy głowiło się, jak napisać jakiś wyraz, aby był zgodny z polskimi normami, aby teraz jakiś głupek to wszystko zaprzepaścił. Na szczęście tego pomysłu nikt nie podjął, bo ludziom jeszcze nie brakuje rozumu. Nasza ortografia może jest ciężka, ale do opanowania.Cieplutko pozdrawiam w niedzielne popołudnie.P.S. Nie wiem, dlaczego dla napisania tego komentarza musiałam się zalogować na Onecie i na dodatek wpisać onetowski kod antyspamowy.

    • Bo weszłaś Anno w komentarze onetowe z 2009 roku. A na onecie ustawione jest logowanie i kod antyspamowy, bo nie nadążałam usuwać spamów. Czasami przez noc po 200 było. Usuwanie takie ilości zajmowało mi cały dzień.Bardzo dobrze, że nikt nie podjął tego wariackiego projektu. Pamiętam Twoja notkę na ten temat.

Dodaj komentarz