Żaba zapytała stonogę:
– jak to się dzieje, że masz aż sto nóg i potrafisz tak nimi przebierać, że wszystko ci się udaje?
Stonoga usiadła w kącie, zaczęła się nad tym zastanawiać i siedzi tam do dziś.
– Jestem taką stonogą, pomyślałam. Trzeba przeprowadzić ze sobą poważną rozmowę.
Na pierwszy rzut oka wszystko udane, a jednak dałam zapędzić się do kąta. To zaczyna uwierać. Gniecie coraz bardziej, bo w kącie robi się zbyt duszno, zbyt ciasno, klaustrofobicznie. Wszystkie wytyczone kiedyś cele osiągnięte. Co robić?
– Nowe cele wytyczyć!
– Nie chce mi się. W moim wieku?
– To może zacząć wychodzić czemuś naprzeciw?
– Jak już się zdarzą jakiekolwiek wyjścia i wędrówki… Czy to bliższe… Czy to dalsze… Odbywają się ciągle po swoich własnych śladach. Już tak nie cieszą. Zadreptały się stare drogi!
– Czas może zacząć podążać nieprzetartymi przez siebie samą szlakami?
– Jak to uczynić? Od czego zacząć?
– Od czegokolwiek. Poszukać nowej drogi, skoro repertuar na życie… tam, gdzie mieszkasz się wyczerpał…
Nie możesz być tylko ‘gaździną’ na rodzinnych ‘włościach’ i ‘kustoszem’ na cmentarzach. Pielęgnować pożółkle przepisy babci i prać rozlatujące się stuletnie koronki. Bejcować stare kufry, by korniki ich nie zżarły, stale ożywiać to, co dawno umarło i mało kogo już obchodzi.
Wyrecytowałaś sobie na pożegnanie starego roku słowa poety:
Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe,
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę
Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą:
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą! (Adam Asnyk)
– I poszedł Świat swoją drogą!
– A ty?
– A ja? Ja podążę za Światem.
– ?
– Pierwsza noga zrobiła pierwszy krok.
– ?
– Znalazłam nową dróżkę. Pierwsze kroki skierowałam do agencji nieruchomości, by dać ogłoszenie o sprzedaży starych kątów z kuframi.
– ?
– Od miesiąca oprowadzam potencjalnych kupców po tych kątach…
– ?
– Jestem przekonana, że ta dróżka to moja Tadróżka! Pełno na niej planów, wyzwań i ogrom miejsca do zadreptywania przez wszystkie sto nóg.
– Nie sądzisz, że powodzenie na Tadróżce zależy od kupców w dużej mierze, a nie tylko od Ciebie?
– Wiem… wiem! Nie wszystko w życiu zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Tak, czy siak, Tadróżka mi się spodobała i pierwsza noga już na nią wkroczyła.
Hmmm, zaintrygowałaś mnie… Nie pytam o więcej, bo zamieszczasz w blogu zapewne tyle, ile chcesz zamieścić. Zatem pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia i oby Tadróżka okazała się właściwym wyborem! 🙂
Nie dziękuję, Milky, żeby nie zapeszyć. Pozostawię sobie jednak możliwość do odwrotu z Tadróżki. Najważniejsze to nie popalić za sobą mostów 🙂
W notce Noworocznej wołałaś :”chce mi się zmian !!!!!” Bardzo mi to imponowało i myślę,że jest wciąż aktualne ???? Tyle,że zmiany wymagają cierpliwości……niewiele da się zmienić ot, tak na klaśniecie rąk. Tak można zmienić kolor włosów ale nie……dróżki życia.Wytrwałości i powodzenia !ps. jakie jest pochodzenie słowa „tadróżka”? Czy można to tłumaczyć : ta…. dróżka ?
Tak Bet, to początek realizacji noworocznego zawołania. Kwestią było tylko znalezienie Tadróżki, a Tadróżka – to TA Dróżka właśnie, którą znalazłam. Jest już jej początek i wiadomo, co na końcu. Trzeba tylko?/aż? wypełnić środek…
Ojjjj… AlEllo.. jak mi takiego wpisu było trzeba:) Chwała Ci za to, bo już mnie cztery litery bolą od siedzenia w kącie;)Pozdrawiam i wielkie Ci dzięki. Chyba aniołem jesteś:)
Skowronek też jest stonogą z kąta? Nigdy bym nie pomyślała…No to przebieraj nóżkami, przebieraj, skoro masz ich sto, a jeszcze na dodatek skrzydełka;) :)Nie spodziewałam się, że mój wpis mógł się okazać potrzebny.
Witaj. Interesujące i do przemyślenia. Tymczasem chce zaprosic Cię na swoj blog, ktory dzis założyłem. polskie-piekielko.blog.onet.pl
No to witaj Kolekcjoner w blogowej rodzinie. Już zajrzałam, wpisałam się „ku pamięci” 🙂 Blog zapowiada się ciekawie.
Witaj alEllo, to jak widać chcesz się zapuścić na dalekie szlaki. To już każdy czuje sam najlepiej, czy dobrze mu w tym miejscu, gdzie jest, czy go gdzieś gna.
Az tak dalekie… to może nie, Mario Dora.
No i tak trzymaj. Zycie wciąż stawia nam nowe cele ,Pozdrowionka
Kalio1, bardzo potrzebuję teraz okrzyków „tak trzymaj”, więc bardzo dziękuję. Również pozdrawiam.
Tak, nowa dróżka (Tadróżka) to nowe cele. Jak nowe cele to chęć działania. Jak chęć działania to twórcze myślenie itd… To jest to!!! Wtedy wiemy że jest coś do wykonania, coś nowego do poznania… Po to się m.in. żyje. Powodzenia w przemierzaniu Tadróżki.
Dziękuję Ciekawy Świata. Wszelkie motywacje mile widziane i dają kopa 🙂
Ważne są te kroki, które na początku trudno wykonać, ale potem już po pierwszym następują następne i przeważnie okazuje się, że warto było się zastanawiać czy iść bo to dało nam ogrom przeżyć i cieszymy się, że tak postanowiliśmy i że nam się udaje. Upraszczając, powodzenia w tej podjętej decyzji, bo trzeba podejmować decyzje, gdyż na tym polega pełnia życia 🙂 Pozdrawiam
Pełnia życia? Kusząco powiedziane. Pozwolisz, Czarny Ptaku, że zaadoptuję to powiedzenie, jako motyw przewodni na Tadróżce.Tym bardziej będzie mnie motywować, że moje kroczki uruchamiają też lawinę kroków i nowe perspektywy także dla bliskich mi osób. Oni też pójdą do przodu przy okazji i chcą tego także.
Chcesz sprzedać kominek?Zima sroga a Tobie marzą się nieprzetarte szlaki.Czy u Ciebie śnieg nie pada?Można przetrzeć dowolną dróżkę.Pozdrawiam i życzę powodzenia na „nowej dróżce życia”
Bob, śniegu u mnie dostatek. Widać tylko wąskie śnieżne ścieżki. I pada znowu! W taką aurę zawsze rodziły się moje najlepsze pomysły. Może i tym razem tak będzie…
To nie są ścieżki ! To Tadróżki….wszystkie prowadzą do twojego celu ! Och..jak mi sie to słowo spodobało ! Tadróżka ! Śliczne…..
Bet, też mi się podoba to słowo. Myślisz, że te śnieżne ścieżki to też Tadróżki? No to wyruszam, tym bardziej, że dzisiaj przyświeca słońce:)
Witaj alEllu, nie rezygnuj, bo tak naprawdę to stagnacja nas zabija.A wiek nie ma tu wiele do rzeczy, w każdym wieku zmiany są pożądane, bo dają nam bodziec do życia.Trzymam kciuki za powodzenie.Miłego ,Słoneczko, wierzę w Ciebie, 🙂
Dziękuję Anabell. Mam nadzieję, że się uda. Jak dotychczas, nigdy nie cofałam się, co najwyżej w kącie przysiadałam na jakiś czas, więc może i tym razem uda się podreptać wszystkim 100 nóżkami 🙂
powodzenia!choć ja nie cierpię żadnych zmian i swoim stu nóżkom daję odpoczywać;-)
Donwinko, najważniejsze, by nóżki robiły to, co ich pani lubi:)
u nas końca zimy nie widać i mam wrażenie, okropne wrażenie, że ona chce pozostać z nami na stałe
Każda drożka jest dobra jeśli zaakceptowana….
Babciabarbie, pewnie, że tak. A jeśli jeszcze najbliżsi się cieszą i akceptują, to już lepszej motywacji na Tadróżkę nie ma.)
Właśie koniec zimy już blisko, widać to po tej notce chociażby.
Mówisz Mig77, że to oznaka bliskiej wiosny? No to super!
Ja mam tylko dwie nogi i żadnej nie chce się ruszyć, aby dokonać jakichś zmian w życiu. Chyba jest mi dobrze tak, jak jest teraz.Życzę spokojnej nocy.
To się chwali!Dziękuję, noc była spokojna.Pozdrawiam ciepło:)
A może jestem leniwa i dlatego nie chcę w życiu wprowadzać żadnych zmian. I to chyba jest najprawdopodobniejsze.Pozdrawiam.
Anno, ja bym nie zganiała na lenistwo. Jeśli jest dobrze, a zmiana nie byłaby niczym ważnym uzasadniona, to po co zmieniać?
Do zmiany mieszkania może mnie zmusić jedynie hałaśliwa ulica i niemiłe sąsiedztwo różnych lokali. A niestety tak właśnie mam.Życzę słonecznej niedzieli.
Myślałam, że już ukazała się druga część Tadróżki.Pozdrawiam.
Nie ma Anno drugiej części, bo drugi kroczek nie uczyniony. Przedwiosenny zastój w nieruchomościach:(((
Tadrozka , hmmmm, brzmi ladnie i za pierwsza noga pojdzie druga i cel wyznaczy ale co to bedzie ????alEllo, wspaniale wymyslone a i Asnyk wczesniej napisal i niejednokrotnie wspominalas, ……………………np :”Kto zbuduje most”…………… czyzby cel byl konkretny ??? , wiec do dziela i powodzenia zycze.
Berto z Holandii, cel jak najbardziej konkretny, ma już nawet kształt i adres. Trzeba tylko przejść Tadróżką kroczek po kroczku… Pierwszy zrobiony! Najtrudniejszy drugi krok, bo ten zupełnie nie zależy ode mnie i moich starań. Serdeczne pozdrowienia, także dla Holandii.
Witaj alElluPrzeżyłem w życiu chyba ze 4 przeprowadzki i trochę Ci współczuję. Jakby nie było to zawsze jakiś stres.powodzeniaP.S. Jakie to szczęscie, ze nie piszesz codziennie nowej notki. Mozna wpaść i w wolenj chwili skomentować. Za większością blogerów już nie bardzo nadążam.
Dziękuję:)O masz ci los? Streeeeeeeeeeeees??? Dlaczego??? Wydaje mi się, że stresujący może być tylko powód przeprowadzki, a nie sama przeprowadzka – tym bardziej jako spełnienie marzenia swojego i bliskich.Tak Artemis, nie bloguję codziennie, nie czuję takiej potrzeby. Czasami raz na kilka dni, ale średnia publikacji wychodzi raz na dwa tygodnie. Zresztą mam jeszcze drugi blog – ściśle tematyczny. Tutaj to raczej „pogaduszki”. Też nie nadążam za tymi, co publikują codziennie.
Hej!Jak była słynna zima stulecia to na odśnieżanie były pieniądze! Nie wydaje mi się, że teraz po tylu latach biedniejsi jesteśmy!Ja społecznie też odśnieżałem w jedną niedzielę. I nie czuję wcale urazy za to do władzy ludowej:)A przecież i sprzęt do odśnieżania jest nowocześniejszy i logistyka itp, itd………..I bezrobotni też są. Nic się nikomu jie chce w tych urzędach. A pieniądze i premie i tak dostaną!PRZECIEŻ TO NIE ICH WINA, ŻE ZIMA JEST!Tak rozumują.Wiersz Asnyka bardzo dobry.Na dzisiejsze czasy też. Jest ponadczasowy stąd jego siła.Pozdrawiam Vojtek przed pracą.www.warsawman.bloog.pl
Ale z Ciebie Vojtku ranny ptaszek.U nas trochę odśnieżają. Widzę często pługi przez okno. Najgorsze jest to, że pług przejedzie i nic nie zrobi ze względu na parkujące samochody. Jakby trudno było ogłosić w mieście, czy nawet w całym kraju, że w dni parzyste wolno parkować tylko po parzystej stronie ulicy, a w nieparzyste po nieparzystej – bez względu na zakaz tam stojący. Wtedy praca pługów byłaby efektywna. A tak, tracą pieniądze na „puste” przebiegi, a śnieg jak leżał, tak leży. Ale to trzeba przecież uruchomić myślenie i odrobinę inicjatywy władz.
Elu, na zmiany nigdy nie jest za późno. Niech będą jak udane. Zapewne dasz nam znać. Ja trzymam za Ciebie kciuki.
Dziekuję Nolu.Jeśli na Tadróżce będzie działo się coś ciekawego, godnego odnotowania, to postaram się to opisać.
Witaj Elu! Mam zwyczaj wracać ze spaceru nawet inną drogą niż tą którą szedłem do przodu. Czasami kończę na rozdrożu, by szukać właściwej mojej Tejdróżki nadłożę czasu i kilometrów. Warto ruszyć tę pierwszą nóżkę.Pozdrawiam!
JKK, zatem niech żyją Tejdróżki i Tadróżki!
Witaj. Wybrałaś już to nowe miejsce na Ziemi? Uważam, że każdy powinien wybierać nową drogę gdy ta stara się zakończy a pomysły na przedłużenie jej również się wyczerpią. Jak kilka dni temu tą nową drogą odnalazłem a były dwa lata bezczynności. Zaglądaj tam co jakiś czas a poznasz mnie bliżej. Pozdrawiam
A pewnie, że wybrałam. To miejsce ma już nawet adres.Też tak uważam, Kolekcjonerze. Trochę tylko za długo dojrzewałam do tej decyzji. Ale to nic, dzięki temu nie jest pochopna, a w pełni dojrzała.Zaglądam, zaglądam… 🙂
Ta dróżka, czy tamta – wszystkie powinny prowadzić do jakiegoś celu, a podobno wszystkie do Rzymu. Ale wiele dróg prowadzi też do piekła i żadna z powrotem. Jeżeli przeszłaś połowę złej drogi, to zawróć – oszczędzisz sobie 50 % strat. Ale tak i w ogóle to do przodu i z podniesioną głową.
Heny, podobno też „cały świat to jeden wielki Chełm”, a więc wszystkie drogi prowadzą do Chełma. Tak mawiali ongiś mędrcy.
I bardzo dobrze…oby tak dalej!!!Pozdrawiam Serdecznie 🙂
Oby! Oby! Anniko 🙂
Dziękuję!!!Podoba mi się Twoje podejście do życia. Nie jestem prawnikiem. I nie wiem czy miasto zapłaci. Nasza dyrekcja wystąpiła o to do miasta. I chyba jest to logiczne. Śnieg w styczniu i lutym to nie jest to samo co trzęsienie Ziemi na Haiti…Życzę bezpiecznego odśnieżania dachu!Uważaj na siebie!A ja pędzę na targi motoryzacyjne!Vojtek&targi
Vojtek, no to i ja spróbuję. Może akurat się uda?
No to powodzenia na Tejdróżce. Zawsze jest czas na zmiany. Sam to sobie udowodniłem zmieniając pracę dwa miesiące temu. Pozdrawiam
Zawsze powiadasz? To chciałam usłyszeć!Dziękuję Antoni 🙂
trzymam kciuki za powodzenie.
Dziękuję Jagoda:)
buziaczki nockowe……zeszłaś ze strychu???
u nas odwilż…….ale tylko w mieście bo poza miastem jest jeszcze piękny śnieg!
U nas odwilż była do wczoraj. W nocy znowu napadało i jest mróz.
u nas nie padało ale dzisiaj mamy -5 …….buzial