Tak mnie uczył ksiądz

       Na religii ksiądz mnie uczył, że pielgrzymka odbywa się z pobudek religijnych, a pielgrzym zmierza do miejsca świętego lub idzie odwiedzić grób męczennika czy świętego. Po przybyciu na miejsce prosi o zdrowie i pomyślność. Czasem wyraża wdzięczność, np. za odzyskane zdrowie czy szczęśliwe narodziny dziecka.  Pielgrzymowanie też wiąże się często  ze składaniem wotum w sanktuarium, do którego się przywędrowało. Także motywem pielgrzymowania bywa chęć zadośćuczynienia za grzechy i występki.

       Kiedy moja koleżanka – Beatka – w dzieciństwie wypadła przez okno z pierwszego piętra i nic jej się nie stało, babcia, pod której opieką była, zaniosła w podzięce złoty łańcuszek do Sanktuarium Matki Boskiej Chełskiej. W każdą rocznicę tego zdarzenia udawała się na pielgrzymkę do Częstochowy, by żałować za grzech niedopilnowania wnuczki i dziękować za jej życie, zdrowie i prawidłowy rozwój. Ale to było dawno.

       Dzisiaj pielgrzymką nazywa się podróż do miejsca katastrofy, które bardziej na miejsce przeklęte niż święte pasuje. Matce Bożej natomiast ofiarowuje się na suknię kawałek wraku samolotu, w którym tragicznie zginęło wiele osób. Nurtuje mnie pytanie, w podzięce za co? Czegoś tu nie rozumiem. Czy mój ksiądz od religii źle nauczał, a babcia Beatki postępowała nie po katolicku?

Kiedy tak obserwuję, co się dzieje w naszym kraju od czasu katastrofy smoleńskiej, to wydaje mi się, że wszystko stanęło na głowie. Począwszy od krzyża zwanego duplikatem, poprzez wyjazdy zwane pielgrzymkami, a skończywszy na przenikaniu się i mieszaniu religii z polityką.

57 uwag do wpisu “Tak mnie uczył ksiądz

  1. Witaj Elu,wlasnie komentowalem post na blogu Marii-Dory ktora tez krytykuje naduzywania slowa pielgrzymka.Niestety,niektorzy Katyn a teraz i Smolensk beda uwazac za swiete.pomieszanie z poplataniem wustepuje w tej nasyej Ojczyznie.

  2. Niestety wiele pojęć uległo dewaluacji….. chyba nie ma już nic prawdziwie świętego. Ale cóż się dziwić skoro poświęcane są tramwaje, przybory szkolne i…właściwie wszystkie przedmioty codziennego użytku ?Prawdziwym kuriozum jest wspomniane przez ciebie Votum ze szczątków samolotu.Myślę,że to kolejny przejaw nadgorliwości religijnej, bezmyślne powtarzanie raz użytego pojęcia bez rozpatrzenia jego prawdziwego znaczenia.Jedna z inicjatorek owej „Pielgrzymki” odpowiedziała na ten zarzut słowami: „nie zaglądam do słownika ale do swojego serca”….hmm używanie takiego argumentu jest nie fair. Z takim argumentem nie da się polemizować.

    • Bet, właśnie a’propos słownika. No przecież nie da się porozumieć nie tylko między cudzoziemcami, ale we własnym ojczystym języku, jeśli będziemy zmieniać znaczenie słów. Może wiele nieporozumień i waśni właśnie stąd się bierze? Nie pozostaje nic innego, jak wpisać;) do słownika, że „pielgrzymka to wędrówka do świętego miejsca /to skopiowałam ze słownika/ oraz do Smoleńska /to dopisać/”, bo inaczej nikt na świecie nie zrozumie prawidłowo tego słowa, jeśli nie jest zorientowany.

      • O ! To jest pomysł.Ale trzeba koniecznie dodać : ….”do Smoleńska po katastrofie ,która zdarzyła się dnia 10 kwietnia 2010 r”. Dopiero teraz jest wszystko jasne.

        • Bet, a no trzeba, bo właśnie sąsiedzi mojej koleżanki za granicą pomyśleli, że Smoleńsk jest ziemią świętą, jak przeczytali w gazecie, że nasza Pierwsza Dama była na pielgrzymce. I jak tym zagraniczniakom wytłumaczyć?

  3. Ksiądz i babcia byli w porządku :))) Tylko teraz u nas wszystko jest jakieś poplątane, wywrócone do góry nogami. Jeśli o chodzi o wartości i ich hierarchię to to już chyba nie istnieje, przynajmniej takie, jak kiedyś znaliśmy…

    • Magdaleno, bo ja już myślałam, że tylko mnie się pomieszało, kiedy tak obserwuję ten poplątany w pojęciach medialny serial. Nie rozumiem tylko dlaczego media (w końcu tam pracują dziennikarze znający język polski) tak podchwytują wszystko i powtarzają bez zastanowienia, jak papugi. Kto w końcu, jak nie ludzie tej profesji powinni dbać o czystość pojęć i właściwe znaczenie słów?

    • Myślisz Antoni, że tak, jak w wierszu Różewicza mamy wielkie spustoszenie moralne? Że trzeba poszukiwać takich słów, by każde z nich, a nawet każdy znak interpunkcyjny miał swoją wyważoną wartość?Myślę, że nie jesteś, tak jak Różewicz, skazany na samotne poszukiwania…Powodzenia!Słowo ma wielką siłę!

  4. Witaj Elu, to co się ostatnio obserwuje w Polsce to jakaś zbiorowa histeria, te wędrówki szczątków ofiar katastrofy i ich rodzin, te modły w miesięcznicę urodzin, czy śmierci, pomniki, izby pamięci, msze, fotografie i wieczny smutek. Wszak śmierć jest wpisana w nasz los i nikogo z nas nie minie, pośrednio i bezpośrednio. A życie musi się toczyć dalej.Elu, jeszcze raz dziękuję za duszka, towarzyszy mi zawsze, gdy jestem przy kompie, leży bowiem tuż obok i opiekuje się moim dobrym nastrojem.Serdeczne pozdrowienia.

  5. Witaj Elu, ja już nawet nie próbuję tego wszystkiego „rozgryzć”, widać Eluniu,że my starej daty kobiety to i pojąć tej super nowoczesnej i pokrętnej logiki nie możemy. Dla mnie to wszystko nie ma nic wspólnego z wiarą, religią, chrześcijaństwem, to zbiór zapożyczonych i nierozumianych przez wypożyczających słów, pojęć i gestów. Jak tak dalej pójdzie to będziemy pielgrzymować do warzywniaka po kartofle.Miłego, 😉

    • … no i idąc tą nową logiką, Anabelll, na rocznice śmierci naszych bliskich będziemy organizować przemarsze uliczne, zamiast iść na groby… Może też na Święto Zmarłych?

  6. Z katastrofy w Smoleńsku próbuje zrobić się jakąś ogromną tragedię. Bardziej ogromną niż w rezultacie była. Dla mnie jest to tragiczny wypadek gdyż zginęło w nim wielu ludzi. A że to akurat Prezydent, Minister czy inna osoba na wysokim stanowisku nie ma dla mnie większego znaczenia. Życie ludzkie to życie ludzkie. W moim mniemaniu tak samo warte co życia ludzi których codziennie spotykam. Tak samo bardzo wiele warte. Ale żeby robić z tego aż taki szum to jest niesmaczne. Znam katastrofy gdzie zginęło więcej osób i nie było takiego szumu. A swoją drogą zwykły szary człowiek może być bardziej wartościowy niż Prezydent, Minister, Senator itd. Taki zwykły człowiek czasami więcej robi dobrego dla kraju czy świata niż rządzący. Ech, długo by pisać. Tylko po co?ciekawy świata

    • Ciekawy świata, sądzę, że o tej katastrofie będzie się mówić wiele… wiele… lat… Nie wiem tylko, dlaczego ze Smoleńska robi się miejsce święte, do którego się pielgrzymuje? Odbywa się jakieś zupełne pomieszanie pojęć. Miejscowi sąsiedzi mojej znajomej Polki zagranicą przynieśli jej gazetę, gdzie był tytuł „Pierwsza Dama Polski na pielgrzymce w Smoleńsku” z komentarzem: Twoja pani prezydentowa pojechała do ziemi świętej. Koleżanka nijak nie mogła im tego wytłumaczyć, bo się zapierali, że nawet telewizja pokazywała tę pielgrzymkę i tę świętą ziemię. Tak po prostu kojarzą znaczenie pojęcia pielgrzymka.

      • Ja tam wiem gdzie są święte miejsca chrześcijaństwa. Może powstała jakaś nowa sekta co wg swoich wierzeń uznaje Smoleńsk za ziemie świętą? Ich sprawa. Każdy ma swoje święte miejsca. Szkoda mi tylko ludzi którzy pogubili się chwilowo czyimiś sloganami i działaniami pewnego kręgu osób (i nie mam tutaj na myśli partii politycznej.

        • Ciekawy, mnie jest także żal tych ludzi, którzy już nawet wieczorne marsze z pochodniami po Krakowskim Przedmieściu pielgrzymkami nazywają. Bo i z takim określeniem spotykałam się, Można aż tak się pogubić?

  7. Wybacz , ale ja uważam , ze miejsca takie jak KATYŃ i SMOLEŃSK —trzeba traktować jako MIEJSCE PIELGRZYMKI —- bo są uświęcone krwią naszych bliskich , żyją Rodziny Katyńskie i cierpią Rodziny Smoleńskie idla nas żyjących to właśnie powinny być MIEJSCA ŚWIĘTE —pozwoliłam sobie wyrażić moje zdanie ——-przepraszam……….Eliza F.(elfalisz@wp.pl

    • Elizo, a Lasek Kabacki? A miejsce upadku samolotu z lotnikami, a autostrada nie jedna? Czy to także miejsca święte?Nie słyszę też by były organizowane pielgrzymki np. na Majdanek, albo do Sobiboru. Raczej mówi się o wycieczkach do tych miejsc, a też są krwią uświęcone. Czy dlatego, że inną krwią? Oczywiście szanuję Twoje zdanie. Pytam, bo nie ogarniam dzisiejszej logiki i pojęć.Cieszę się, że odwiedziłaś „kominek”:) Podczytywałam Twoje ciekawe komentarze u Bet.

      • Wtrącę się pomiędzy Was, moje miłe. Wypada też wspomnieć największe miejsce kaźni czyli Oświęcim.Też nie słyszałam o pielgrzymkach do Oświęcimia…… a przecież rodziny ofiar Oświęcimia też żyją i cierpią…. Nie, nie…. możemy tak brnąć w porównania i nic to nie da. Określenie „pielgrzymka” oraz „uświęcanie” katastrofy w Smoleńsku jest manipulacją polityczną.Tak sądzę i już.

  8. I pozwol MOJA mila ,że kazda z nas zostanie przy swoim : bo kler naucza ale też się mocno myli ( GALILEUSZ) i wiele innych —- życie mnie nauczyło , że każdy może się mylić ,tylko księżom dalej wydaje się ,że są nieomylni a właśnie w naszej rzeczywistości dopiero widać o co tak naprawdę chodzi ….-pozdro

    • Ja bym nie chciała trwać przy swoim, jeśli nie mam racji. Bywa, że koryguję swoje zdanie, ale do tego potrzebna wiedza i argumenty także innych osób, dlatego zapytałam w notce ogólnie, a Ciebie Elizo w komentarzu…

  9. Pielgrzymka to szerokie pojęcie. Pielgrzym według Norwida to wędrownik, który czasami idzie w wiadomym tylko sobie celu. Masz rację, że po 10 kwietnia wszystko stanęło na głowie. Nic już nie jest takie jak kiedyś. Prezes oddaje hołd księciu Józefowi Poniatowskiemu, który nawet nie miał w tym czasie urodzin ani imienin. Widocznie coś mu się pomieszało w głowie.Pozdrawiam.

    • Anno, Pan Prezes ma prawo być w traumie. Żałoba… nieszczęście.. tragedia… Może się pomieszać…Jestem w stanie zrozumieć. Nie pojmuję natomiast zachowania otoczenia – polityków, którzy przecież powinni, a nawet mają obowiązek myśleć i postępować racjonalnie, będąc w największej partii opozycyjnej.To pomieszanie z poplątaniem udziela się wielu osobom. Nawet na blogu gdzieś widziałam wpis, w którym ten przemarsz pod Pałacem nazwano pielgrzymką. I choć JK wędruje pod Pałac w wiadomym sobie celu, to jednak i Norwid chyba by tego nie strawił ;)))

      • Myślę, że każdy członek rodziny, który stracił w katastrofie kogoś bliskiego, bardzo to przeżywa, jednak tylko prezes i kilka wdów mocno związanych z PiS-em mocno okazują swą traumę. Uważam, że prezes najbardziej cierpi, że ogląda pałac prezydencki nie z tej strony, z której chciałby. Byłam bardzo mocno wzruszona wizytą rodzin w Smoleńsku, wszystko odbyło sie w ciszy i skupieniu, a przede wszystkim godnie. To, co się działo pod pałacem, stanowiło żenujące widowisko.Serdecznie pozdrawiam.

  10. Według takich kategorii,to cała ziemia jest święta,bo po nieboszczykach chodzimy.Warszawa jest miastem trupów…I można tutaj pisać i pisać,tylko po co?W Polsce nadziei nie widać żadnej.Ale Tomasz Mann napisał w jednej ze swoich powieści ustami Diabła,że długotrwałe cierpienie w końcu przeradza się w rozkosz.Miłej nocy,Elu.Jakub

  11. Witaj Elu, sprawdziłam jeszcze w słownikach znaczenie słowa pielgrzymka. I zupełnie nie mam pojęcia, laczego tak nazwano tę wyprawę, śladem przecież zwykłych ludzi.

    • Mario Dora, i właśnie już nawet w świecie słychać echo niepoprawnie używanego pojęcia „pielgrzymka”. Moja koleżanka przebywająca zagranicą zauważyła, że mówi się i pisze: Pierwsza Dama Polski udała się do Ziemi Świętej. Myślę, że to efekt właściwie odczytanej przez dziennikarza-tłumacza symboliki pojęcia „pielgrzymka”. Bo przecież każdy, kto zajrzy do słownika, tak skojarzy.

  12. Witaj AlEllo! Masz całkowitą rację co do określenia „pielgrzymka”. Cóż, zauważyłem to samo, kiedy zaczęto mówić o tym projekcie miesiąc temu. Pisząc swoją notkę (191) na ten temat naiwnie myślałem, że to jedynie nieuctwo dziennikarzy. Teraz jednak myślę, że to zaplanowana kampania, mająca podnieść rangę Smoleńska jako miejsca, do którego się podąża. Nie od dziś wiadomo, że częste powtarzanie jakiejś rzeczy – choćby najbardziej bzdurnej – po jakimś czasie powoduje, że część ludzi zaczyna ją uważać za prawdę. :-(Co do krzyża, to JK określił go mianem substytutu pomnika, mającego być postawionego ku czci (!) największego Polaka wszech czasów. ;-))) Pozdrawiam 🙂

    • Mironq, właśnie przeczytałam tekst „Masowa konwersja na prawosławie czy niedouctwo dziennikarzy?” Polecam wszystkim. Oto skrót adresu, wystarczy kliknąć: http://wwx.pl/qYSwój komentarz do Twojego tekstu, zamieszczę także tutaj.Klik dobry:)Dziękuję Mironq, że wskazałeś mi ten tekst. Uważam, że wcale się nie czepiasz używanych w mediach określeń, a wskazujesz na ich niepoprawność. Bardzo dobrze! Im więcej ludzi to zrobi, tym lepiej. Wizytą w Smoleńsku nazywaną „pielgrzymką” nie tylko obniża się społeczny odbiór pielgrzymowania, ale wręcz wprowadza się w błąd cały świat chrześcijański, ponieważ tłumaczone w zagranicznych gazetach słowo „pielgrzymka” dezorientuje ludzi, którzy nie wiedzą dokładnie, o co chodzi. Skoro jedna gazeta pisze: Pierwsza Dama Polski była na pielgrzymce, to druga, żeby oddać „głębiej” treść zamieszcza tytuł: Pierwsza Dama Polski udała się do Ziemi Świętej.Dziennikarze powinni dbać nie tylko o poprawność językową w sensie stylistycznym i gramatycznym, choć drobne wpadki jestem w stanie wybaczyć – język polski jest trudny.Ale… żeby zmieniać znaczenie i symbolikę pojęć??? Takie słowo staje się zupełnie niezrozumiałe dla tłumaczy, a przetłumaczone tak, jak ten tytuł w zagranicznej gazecie, sieje nieprawdę.Pozdrawiam serdecznie:)

  13. Kochana – to nie pielgrzymka – to demonstracja. Demonstracja niestety złych emocji( oczywiście na szczęście nie u wszystkich Pielgrzymka to dobre intencje i cicha modlitwa. W żadnym wypadku nie jarmark. Pozdrawiam..

  14. A ja czekam z niecierpliwością na ostateczne wyniki Międzynarodowej Komisji Lotniczej. Może wreszcie się wyjaśni, kto do tej katastrofy się przyczynił. Ja mam osobiste na to zdanie, ale nie takie jak Macierewicz. Może trochę wtedy „zasługi” L. Kaczyńskiego zbledną. A co do pielgrzymek, to tego określenia nie lubię i na żadnej pielgrzymce nie byłem. Sam, kiedy mogę, odwiedzam groby rodziców i bliskich, ale to nie jest pielgrzymowanie.

    • Ja także Heny odwiedzam zmarłych w miejscu ich pochówku. Nie „pielgrzymuj”ę po ulicach w rocznicę śmierci swoich Rodziców. Nie zapalam też zniczy i nie składam kwiatów pod domem, ani np. pod przedszkolem, w którym moja Mama pracowała.

  15. Bardzo mnie drażni takie mieszanie wiary i polityki. Bo na dzień dzisiejszy, że prawdziwym Polakiem mozna być tylko popierając pewne idee, dla mnie obce. Od politycznych do światopoglądowych. Psiejemy systemowo ; )

    • Ale to tylko niektórzy mieszają, Cyniku. Rozsądny naród może da radę. Niech tylko okrzepnie w tej demokracji, której nie każdy jest w stanie właściwie pojąć.

  16. Jestem osobą religijną, kilka razy pielgrzymowałam do miejsc szczególnego kultu religijnego. Najczęściej piechotą, w skwarze słońca, czy w ulewnym deszczu. Krzyż odgrywa bardzo ważną rolę w moim życiu. Jest dla mnie znakiem cierpienia, miłości i największej czci.I jest mi po prostu zwyczajnie wstyd, za tych którzy szafują najświętszymi symbolami i pojęciami dla własnych celów politycznych.

    • Patmar, nie dasz rady za wszystkich się wstydzić. Polityka jest po prostu „brudna” i chwyta się nawet świętości. Najważniejsze, by naród zachował drogie dla siebie wartości i rozsądek.

  17. Oczywiście masz absolutną rację z pomieszaniem pojęć i mieszaniem się wyjątkowo drastycznie quasi chrześcijan, polityki i religii. To co obecnie się dzieje jest tylko i wyłącznie wynikiem współczesności i zmian priorytetów a także odmóżdżaniem społeczeństw na którym bazują „politycy”. Życie jest brutalne i w zasadzie tylko od zdrowego rozsądku każdego z nas zależy czy poddamy się temu czy nie. Sam termin pielgrzymka zmienił trochę swoje znaczenie czyli jednym słowem zlaicyzował się, akurat to mnie zbyt nie razi, ale jasna sprawa, że trzymając się definicji jest to duże nadużycie. Pozdrawiam

    • Z tym laicyzowaniem się pojęć, to masz rację, Czarny Ptaku. Nawet w relacjach ze ślubu w Urzędzie Stanu Cywilnego, używa się pojęcia „sakramentalne” (powiedzieli sobie sakramentalne TAK).

  18. Droga Pani, a co powiedzieć na taką refleksję, że „wszyscy jesteśmy pielgrzymami”? Bo co jest lepsze? Że podróżnikami? Wędrowcami, tułaczami? Bo można być widzem, obserwatorem, kibicem czasem. Jak inni „pielgzrzymują”? Jak wędrują, podróżują? Trudno podróżnikowi, lub tułaczowi kibicować. Ale i za pielgrzyma trudno trzymac kciuki. To, właściwie, ten co z boku stoi i komentuje, to co robi? Biernie się przygląda? Bo jest mu obojetne? pielogrzym, czy wędrowiec po prostu, wie po co w drogę idzie. Może taki cel pielgrzymik? Wiedzieć po co „tam” się udajemy? Nie z ciekawości, nie dla zabicia czasu. Może o to chodzi? Bo pielgrzymka, to coś więcej, jak tylko dotarcie do miejsca, świętego, lub przeklętego. Z jakąś intencją, jak Pani Babcia?

  19. Tak Elżbietko….to wszystko to hoorror jakiś…ja już nic nie rozumiem………Myślę że nastąpi kiedyś zatrzymanie się i przestaniemy kręcić się w tym obłędnym tańcu i refleksja……A tak piękne jest życie i ludzie przecież dobrzy….Pozdrawiam.Krystyna. krystynkabaj

Dodaj odpowiedź do alElla Anuluj pisanie odpowiedzi